Diego (*) Krówka i Tymczasy. Zuzia (*) i Duduś (*) - FIP :(

Zuzia nie uciekała już przy dzisiejszej kroplówce :cry:

Zuziu trzymaj się i nie poddawaj

Kułko pisze:Zuzia nie uciekała już przy dzisiejszej kroplówce

Ech...

może to i lepiej na ten czas dla niej - łatwiej ja oporządzać. Jak zdrówko poza deprechą Zuziną? Nic lepiej?

Myślę że ona nie ma depresji. Raczej jest tak chora że nie ma siły się ruszać już. Brzydkie nadżerki, poraniony nosek

No miałam na myśli taką chorobową depresję. Może by ten nosek czymś smarować? Czytałam tez na forum że psikają kotom dziecięcy Otrivin (tylko koniecznie dziecięcy bo dla dorosłych jest za mocny). Myślę że zaszkodzić już jej nie można, a jeśli da się pomóc choć troszkę to warto spróbować. Pogadaj o tym Otrivinie z wetami.

Aniu, trzymaj się :ok:

Wyobrażam sobie co teraz przechodzisz. Najgorsze jest to, że chyba nie do końca wiemy czemu jej stan jest taki poważny.
Przecież robisz dla niej wszystko co możesz, najlepsya opieka, leki, kroplówki.... kurcze czemu ona nie rusza :cry:

Mam nadzieję że jednak się odbije... że wreszcie zaskoczy... :cry:

Ja cały czas mam przed oczami jak weci mówili że moja Suzi trzeba uśpić... że nic już nie da się zrobić....
ale się nie poddałyśmy i wygralyśmy. Bardzo chcę wierzyć że Zuzi też się uda :!:

W końcu imię do czegos zobowiązuje... :wink:

WALCZ MALEŃKA, dla Ani.... dla nas tu wszystkich :ok:

Zuzia ty nam tu żadnych numerów nie rób i walcz o zdrówko !!!

Zuzina, bo się wnerwię! :evil:

A z wnerwioną Gibutkową nie ma żartów :evil:

Co nowego, bo się martwimy??

Zuziu kochana, nie daj się :ok:

Do weta dojechaliśmy parę minut przed 20. Cała powstańców w kierunku Bielan mega zakorkowana. jechałam prawie 2 godziny.
Tak jak pisałam. Cały języczek w nadrzerkach. Z oczkami też źle. temperatura 36 coś tam. czyli obniżona o 2 stopnie.
Wet powiedział że przedłużamy agonię. Ale jeszcze się nie poddałam. Zamówiliśmy przed chwilą w aptece lek przeciwwirusowy do podawania dożylnego. Jutro przywiozą. i zobaczymy jak zuzia na to zareaguje. to już ostatnia deska ratunku.
zuzia dostała też relanium. Suzi agness właśnie po relanium zaczynała jeść. zuzia niestety jak na razie nie skusiła się na żaden smakołyk.
W nocy zuzia zdrapała sobie strupek z noska który odpadł.... z kawałkiem noska

Kułko pisze:Do weta dojechaliśmy parę minut przed 20. Cała powstańców w kierunku Bielan mega zakorkowana. jechałam prawie 2 godziny.
Tak jak pisałam. Cały języczek w nadrzerkach. Z oczkami też źle. temperatura 36 coś tam. czyli obniżona o 2 stopnie.
Wet powiedział że przedłużamy agonię. A jeszcze się nie poddała. Zamówiliśmy przed chwilą w aptece lek przeciwwirusowy do podawania dożylnego. Jutro przywiozą. i zobaczymy jak zuzia na to zareaguje. to już ostatnia deska ratunku.
zuzia dostała też relanium. Suzi agness właśnie po relanium zaczynała jeść. zuzia niestety jak na razie nie skusiła się na żaden smakołyk.
W nocy zuzia zdrapała sobie strupek z noska który odpadł.... z kawałkiem noska

Oby lek pomógł

Biedna Zuzinka mam nadzieje, że będzie miała tyle silnej woli aby z tego wyjść. Bardzo bardzo duże kciuki :ok: