Chester & Roman - pożegnanie Czesia

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt mar 26, 2004 8:27

Cudne kotecki :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Pon kwi 26, 2004 17:48

Wreszcie mam dostęp do komputra! Chociaż tylko na trochę...

W ramach porządków - wstawiam wierszyk z Romusiowych imienin ;)

Dziś Romuś różowonosy
Krówka ma biała, kochana
Glumiś, deptuś, glumaczek
Święto ma swoje od rana

Wszystko mu dzisiaj wolno
Wie to hultaj dokładnie
No i do pracy mnie nie chciał
Wcale puścić – naprawdę!

Zasiadł sobie na szafce
Ja – jeden wielki amok
I nagle odnalazłam
Utkwiony we mnie wzrok

Oczka zmrużone miłośnie
Cały drży od mrukotu
„Bierz na ręce! Nie wychodź!
Tak nie czyni się kotu!”

I już rączki bialuśkie
Wyciągają się do mnie
I za szyję, najczulej,
Obejmują łagodnie

Nos we włosy wtulony
Wielki mrukot przy uszku
No i „mqrrrau” mi powiedział
Zupełnie po francusku

Cóż mam czynić, nieszczęsna?
Wszak do pracy iść muszę
„przytul mnie jeszcze mocniej,
to złagodzi katusze”

Muszę iść! Któż zrozumie
kocią miłość tak rzewną??
z wielkim smutkiem wychodzę
ale wiem już na pewno

Kot przylepny, naludzki
Dzieli swe życie z nami
I jak widać, po prostu
Byliśmy sobie pisani



Z tą swoją przylepnością i naludzkością to Romuch przechodzi sam siebie :lol: Normalnym jest, że - jeśli nie na kolana - to wepcha się na plecy. :D Ot - 2 dni temu. Jak zwykle rano szykuję się do pracy. I niestety nie mogę całego czasu poświęcić białej krówce. Nic to - futro się w żaden sposób nie zniechęca. W pewnej chwili przysiadłam na wannie... Taaaka okazja :twisted: Oczywiście Romuch siedzi mi już na plecach :twisted: Ale plecy nie ubrane :oops: więc śliskie jakieś... (a ręce zajęte i kociej doopiny nie ma kto podtrzymać). A więc po licznych akrobacjach, obrotach, zwisach itd (którym akompaniował taki mrukot, że aż sama wpadłam w wibracje :D ) mogłam się juz spokojnie wyprostować z lisim oooops.... z kocim kołnierzem na szyi. Mokrego nochala miałam w prawym uchu :twisted: , a tylne nóżki zwisały mi z lewego ramienia. Kołnierz dyndał, mruczał i był generalnie bardzo grzeczny :lol:
No i postawił cwaniak na swoim - wyleżał się na mnie przed wyjściem z domu ;)
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto kwi 27, 2004 7:28

Maraszek pisze: Z tą swoją przylepnością i naludzkością to Romuch przechodzi sam siebie :lol: Normalnym jest, że - jeśli nie na kolana - to wepcha się na plecy.

Oj wiem coś o tym :lol: Zdążyłam wejść do Maraszka, przykucnąć żeby zdjąć buty i już siedział na moich plecach :lol:
Wogóle Maraszek ma przekochane koty :love:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto kwi 27, 2004 12:51

Dzięki Aniutka :D

Ostatnio Romuś ma w ogóle kupę ciekawych pomysłów ;) Niedawno siedział sobie na kolumnie - kolumna jest nieduża, jakieś 15x15 cm i stoi na podłodze. No więc Romek sobie siedzi i się na mnie wyślepia (a ja wygodnie rozparta w fotelu).
- Rrrromuś - mówię.
Romuś miłośnie mruży ślepia.
- Romeczku kochany! powiesz coś?
Romuś się wzbudził (znaczy terkocze).
- Romunia moja, no cio chcesz? - i przekrzywiłam głowę naśladując jego wygibasy.
Romuś wyrzekł "mqrau" i - przekrzywiając łepek - tak się na mnie zapatrzył, że zbombił się z hukiem z nieszczęsnej kolumny wywracając ją zresztą starannie.
Nawet się za bardzo nie obraził :twisted: :lol:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Wto kwi 27, 2004 13:00

Roznamiętnił się :D
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 28, 2004 10:41

