
* * *
Krótka opowieść Mecenasa.
- Mam niecałe dwa lata. Wyrwałem się ze schroniska,
choć nie widziałem dla siebie szans.
Nagle zrozumiałem sens znaczenie słowa dom.
I powoli zapominam czym jest samotność.
Mam niecałe dwa lata. Wyrwałem się ze schroniska,
choć nie widziałem dla siebie szans.
Historia to historia. Przeszłość to przeszłość.
A teraźniejszość to teraźniejszość. Podobnie jak przyszłość.
Jestem Mecenas. Nie pamiętam o sobie nic.
Jestem znakiem zapytania, którego siłą rzeczy nie wyprostujesz
w szereg liter informujących Cię o mojej przeszłości.
Nie ma zresztą sensu, bo przeszłość to przeszłość.
Teraz jest teraźniejszość, a potem przyszłość.
Ta przyszłość zapowiada się dobrze i to się dla mnie liczy.
Mam niecałe dwa lata. Wyrwałem się ze schroniska,
choć nie widziałem dla siebie szans.
Przebywam w domu tymczasowym.
Szukam swojego prawdziwego domu.
Takiego, który wytłumaczy mi sens znaczenia
słowa na zawsze.
Bo na razie nie pojmuję go...
Historia, moja historia?
Mecenas w katowickim schronisku (od dnia 14 października do 22 stycznia).
- Kartka z pamiętnika Mecenasa- za czasów schroniska.
Może ktoś kiedyś powiedział, że jestem jego- na zawsze. "Na zawsze" jednak minęło, jego, bo moje nadal trwa. Mieszkam w schronisku. Jestem niczyj, nikt nie chce mnie pokochać. Udaję, że jest mi to obojętne, zachowują się jak niedotykalski i nieufny kot, uciekam od tych ludzi co przychodzą tu, by do domu wrócić z jakimś futrzakiem, lub tych co przychodzą by pomóc mnie i moim towarzyszom niedoli. Moja przyszłość nie jest pewna. Podobnie jak przeszłość: nie wiem kim jestem. Czy miałem już dom, ciepło i cztery ściany, czy znajdę kiedyś nowy kąt? – pytam się. Czy istnieje ktoś, kto zdecyduje się mnie zabrać ze schroniska, nawet jeśli ja nie wiem, czy kiedyś będę taki jaki byłem kiedyś, nim zrozumiałem, że nie zawsze jest piękne? – chcę wiedzieć, dopytuję się. Jeśli tak, to kiedy ten człowiek się zjawi? – zastanawiam się. - Długo będę czekał? Ja nie wiem, czy pewnego dnia, tak nagle, nie opuści mnie nadzieje, stracę sens. – ja tylko ostrzegam, informuję. - Wtedy przestanę jeść, zacznę chorować, poddawać się, dlatego spiesz się…- dopowiadam, jednak nie wiem, czy ktoś mnie słucha. Tu mnóstwo kotów opowiada swoje opowieści, tyle kotów płacze tak samo jak ja, więc wątpliwe by ktoś usłyszał mnie, Mecenasa przemykającego jak cień po kociarni, unikającego ludzkiego towarzystwa, cicho miauczącego. Może jutro się poddam i popadnę w schroniskową depresję, może za tydzień, za miesiąc, a może jednak nigdy, bo ktoś mnie zauważy. Ktoś pokocha, nie zostawi, nie porzuci już nigdy. "Nie martw się, nie będziesz tu długo, do każdego z nas uśmiechnie się szczęście, mówię Ci"- zapewnia mnie Haker. Mój bury kolega jest tu od kilku miesięcy, chciałbym wierzyć w jego słowa. Wierzyć, że wyrwę się stąd, tymczasem nadal tkwię w schronisku. Na razie nie jest źle, na razie tylko uciekam. Uciekasz, dlaczego? – wyobrażam sobie, że nagle zadajesz mi to pytanie. Ty- mnie. Interesujesz się mną, widzisz mnie. Ja ci odpowiadam: Drogi i Dobry Człowieku, nie chcę znów zawieść się na ludziach. Bo po co? By znów mój świat się zmienił z dobrego na zły? Uciekasz, przed czym? – ciągniesz. Ponownie zabieram głos: Uciekam przed światem, bo nie jestem pewien, czy jest mi on przychylny. Nie mam szczęścia, ciągle jestem niczyj, ciągle nie wiem nic. Może to przypadek, że nikt odpowiedzialny się jeszcze na mnie nie natknął, a może po prostu sam świat nie chce mojego szczęścia. Nie wiem, nie wiem nawet kim jestem, jak znalazłem się tu, w schronisku, czym zawiniłem że ktoś zgotował mi taki los, nie wiem co dalej robić, więc ciągle uciekam. Jestem jak wiatr, który stanie dopiero, gdy ktoś kto podaruje dobrą przyszłość mnie dogoni"
Mecenas ściga się. Nie z wiatrem, a ze sobą. Ściga się i wygrywa. Ciągle wygrywa – przeciwstawia się własnemu sobie, unika kontaktu z ludźmi, choć tak naprawdę tego nie chce. Przemyka niezauważony po kociarni, skacze po śniegu, może liczy że tym zwróci na siebie uwagę. Mógłby podejść do kogoś, otrzeć się, pokazać jakim jest fajnym kotem- on tego nie robi, on trzyma dystans. Nie za bardzo ufa, broni się przed pełnym zaufaniem i porozumieniem z ludźmi, choć też pewnie by tego chciał. Nie jest dziki. Raczej niedotykalski i nieśmiały. Mecenas pewnie miał dom, jeśli tak- stracił go. Ktoś przestał kochać, Mecenas być może to pamięta. Sam przestał kochać. Mimo to jego oczy zapowiadają, gotów jest pokochać na nowo. Gotów jest na nowy początek. Jednak ten początek nie nadchodzi. On nie prosi, nie potrafi. Proszą w jego imieniu ludzie, których Mecenas się wystrzega. Proszą: dogoń ten wiatr…
