Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 24, 2010 0:03 Re: Niki na swoim :)

Niki pięknie się prezentuje na tym kocyku, też taki mamy. ;) a co to, sierść jeszcze nie odrosła, no patrzcie państwo ? :shock:

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Nie sty 24, 2010 0:32 Re: Niki na swoim :)

pisiokot pisze:Na szczęście są - jest mnóstwo cudownych ludzi o wielkich sercach...

Uspokoiłaś mnie Aniu tym wpisem, ale w następnych z Kalair potwierdziłyście moje obawy.

Aniu, miałaś rację co do problemów Nikuni z załatwianiem się poza kuwetą. Nie problem gdzie stoi kuweta, ale problem w psychice. No chyba mogę już głośno oznajmić, że problemu pozakuwetkowego już nie ma :dance: :dance: :dance: Nikusia wszystko pięknie, jak na damę przystało, robi tam gdzie trzeba. Co prawda, przestawiałam kuwetę w pokoju (i nie o pół metra, ale o 1,5 - 2 m ;) potem nawet wylądowała w przedpokoju). Teraz ma obie w łazience, bo chciałam zobaczyć, kt. Nikuni bardziej odpowiada i zostaje większa, to tam lubi dumać :mrgreen: a siusiu robi raz do jednej raz do drugiej - ciekawe czym się kieruje, bo stoją obok siebie, chyba kocim kaprysem :mrgreen:

Senioor pisze:Niki pięknie się prezentuje na tym kocyku, też taki mamy. ;) a co to, sierść jeszcze nie odrosła, no patrzcie państwo ? :shock:

No czekam aż ta sierść całkiem odrośnie, ale dobrze, że już nie kuje przy mizianiu ;) A kocyk... pamięta jeszcze moje dzieciństwo :oops:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 24, 2010 0:40 Re: Niki na swoim :)

Chodziło mi akurat o ten czerwony z rybimi trupami. :ryk: Cameo ucieszyła się na wieść o kuwecie, ja zresztą też, :piwa: tak trzymać Nikisławie.

Senioor

 
Posty: 275
Od: Nie sie 16, 2009 9:39

Post » Nie sty 24, 2010 0:43 Re: Niki na swoim :)

kalair pisze::1luvu: :1luvu: :1luvu: Wyygląda na baaardzo szczęśliwą kotusię. :D


Wtedy jeszcze nie była ;)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 24, 2010 10:00 Re: Niki na swoim :)

Jaki miły początek niedzieli :D.
Siadam sobie ze śniadaniem przy komputerze, zaglądam na miau, a tu takie piękne zdjęcia Nikisi :1luvu:.
Napatrzeć się na nią nie mogę, słodka z niej dziewczynka jakniewiemco :wink:.
Cieszę się bardzo, że wszystko się tak dobrze układa, mam nadzieję, że tylko takie wieści będę czytać :ok:.

Swoją drogą obejrzałam sobie ostatnio ten filmik, o którym wspominałaś Agnieszko - "koty z drugiego boksu". Tam, oprócz Niki widać dobrze, w kilku ujęciach m.in. drobną, śliczną buraskę. Trochę płochliwą (ale dużo mniej niż Niki), młodziutką, bystrą. To Zajączek.
Takie słodkie słoneczko. W domu stałaby się wielką radością dla opiekuna, jestem tego pewna na 100%. Co z tego, kicia zamiast ogonka ma brzydki kikutek, który odstrasza, no i nie wchodzi od razu na kolana ... :(. Więc oczywiście nadal tkwi w schronisku. Bardzo, bardzo mi jej żal :(. To taka kochana kitka, spędzi swoje życie w tym beznadziejnym miejscu tylko dlatego, że nie jest pięknym kotkiem z reklamy Whiskasa. A to, że ma cudowne, czułe serduszko już nikogo nie obchodzi :cry:.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 24, 2010 10:02 Re: Niki na swoim :)

Woooow, zupełnie inny kot niż ten, którego znałam ze schroniska :1luvu:
Inne pozy, inna figura, inne futerko!

Ona wygląda cu-do-wnie :1luvu: Zadbana i odchuchana i widać, że kochana :)

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie sty 24, 2010 10:15 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze:
kalair pisze::1luvu: :1luvu: :1luvu: Wyygląda na baaardzo szczęśliwą kotusię. :D


Wtedy jeszcze nie była ;)

W porównaniu z łazienkowymi zdjątkami... Jest różnica. :1luvu:
Doberek! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie sty 24, 2010 19:53 Re: Niki na swoim :)

Nikunia jest coraz rozkoszniejsza, widać jak jej lęki odchodzą. Miewa momenty (coraz częściej) szaleństw. Np. rozpędza się w przedpokoju, galopuje i wpada na swój kocyk z zabawkami, albo na podłogowy drapak. Innym razem skacze z impetem między fotelem i kanapą i pysio ma przeuroczo szczęśliwy. Ale dziś spędziła kilkanaście godzin na głodzie. Nie chciała jeść mokrych karm, kt. jej dawałam i w związku z tym nie przyjęła dziś leków :twisted: Dzisiaj ona wygrała ;) dostała suchą, ale tam nie upchnę leków (w ogóle, chcę stopniowo wykluczyć suchą karmę). Nie wiem co będzie jutro... Ale humor jej dopisuje, mimo głodówki.
Znów ma katarek. Prawa dziurka (jak poprzednio) już trochę zaklejona. W oddechu słychać trochę świstu. Do tego rano zrobiła rzadką kupkę, a wczoraj wieczorem jadła surowego kurczaka z odrobiną indyka. Obawiam się, że mogła podskubywać kwiaty :twisted: Trawka dla niej dopiero kiełkuje :roll: Coś muszę z tym zrobić.