Tiaaaaa, nie wiedziałam, że mam wodnego kota ;)
Dzisiaj rano usłyszałam podejrzane pluski w kuchni - wpadam, a tu ogromna dzidzia (czyli Czesio) siedzi sobie nad miseczką z wodą i radośnie paca w nią łąpką robiąc fontannę i potop na pół kuchni :twisted: Spojrzał na mnie z iście pierdołkowatym i wybałuszonym wyrazem pysia, po czym postanowił się napić. W tym celu .... wlazł przednimi łapkami do miski, zgiął się w chińskie osiem i w tak wygodniej pozycji rozpoczął korzystanie z wodopoju 8O :lol: :lol:
Co za futrość durnowata! :lol:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Śro kwi 28, 2004 10:46

:smiech3:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro kwi 28, 2004 10:49

akrobata 8O

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Śro kwi 28, 2004 14:00

Wodny kot :lol: nieźle.
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Czw kwi 29, 2004 11:31

Wybraźcie sobie człowieka, który przycupnął na chwilkę, aby odpocząć: na brzegu fotela, broda podparta na ręce, łokieć wsparty na kolanie. I do tego proszę dodać kota zwisającego głową w dół, z łebkiem w okolicy łokcia, obejmującego rękę obiema łapkami, a paluszkami tylnych łapek wczepionego w ramię :lol: Nikomu chyba nie muszę tłumaczyć, że to Romuś. :lol:
Dla wyjaśnienia - robiłam wczoraj porządki, więc siłą rzeczy nie byłam zbyt stabilnym podłożem :twisted: Po pięciokrotnym zbombardowaniu się z moich pleców, Romuch wyczaił krótki moment "stabilności podłoża". :twisted: :lol:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

Post » Czw kwi 29, 2004 13:20

Słodziaszek z tego Romanka, to podobnie jak u nas Simon :D słodka przylepa a zarazem szef stada :lol:
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Czw kwi 29, 2004 13:32

I zupełnie jak mój Budrys :lol:
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw kwi 29, 2004 13:50

No to witajcie w klubie :lol: To chyba nie przypadek ze białaskowate kotki sa takie przytulaśnie, komunikatywne i z bogata mimika pysia :lol:
"NiechodziOToByCzłowiekMiałKota,TylkoByKotMiałCzłowieka"
Obrazek

RyuChanek i Betix

 
Posty: 2807
Od: Śro lis 05, 2003 11:48
Lokalizacja: Radzionków/Rojca- k/Bytomia- Śląsk

Post » Czw kwi 29, 2004 14:18

Lejus to tez bardzo przytulasty facet, ale nie wisi mi na szyi (niestety) :lol:
Bialaskowate kotki sa naprawde slodkie :)

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Pt kwi 30, 2004 9:45

Czasami nazywam Romeczka „białą krówką”. No i teraz stwierdziłam, że całkowicie niesłusznie :twisted: To istny „biały osiołek”, a wręcz oślisko! :lol: Codziennie rano ćwiczymy kociego „rejtanika”; i – muszę przyznać – z coraz większą determinacją z kociej strony :twisted: A wygląda to tak: gdy już stoję w pełnym rynsztunku gotowa do wyjścia, Romuś układa się pod drzwiami wyjściowymi, a że otwierają się one do wewnątrz – nie mam szansy po prostu przekroczyć futrzaka i wyjść. Następują negocjacje :twisted: tłumaczę swoje racje, kotuch słucha ze zrozumieniem, po czym wywala podwozie do góry (oczywiście nie przesuwa się ani o milimetr). Próbowałam różnych metod: powolutku otwierałam drzwi mając nadzieję, że poczucie dyskomfortu zmobilizuje futrość do wstania – ale gdzie tam!!! :twisted: Romuch się rozwłócza po podłodze, patrzy z wyrzutem i ani drgnie :lol: Następne ćwiczenie – próbowałam podnieść go stopą i delitatnie odstawić na bok. W tym przypadku kot wykazuje absolutną bezwładność i zupełny brak kości – zwisa z nogi, przelewa się na boki, tylne nóżki formują mu się w kasyczną żabę, po czym spływa dokładnie w to samo miejsce. :twisted: Nie ma rady – trzeba wykonać skłon, podnieść futrzaka i przestawić gdzie indziej :lol: Tak w ogóle to wszystko przez moje lenistwo – stojąc w pełnym rynsztunku, z kluczami, torebką i siatką po prostu nie chciało mi się schylać :lol:
Maraszek & Chester & Roman
... Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. ...

Romuś [*] Czesio [*]

Nasz wątek
Mrunie, które odeszły

Maraszek

 
Posty: 1034
Od: Sob lip 05, 2003 19:02
Lokalizacja: z jaskini Maraszka :D

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Meteorolog1, nfd i 15 gości