Ropień :( Proszę o radę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 11, 2008 19:32

Ja robilam swojemu kotu (nie wspominam tego mile bo potwornie sie denerwowalam) ale to podskórnie (pani wet mnie przeszkolila i w ogole , byla proba zastrzyku -"wodnego etc :))
A te zastrzyki to domięśniowo?
To nie wiem czy dasz rade i czy w ogole osoba bez umiejetnosci i wprawy w ogole powinna sie do tego zabierac.

zielona.ona

 
Posty: 1008
Od: Wto sty 29, 2008 10:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 11, 2008 19:32

Jak co, to domięśniowy mogę i w Oliwie zrobić.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 11, 2008 19:36

Dzięki Anka, ale to chyba mnie możesz zrobić w Oliwie najwyżej, bo kotka w pracy, w Gdyni siedzi :( Nie mogę jej do siebie zabrać, bo nie mam jak odizolować (kawalerka). Się raczej nie podejmę i albo jutro załatwię antybiotyk o przedłużonym działaniu, albo doustny, albo będę musiała z nią podskoczyć w sobotę i niedzielę.

Niech mnie ktoś pocieszy, że ropień to nie koniec świata... się martwię okropnie...

Elaszka

 
Posty: 684
Od: Śro mar 01, 2006 19:23

Post » Czw gru 11, 2008 19:44

Ropien to nie koniec swiata :wink: chociaz bywa niebezpiecznie bo moze dojsc do zakazenia organizmu.

Napisalam, ze jestem w Ciapkowie ale po pracy moge ja ukluc, tyle ze koncze o 17.00

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 11, 2008 19:44

Aaa, rozumiem. To może Iza podskoczy wracając z pracy?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 11, 2008 19:47

Jezu Iza naprawdę to nie byłby problem?? Jeżeli dałabyś radę, to nie wiem, jak Ci się bym odwdzięczyła :D :D :D Kochana!!!! :love: :love: :love:

Elaszka

 
Posty: 684
Od: Śro mar 01, 2006 19:23

Post » Czw gru 11, 2008 19:52

NO to pozostaje mi kciuki trzymać z akoteczkę. Inaczej nie moge pomóc. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

jomi20

 
Posty: 153
Od: Nie wrz 21, 2008 20:05
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw gru 11, 2008 19:54

Elaszka pisze:Jezu Iza naprawdę to nie byłby problem?? Jeżeli dałabyś radę, to nie wiem, jak Ci się bym odwdzięczyła :D :D :D Kochana!!!! :love: :love: :love:

Przeciez pisalam, ze w pracy jestem ;) w Redlowie ;)
No tak nie dopisalam, ze moge wpasc i pokluc tylek ;)
Nie ma problemu.
Poprosze o fona na pw i zdzwonimy sie w sobote :)

Izabela

 
Posty: 6922
Od: Nie cze 08, 2003 20:33
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 11, 2008 20:30

Elaszka pisze:
Niech mnie ktoś pocieszy, że ropień to nie koniec świata... się martwię okropnie...


nie koniec swiata
ja w wakacje zlapalam dzikawego kota ktorego lapalam przez tydzien z ropniem wielkosci glowy na policzku - olbrzymim
kot nie jadl i nie chcial wejsc do klatki wystawionej cala dobe
po tygodniu ropien pekl i wtedy kot sie zlapal
wet chirurg ropien oczyscił i podal antyiotyk dzialajacy przez 2 tygodnie - convenie
teraz kot sie udomowił i siedzi u mnie w lazience

a mojemu domowenu kotu zwykły ropien zafundowal inny kot, pewnie pazurem
wystarczyło wyciagnac rope strzykawka i podawac codziennie linco-spectin
wszystko jest ok


wiec :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie sty 24, 2010 3:23 Re: Ropień :( Proszę o radę

witam, co prawda wpis dotyczacy ropienia byl jakis czas temu to saa tez podziele sie dobra rada. podobnie jak Pani na moim osiedlu jest kotek, jest juz z nami od ponad 4 miesiecy, o dziwo jak na dzikiego kota, jako ze go dokarmiam jestem jedyna osoba ktora moze zrobic z Wiktorem (bo tak moj przystojniak ma na imie) wszytsko ;) daje sie glaskac nosic na rekach, idac na zakupy ten mnie odprowadza i tak dlugo czeka pod sklepem az wroce :) wraz z tata poszlismy do stolarza ktory to stworzyl mu piekny drewniany do tego ocieplany domek, a ten umiescilismy pod balkonem. Wiktor od razu zamieszkal w domu, ma 3 koce sianko takze naprawde warunki super, dokarmiam go codziennie o stalych porach. zauwazylam ze spuchla mu buzka na wysokosci wąsików. niestety orpocz wtedy jeszcze niewielkiej opuchlizny nie bylo zadnych innych objawow ani sladow. nastepnego dnia gdy przyszlam odwiedzic Wiktora poplakalam sie widzac jego straszny stan :( jego prawa polowa buzki byla tak spuchnieta, ze o otwieraniu oka nie bylo mowy, a wygladal tak jakbby mial pilke od pong ponga pod skora :( zaniepokojona udalam sie do wtereynarza. na szczescie Wiktor ma do mnie duze zaufanie i nie robil wiekszych problemow by wsiac do auta. musialam go tylko przekupic jedzeniem i troche sie poszarpac :P weterynarz podal mu znieczulenie i wycisnal olbrzymi ropien, ktory z reszta sam pekl przez co uniknelismy zbednego bolesnego dla kota nakluwania. Wiktor dostal serie zastrzykwo i sterydowych i przeciwbolowych itp. dalsze leczenie trwa 5 dni i myslalam co tu zrobic bo przeciez dowozenie Go na kolejne codzienne zatrzyki byloby stresujace i mogloby wrecz doprowadzic do neinawidzenia mnie przez Wiktora. na szczescie weterynarz dal mi antybiotyk w tabletkach, a ten kolejno przez 5 dni wkruszalam mu do jedzenia. po kilku dniach wszytsko wrocilo do normy, a moja przyjazn z Wiktorem jeszce bardziej sie zazębiła :-)

Wika88

 
Posty: 1
Od: Wto sie 04, 2009 8:27
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sty 26, 2010 14:45 Re: Ropień :( Proszę o radę

Właśnie mam aktualnie w domu kota, którego zgarnęłam pod blokiem.
Kulał, ledwo chodził (półdzikusek).
Okazało się, że powodem jest ropień po ugryzieniu.
Wet wyczyścił ranę, dał zastrzyki.
Potem podawałam ok. tygodnia tabletki, a teraz czekam, aż futerko trochę odrośnie. :lol:
I jak się zrobi cieplej, wypuszczam kitka... :roll:

-Anula-

 
Posty: 1453
Od: Pt kwi 20, 2007 14:58
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: cameronfowler i 256 gości