Ustaliłam z Zayl ,że Kubuś pojedzie do nich jak tylko będzie transport. Jeśli się wahałam to tylko przez moment , i od dłuższego czasu było wiadomo ,że Kubuś jedzie do Warszawy. Czekaliśmy na wyjazd nie tylko ze względu na transport ale dlatego,że kotek którego ponoć Zayl już adoptował wcześniej miał być zaszczepiony. W tym czasie wyniknęło to co już wiadomo.
Sama nie wiem czy znajdzie się ktoś kto będzie chciał zrozumieć ,że Kubuś jest inny niż kociaki w jego wieku? Nie dlatego ,że tylko ja to rozumiem , ale ja widziałam w jakim był stanie , jakie miał obrażenia i co one spowodowały. Poznałam także jego charakter , zachowanie / inne, bo spowodowane chorobą / . Taki mały, niegroźny nerwusek.Gdybym miała pewność ,że komuś nie będzie to przeszkadzało , oddałabym go , ale muszę mieć pewność ,że będzie miał dobrze i zmiana otoczenia nie pogłębi jego "choroby". Zayl przyrzekł ,że im to nie przeszkadza i zapewnią Kubusiowi opiekę.
