Slapciu, jeszcze raz dziękuję za piękne foty
I pomóżcie mi proszę radą
Wczoraj odebrałam Młodą z Koterii, dziś mi zaczęła kichać od rana
Ma takie napady kichania 15-30 min, potem godzina/półtorej spokoju i zaczyna się od nowa
Nie wiem, na ile mam się niepokoić, bo nie chcę jej w taki mróz ciągnąć do weta, jeśli nie muszę.
Mało, że mróz, to ona ciągle strasznie zestresowana jest, choć i poprawę widzę.
Ma normalny apetyt, w kuwecie i poza nic niepokojącego nie ma, nic poza tym kichaniem się nie dzieje, oczy i nosek czyste. Nie jest apatyczna, wręcz przeciwnie, coraz śmielej się wychyla ze swoich kątków.
Tylko to kichanie bardzo mnie niepokoi, bo to nie są pojedyncze wyskoki, tylko takie całe serie
Jeśli nie teraz, to dopiero jutro wieczorem będę mogła jechać do weta.
Powiedzcie, czy lecieć już, czy może można się wstrzymać? Na co ewentualnie zwrócić jeszcze uwagę?
Młoda jeszcze nie szczepiona
