Femka, to co napisałaś jest okrutne, niesprawiedliwe i krzywdzące.
tosiula, nie rozmawiałam z Femką, ani na pw ani telefonicznie.
Zanim ktokolwiek powiesi psy na mnie jako hodowcy lub na tosiuli polecam dokształcenie się na temat coronawirusów i FIP.
Ja to zrobiłam. Zrobiłam testy PCR swoim kocicom, nawet przed wynikami badań Fila. Przeżyłam horror zanim przyszły wyniki - negatywne.
Przeczytałam zacytowaną opinię dr. Frymusa (uznany wirusolog) na ten temat, tu na tym forum.
Poszłam z wynikami do polecanej tu na miau dr. Dominiki Borkowskiej z lecznicy Canfelin. Musiałam z kimś znającym się w tym temacie porozmawiać.
Jeżeli ktoś chce podaję do niej maila:
canfelis@gmail.comMam zamiar, za radą dr.Dominiki napisać maila do dr.Frymusa.
Nadal przeżywam bardzo ciężko to co się stało.
Nie będę streszczać ani opinii dr.Dominiki ani cytować opinii dr. Frymusa.
Wniosek jest jeden, ani ja nie mogłam przewidzieć co się stanie, ani temu zapobiec, ani tosiula.
Kociak u mnie w domu nie odbiegał wagą od innych - podawałam je na wątku na Hodowcach. Raczej był żarłokiem niż niejadkiem, o czym uprzedzałam tosiulę.
Nic nie zapowiadało mutacji wirusa. Gdyby tak było kociak nigdy nie opuściłby mojego domu.
Żaden test nie odpowie na pytanie czy wirus zmutuje a kot zachoruje.
Ponieważ ponad 90% kotów ma w sobie coronawirusa (nie mylić z FIP) czy patrzymy na nie jak na bomby zegarowe?
Odpowiedzcie sobie sami.