Hej Klotki
Doły zagrzebać, buziaki do usmiechu wyciagnąć

. Zima w końcu się skończy

. Na razie ma ponoc jeszcze niezłe rogi pokazac

. Zagaduja pogodynki, że idą dopiero prawdziwe mrozy

. A ja codziennie zastanawiam się czy dzis mi się uda auto otworzyc. Raz kluczykiem, raz z plipa, raz wcale

. Za kazdym razem centralny inaczej reaguje. Strach się bac i go zostawiać gdzies na ulicy przy pracy, bo kto wie czy nagle mu się nie odwidzi i nie zacznie wyć alarm

. Dobrze przynajmniej, że akumu mam nowy, to ten przynajmniej nie nawali

.
Jak się miewają szanowne Wasze kociszcza ?

U mnie całkiem, całkiem. Czasem któras kichnie, ale generalnie jest OK. Kleosiek coraz lepiej się w domu czuje, ostatnio co rano pon nasza kanapa rezyduuje

. Za miesiąc Rtg i zobaczymy czy płuca gorsze czy nie

. Ale trwamy w dobrym zdrowiu i tego Wam zyczę
Kussad, tez bym się zdenerwowała, jakbym drzwi nie domnkeła. Mojemu TŻ kiedys się zdarzyło drzwi zamknąc i owszem od środka, ale z ... wiszacymi kluczami z drugiej strony. Klatka mała, godzina późna, drzwi na końcu korytarza i chyba nikt nie zauwazył

.