Historia Mecenasa nim trafił do schroniska pozostanie zagadką, której nie ma sensu próbować odgadnąć, bo odpowiedzi jest wiele, lecz nie wiadomo która jest trafna. Czy miał swojego człowieka, który obiecywał kochać, kochać i kochać? Jeśli tak, to co zabrało mu szczęście i dlaczego. Tego nie wiemy. W schronisku w Katowicach dał się poznać jako nieuchwytny kotek, który gdzieś w dali hasa sobie po ziemi, sam, nie zwraca uwagi na ludzi, żyje, ale nie odczuwa z tego przyjemności. Początkowo hasał po trawie, potem po śniegu, bo dni mijały i mijały, nikt nie dawał szansy. "Wiesz jak to jest patrzeć jak spadają z góry płatki śniegu, widzieć je nad sobą? Widok to piękny, ale ja wolałbym obserwować jak puch okrywa świat przez okna, w szybę wlepiać wilgotny nosek i cieszyć się, że jestem w środku. Tam jest zimno, tu jest ciepło, taaak, ciepło. " Ciepło- to jest to o czym marzy każdy kot, to jest to o czym podświadomie marzył zagubiony, nieśmiały Mecenas. Zdając sobie jednak sprawę z tego, że nie wszystkie marzenia się spełniają, Mecenas wycofywał się, zamykał się w własnym świecie, ciągle uciekał, uciekał.


Mecenas w domku tymczasowym u nas (od dnia 22 stycznia).
- Mecenas. Bo on taki to Josia podobny. Josia (Joszka)- pingwinka również z katowickiego schroniska, który chciał zniknąć, jednak przed nami pokazał swoje prawdziwe oblicze, okazał się najbardziej zwariowanym kotem, jakiego widziałyśmy. Tak, on uwierzył, zaufał, pokochał, a jego historię powinien przeczytać każdy, kto choć przez chwilę myślał nam oddaniem swojego kota do schroniska. Obaj eleganccy, obaj zrezygnowani, obaj niemalże identyczni. Mecenas. Bo on taki nieśmiały, wycofany, bo piszą, że jeśli nie znajdzie domu- to zdziczeje, zamknie ostatecznie sobie szansę na nowe życie. Bo on taki Josiowy, bo on taki smutny. Joś pakuje walizki, idzie na swoje, bo ktoś go pokochał. tymczasem drugi pingwinek tkwi w schronisku. Mecenas, jeden z niekochanych? Już nie, Mecenas to od 22 stycznia nasz kot tymczasowy. Jeśli miałybyśmy napisać o nim dwa słowa, napisałybyśmy bez wahania, że Mecenas to super kot, wielki kot. Majestat w każdym calu, elegancja, magia zamknięta w oczach. On ma to coś. Kot czarodzieja? Nie, on nie z tych fantastycznym postaci. Chociaż nigdy nie wiadomo. On twardo stąpa po ziemi, tak bynajmniej oceniamy go na tę chwilę. Jest, więc go widać. Nie ma go, więc go nie widać. Mecenas. Wielki Mecenas. Kochany mały kotek.
Mecenas zaraz po przejeździe do nas:
Jest pod łóżkiem. Wyjdzie, nie wyjdzie?
-No chodź, no chodź, no śmiało
Podniesie główkę, wpatrzy się w oczy człowieka, pomyśli. Wyjdzie. Podejdzie do czerwonego kartonu, stojącego tuż obok łóżka i stanie.
-Patrz, tutaj. No masz.- miseczka z wołowiną również spogląda na niego.
Otrze się o karton. Patrzeć będzie dalej. Podniesie jedną łapkę, ściśnie ją w kocią piąstkę, postawi na ziemi. Potem drugą. Kocia piąstka i na ziemię, na podłogę. Ugniata. Patrzy nieprzerwanie. Obserwuje. W oczach czar. Jakaś siła, magnez. On hipnotyzuje. Wielkie oczy.
Opada na ziemię, leży. I wciąż patrzy i ugniata. Bada, a jego chęć kontaktu z człowiekiem zdradza ugniatanie.
Nie podejdzie. Bo się boi. Typ: chciałbym, ale się boję. Jakie to typowe u niektórych kotów, ale jakie czasem piękne.
Co robi w drugi dzień?
Ugniata, ugniata, ugniata, i..., i..., no właśnie. Udowadnia nam, że ktoś kto kiedyś powiedział, że każdy kot zachowuje się zupełnie inaczej w domu niż w schronisku, miał rację.

- Mecenas- to będzie jego wątek, gdzie poczytać będzie można o jego postępach, przebłyskach.
Za jakiś czas Mecuś będzie szukał domku, jak najlepszego.
- Banerek do wątku dla chętnych:
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hm5cs][img]http://img638.imageshack.us/img638/3323/bnnme.jpg[/img][/url]
- Kod: Zaznacz cały
[url=http://tiny.pl/hm5cs][img]http://img535.imageshack.us/img535/7586/mesio.jpg[/img][/url]