No i za wcześnie pochwaliłam moją pannę :? Na folii, kt. leży profilaktycznie na "upatrzonej" przez Niki kanapie znalazłam kałużę :( Nie było mnie dziś kilka godz. Gdy wróciłam Niki przybiegła z kuchni, połasiła się i poszła do pokoju. Może wtedy zrobiła siusiu, bo jak weszłam stała na ławie obok :?: Więc nadal jakiś problem jest, albo to miejsce sobie kojarzy z toaletą :roll: Niedobrze, skoro folia jej nie przeszkadza, chociaż to była folia nieszeleszcząca (taką kładę na noc, choć ostatnio już nie). Hmm...

Jeszcze jedno, Niki czasami po jedzeniu łapką jakby grzebała w ziemi - podnosi podkładkę, na kt. stoją miski. Kiedyś tak wylała wodę. Czy chce zakopać swoje jedzenie?

Obrazek

A tu wygląda jakby się nieźle wstawiła :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 24, 2010 21:06 Re: Niki na swoim :)

Cześć Nikusiu, ale Ci ślicznie! :1luvu:
Niektore koty tak robią. To chyba znak, że nie bardzo smakuje. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie sty 24, 2010 21:35 Re: Niki na swoim :)

kalair pisze:Cześć Nikusiu, ale Ci ślicznie! :1luvu:
Niektore koty tak robią. To chyba znak, że nie bardzo smakuje. :mrgreen:

Ona tak robi z ulubionym suchym, na widok kt. dziś była uszczęśliwiona i od razu wpałaszowała garstkę (w końcu była głodna :D), a potem to "zagrzebywanie" :?:
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 24, 2010 22:47 Re: Niki na swoim :)

Udało mi się znów przechytrzyć Nikunię :lol: Zmiksowałam mokrą karmę, kt. dziś gardziła, dodałam Lakcid (przynajmniej to dziś - w końcu - poszło), powtykałam kulki suchego i zjadła :D Mam nadzieję, że uda mi się rano to powtórzyć.

A teraz coś z jej rozkosznych zabaw.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

A to nowy pkt widokowy, odkryty dwa dni temu (poruszyła główka i brak ostrości) :)
Obrazek
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie sty 24, 2010 22:57 Re: Niki na swoim :)

Ona jest przesłodka! :1luvu:
No i niech mi ktoś powie, że obie nie miałyście szczęścia! :D
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Nie sty 24, 2010 23:04 Re: Niki na swoim :)

kalair pisze:Ona jest przesłodka! :1luvu:
No i niech mi ktoś powie, że obie nie miałyście szczęścia! :D

No chyba tak ;) :D
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sty 25, 2010 9:01 Re: Niki na swoim :)

Rozpieszczona laleczka bawiąca się na kocyku - słodki widok :)
:1luvu:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sty 25, 2010 9:06 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze: No i za wcześnie pochwaliłam moją pannę :? Na folii, kt. leży profilaktycznie na "upatrzonej" przez Niki kanapie znalazłam kałużę :( Nie było mnie dziś kilka godz. Gdy wróciłam Niki przybiegła z kuchni, połasiła się i poszła do pokoju. Może wtedy zrobiła siusiu, bo jak weszłam stała na ławie obok :?: Więc nadal jakiś problem jest, albo to miejsce sobie kojarzy z toaletą :roll: Niedobrze, skoro folia jej nie przeszkadza, chociaż to była folia nieszeleszcząca (taką kładę na noc, choć ostatnio już nie). Hmm...

Jeszcze jedno, Niki czasami po jedzeniu łapką jakby grzebała w ziemi - podnosi podkładkę, na kt. stoją miski. Kiedyś tak wylała wodę. Czy chce zakopać swoje jedzenie?


Szczerze mówiąc, to spodziewałam się, że takie niespodzianki jeszcze będą się zdarzać - z coraz mniejszą częstotliwością, coraz rzadziej i rzadziej, ale jednak. No nie ma cudów. Nie da się od razu włączyć takiego pstryczka, i o ! już jest wszystko idealnie. Niki i tak zrobiła wielkie postępy, wszystko się bardzo dobrze się układa - i zdrowotnie i z jej zachowaniem. Ale na pewno jeszcze kilka ładnych tygodni (czy lepiej powiedzieć miesięcy) dopóki wszystko zupełnie nie wyjdzie na prostą. Jeszcze czasem coś tam jej w małej łepetynie nie zaskoczy i zachowa się nie tak, jakbyś chciała. Zrobi kupę nie tam gdzie trzeba, zareaguje nerwowo na drobny stres, nagle sie wystraszy nie wiadomo czego ... Ale jestem przekonana, że czas i Twoja troska zrobią swoje.

A to grzebanie ziemi, to tak - takie zakopywanie. U mnie Kajtek, Dropsik i kimisia tak robią jak w misce coś zostanie. Jakby sobie zakopywaly jedzonko na potem.

No i w ogóle jestem dobrej myśli :ok:.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 31 gości