Dzisiaj Krecik czuje sie super
Cala noc przespal w moich objeciach, ciagle sie przytulal, obejmowal lapkami. Co kilka godzin budzil sie, robil rundke, odwiedzal kuwete i znowu sie wtulal
Tak nad ranem, okolo 5 nagle zrobil sie nieposkojny, wygladalo jakby czegos szukal. Myslalam ze leki przeciwbolowe przestaly dzialac i chcialam mu podac druga dawke ale tego nie powinno sie robic na pusty zoladek, wiec bez wiekszych nadziei nalozylam mu troszke jedzenia. A nuz?
Zjadl z kwikiem rozkoszy i domagal sie jeszcze
A po najedzeniu dal mi wyraznie do zrozumienia ze chce isc dalej spac
No to poszlismy.
Rano nie pozwolil mi za bardzo - a w kazdym razie utrudnial ze wszystkich sil - zrobic sniadania Damorkowi do pracy - bo latal wokol mnie na sztywnych lapkach, z zadartym ogonkiem dziko mruczac i namawiajac na zabawe

.
A teraz zwiedza pokoj
Nie probuje sie drapac, jest spokojny, ma wielki apetyt
Gdyby nie krwawy saczek sterczacy z glowy to wygladalby calkiem normalnie
Co do robienia awantury dotychczasowemu wetowi Krecika to nie sadze by mozna bylo cokolwiek udowodnic. Bo stwierdzi ze wedlug jego wiedzy tak nalezalo kota leczyc. I tego sie nie przeskoczy
Niestety - takie mamy prawo
