No OK, OK...
Poczekamy - zbierze się grupa chętnych na groteskę i makabrę i uderzymy do Modów
A tymczasem - taka scenka.
Na biurku siedzi Kot. RudyMietek.
Siedzi sobie na tym biurku i nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie fakt, że on nie siedzi tak sobie
zwyczajnie.
Jego siedzenie ma charakter szczególny.
On siedzi odwrócony plecami do Całego Świata.
To nie jest zwyczajne siedzenie dla siedzenia.
To jest manifestacja.
On całym sobą daje do zrozumienia, że jest głęboko urażony.
Zniesmaczony tak, że nawet fuknąć albo pacnąć łapą mu się nie chce.
Tkwi w bezruchu, ostentacyjnie czekając aż usunę
to coś z JEGO,
JEGO KRZESEŁKA 
No to poprosiłam Dzidzię, żeby poszła na swój kocyk...