Nasz Pięciokot. cz. 13 Fotokoty? Kotofoty? Łysokot!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 24, 2010 21:10 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

kodeki to problem po instalacji trzeba wiedziec ktore i jak zainstalowac. mnie to kolega robil zawsze i to dla mnie wszystko czarna magia jest...
no ja sikac musze ale dzis dojda dwie dodatkowe warstwy ubran na noc. niby wczoraj sie opatulilam ale...
na szcscie ubikacja oddzielnie i bez okna. tam ciut cieplej ale tez po nerach wieje.

dzis sprzatalam w rekawiczkach. musialam umyc kilka lyzeczek, widelca, kubek etc. reszty nie ruszam. na rekawiczki nalozylam gumowe takie wodoodporne i jakos tam szlo ;) przy robieniu kolacji czesc rzeczy musialam robic bez rekawiczek i od razu dlonie mi odmarzly. masakra.

chba porozmawiam z szefowa na temat pracy... trzymajcie kciuki.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 24, 2010 21:18 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Ło, matko... Jakby ktoś coś, to ciepłej wody też nie masz? Koszmarek. Wiesz co? Człowiek łatwo przywyka do wygody - też nie miałam ciepłej wody, centralnego (ogrzewanej łazienki w zw. z tym, piece tylko w pokojach), przewodowego gazu... Teraz mam lajcik - kaloryfer (to nic że nie wyrabia, przecież nie jest bardzo zimno), gaz, piecyk w łazience dba o ciepłą wodę... I brak ciepłej wody w kranie postrzegam jak poważną niedogodność, a przecież jeszcze parę lat temu to była moja norma!
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie sty 24, 2010 21:31 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

kinga w. pisze:Ło, matko... Jakby ktoś coś, to ciepłej wody też nie masz? Koszmarek. Wiesz co? Człowiek łatwo przywyka do wygody - też nie miałam ciepłej wody, centralnego (ogrzewanej łazienki w zw. z tym, piece tylko w pokojach), przewodowego gazu... Teraz mam lajcik - kaloryfer (to nic że nie wyrabia, przecież nie jest bardzo zimno), gaz, piecyk w łazience dba o ciepłą wodę... I brak ciepłej wody w kranie postrzegam jak poważną niedogodność, a przecież jeszcze parę lat temu to była moja norma!

Masz rację - do lepszego łatwiej się przyzwyczaić. Wychowałam się w domu z ogrzewaniem piecowym a ciepłą wodę do mycia grzało się grzałką. Później jak tam jeździłam najchętniej bym się nie myła - tyle zachodu... :roll: :ryk:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie sty 24, 2010 21:34 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

wode ciepla mam bo jest grzana pradem. prad na szczescie jest. wczoraj podobno sasiedzi wody nie mieli, ale dzis spuszczali wode w wc slychac bylo wiec chyba dzwonili po pogotowie techniczne.
gazu tutaj nie ma, odlaczyli mamie za rachunki jak ojciec stracil prace kilka lat temu. grzanie jest teoretycznie co na drewno ale nie chodzi (popsuty piec i sprawa w sadzie o zatkany komin ale to mniejsza o to), sa tylko piece na wegiel w pokojach. kuchnia i lazienka nie maja ogrzewania.
konczy mi sie drewno wiec jest wesolo, trzeba pomyslec o weglu. TŻ pracuje tylko trzy dni i koniec pracy. ich firma stracila kontrakt z tytoniami, bo za duza stawke proponowali praconikom. a mial robic tam jeszcze przez pol roku :(
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Nie sty 24, 2010 21:36 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

O, w mordę...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie sty 24, 2010 21:46 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

kinga w. pisze:Trawko, nie znam takiej instytucji.
Łooo... Idziemy Milę oblookać!


poszukaj w necie na lokalnych stronach , cos z Twojego miasta :roll:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sty 24, 2010 21:48 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

To ja mam jak u Pana Boga za piecem, ciepło w domku,aż wstyd się chwalić, ale żeby nie zapeszyć na razie ogrzewanie i woda ciepła są. Na szczęście żadna rura na magistrali nie pękła.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie sty 24, 2010 21:51 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Na dziś ma tego rupiecia dość. Poza tym że zdążyłam sobie "załatwić" uszy (od dziecka miewam problemy) i gardło (to jakby po sąsiedzku), to jeszcze ten... e-idiota. Zdążyłam się już dziś poryczeć i czuję się jak ostatnia dupa. Pora chyba spać. Jutro nie będzie piękniej, ale będę wyspana i bez gorączki.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie sty 24, 2010 21:53 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Jutro BĘDZIE lepiej :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Nie sty 24, 2010 21:58 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

To za lepsze jutro :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Nie sty 24, 2010 22:44 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

kinga w. pisze:


Miyuki pokazała talent kontorsjonistyczny. To jest 5kg kota w pudełku od butów o wymiarach 18x29cm.
Obrazek

Pomagała mi w pracy.

Jaki pomysłowy kociamber :1luvu:
Ostatnio edytowano Nie sty 24, 2010 22:55 przez Myszolandia, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie sty 24, 2010 22:46 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Ojeku :(
Zebys się tylko nie rozchorowala :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Pon sty 25, 2010 8:39 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Spoooko... Zapalenie ucha środkowego to mój chlebuś powszedni od małego - jesteśmy ze sobą zżyci. Co prawda ostatnimi czasy jakoś było spokojnie, ale musiał mi w ucho napiź...ć i mam. Gardło przy tym to jakby norma. Na to się nie umiera, choć przydałby się jakiś lekarz tym razem.

Miyuki... To że jak zobaczyła pudełko to musiała tam wleźć, to pikuś, ale jak ona się poskładała to zagadka poważna. Miyuki jest duża. Proporcjonalnie dłuuuga a szczupła, ale jednak to jest 5kg kota i póki leżała z głową na wierzchu to jeszcze jakoś wyglądała realnie, ale jak się uwinęła cała... I tak całe popołudnie - pudełko otwarte bo pracowałam, w pudełku szkło, w pokrywce kot. :lol:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon sty 25, 2010 9:28 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Kinga, zdrowka duzo. Zdjecie swiene :mrgreen: kota ma jakies wyjatkowe umiejetnosci pakowania.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 25, 2010 10:13 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Tiaaa... Jak się wybierała ze mną do Anglii było jej zdecydowanie wygodniej - walizka standard, 55cm.
Obrazek

I też było pełno kota w środku.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 176 gości