Kochani,
Marka złapało wczoraj przeziębienie, ale wyruszyliśmy dziś w teren z wiarą w lepsze jutro...Jak wiecie planowaliśmy spotkania na "szczeblu urzędowym" - byliśmy u sekretarza gminy Zawonia, w Urzędzie Pocztowym, w 2 szkołach podstawowych oraz w chacie myśliwskiej wrocławskiego Uniwersytetu Przyrodniczego. Ponadto przypinaliśmy znów ogłoszenia na gminnych tablicach i na przystankach autobusowych no i rozglądaliśmy się po terenie...Pani listonoszka, która obsługuje Zawonię i kilka okolicznych wiosek chętnie zgodziła się na odpłatną dystrybucję ulotek i przyrzekła przekazać do dystrybucji ulotki koledze listonoszowi. Poprosiliśmy ją także o zwrócenie szczególnej uwagi na starsze osoby, które nie otrzymują za często korespondencji, a tylko np.rentę raz w miesiącu....kiwała z uśmiechem i ze zrozumieniem głową. Ogólnie poczta i jej pracownicy zrobiła na nas miłe wrażenie.
Pani sprzątaczka ze S.P. w Czeszowie widziała na swoim podwórku prawie na 100 % Saskię - około Nowego Roku...dosłownie dzień po tym, gdy zawiesiliśmy tam nasz plakat. Zapytaliśmy czemu nie zatelefonowała? ...bo nie udało jej się złapać kotka...No i tak to leci. Myśliwi z chatki myśliwskiej -okazało się już wcześniej widzieli plakaty- uspokoili nas, że na pewno nam kotów nie upolowali.
Warunki pogodowe były dziś naprawdę trudne - niestety na leśnej drodze wpadliśmy w mały poślizg- na szczęście tylko mały...
Bardzo ślisko, prószący drobny śnieg, lód i zero odśnieżania dróg. A zapowiadają coraz większe mrozy.
To tyle, gwoli uspokojenia was i zaspokojenia ciekawości...
Dzięki za obecność- nieustającą i wsparcie. Serdecznie pozdrawiamy z wyjątkowo śliskiego w tym roku Wrocławia

:kotek: