KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO- POMOCY- ALBO KOTY NA BRUK..

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 19, 2010 7:57 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

OKI pisze:Ty jej jakiś odwyk zafunduj, albo co? :ryk:

A coś Ty? Dziś, po roku prawie wspólnego mieszkania, po raz pierwszy wlazła mi nad ranem do łóżka, pogłaskana zaczęła mruczeć i co prawda dość szybko zwiała przerażona własnym zuchwalstwem, ale jeszcze kilka razy wracała. Kota mi się otwiera! :piwa:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 8:57 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Dzisiaj przeczytałam wasze dialogi i serdecznie się uśmiałam :ryk: :ryk: tak trzymać dziewczyny :1luvu: :1luvu:

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto sty 19, 2010 9:01 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

szirra pisze:Dzisiaj przeczytałam wasze dialogi i serdecznie się uśmiałam :ryk: :ryk: tak trzymać dziewczyny :1luvu: :1luvu:

Przecież nie można ciągle z nosem do ziemi... Przerywniczek się należał.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 9:06 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Agn pisze:
Ewa Nawalny pisze:Otóz ja od lat trzydziestu zajmuję sie bezdomnymi kotami.Codziennie do mnie przynosza chore, kalekie kocięta. Wychowałam setki, maleńkich na butelce, gdzy wyrzucano je z piwnic, czy od matek karmiących z działek.Wyleczyłem drugie tyle a może więcej, wyadoptowałam liczby, których pewno Wam trudno nawet sobie wyobrazić. Znam koty . kocham KOTY. i jesli publicznie ubolewam nad tym co się stało i pragnę nieśc pomoc, człowiek który kocha koty,jak ja , mysle tu o Pani Andżelice, powinien z tej pomocy skorzystac, a nie publicznie obrażac moja organizację.Jest to niepojęta postawa! Nie wybiera się chętnych do niesienia pomocy Prosze Pani,ale widac dla Pani jakies nie wiem personalne rozgrywki sa wazniejsze od zycia biedactw, to ja nie mam nic w tej sprawie do powiedzenia.Raz jeden z Panią rozmawiałam i przypominam, iz pwoiedziaam, w kazdej sytuacji może Pani dzwonic, mówic o problemach.A tu taka tragedia a Pani zamaist bić się w piersi, że jednak stało się co się stało, atakuje Pani innych. Ja równiez jestem " Prezesem" i zaczyna m dzienod 6 rano od sprzątania nieczytsosci, karmienia, potem praca w Towarzystwie, walka o otwieranie okienek w Łodzi, wydawanie karmy opiekunom kotków, pisanie spraw do Prokuratury, dom i z powrotem koty,leczenie, itd itd.więc ja wiem co Pani teraz przezywa, ale ja myslę, że walka o żcyie kotków nie spowodowała żadnych refleksji skoro ma Pani jeszzce w sobie tyle agresji w zwracaniu sie przeciwko ludziom chcącym pomóc kotom, powtarzam KOTOM, niekoniecznie może Pani.Bo powiem prywatnie, mam wielki żal do Pani, za te niezasłużone smierci.


Ewo, nie rozumiem tego, co pogrubiłam [może nie doczytałam gdzieś - bo na wątek wpadłam z przypadku, udzielając odpowiedzi na pytanie dotyczące Caniserinu].
Ale - czy Ty obwiniasz Andżelikę o to, że koty chorują na PP?
Jeśli tak, to chciałabym prosić o link do miejsca, w którym jakoś to uzasadniasz.
Ale z własnego doświadczenia i z opisów doświadczeń forum wiem, że przyniesienie PP to jest często loterka. Zgarniając jakiegoś potrzebującego kota nigdy nie wiemy, co on ze sobą przyniesie. Tak sobie przyniosłam razem z kociakami PP ponad rok temu do domu. Tak też 'pojawiła się' PP w fundacji, z która współpracuję. Teraz do mnie do domu, czy też do fundacji kocięta trafiają tylko po zapodaniu Caniserinu na 'dzień dobry'.
Ale pierwsze 'skażenie' PP to działanie statystyki - prędzej czy później prowadząc DT, czy fundację może zdarzyć się epidemia.

Agn pani Ewa chyba nie wie co mówi a niby tyle lat zajmuje się kociakami ehhh......... :( :( Tę chorobę nawet ludzie przenoszą ........

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto sty 19, 2010 9:15 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

kinga w. pisze:
szirra pisze:Dzisiaj przeczytałam wasze dialogi i serdecznie się uśmiałam :ryk: :ryk: tak trzymać dziewczyny :1luvu: :1luvu:

Przecież nie można ciągle z nosem do ziemi... Przerywniczek się należał.



tylko przerywniczek to był :?: 8O :ryk: :mrgreen:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 19, 2010 9:20 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

szirra pisze:Agn pani Ewa chyba nie wie co mówi a niby tyle lat zajmuje się kociakami ehhh......... :( :( Tę chorobę nawet ludzie przenoszą ........

Szirra, zostaw - nie ma do czego wracać, jak dla mnie te posty były nieprzemyślane albo celowo okrutne, wolę myśleć że to pierwsze.

Hanulka pisze:
kinga w. pisze:
szirra pisze:Dzisiaj przeczytałam wasze dialogi i serdecznie się uśmiałam :ryk: :ryk: tak trzymać dziewczyny :1luvu: :1luvu:

Przecież nie można ciągle z nosem do ziemi... Przerywniczek się należał.



tylko przerywniczek to był :?: 8O :ryk: :mrgreen:

Jak nie przerywniczek to objaw głupawki - co wolisz? :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 9:24 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

[/quote]
Jak nie przerywniczek to objaw głupawki - co wolisz? :mrgreen:[/quote]

jedno i drugie fajne... :D

ktoś wie, jak andzelika i koty? poczekam do 10.00 i zadzwonię, może jeszcze odpoczywa po tym wszystkim...??
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 19, 2010 9:30 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Masz rację Kingo nie ma sensu wracać do wypowiedzi pani Ewy ale wiesz jak przez przypadek to czytam to mnie wścieklizna ogarnia . Muszę chyba brać wtedy głębokie oddechy :ok: :ok:

szirra

 
Posty: 2625
Od: Pt sie 17, 2007 22:15
Lokalizacja: Tychy

Post » Wto sty 19, 2010 9:44 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

I liczyć do 10, a jak nie pomoże to dalej. :mrgreen: Mnie też wzięło na nerw - kopanie leżącego to naprawdę fajna fucha, a "sprzedawanie" nieuzasadnionego poczucia winy, kiedy ktoś boryka się z ekstremalnym stresem, niczym innym nie jest. I to domaganie się telefonu - przecież wiedzą co się dzieje, trzeba jeszcze dzwonić i prosić? Może na kolanach? A jakby tak ktoś wpadł i zaproponował pomoc, jak to się ładnie mówi - wyciągnął rękę? Chyba nie boli i nie grozi pokąsaniem. Dlatego myślę że najzdrowiej pozostawić takie wypowiedzi bez odzewu - niech sobie spływają w "odmęty wątku". :wink:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 9:54 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

a ja jeszcze raz niesmiało zapraszam na bazarek i proszę o pomoc w jego utrzymaniu na powierzchni - jednoczesnie kończę 2 ważne projekty ktore moga zdecydować o moim dalszym zatrudnieniu, więc wicie-rozumicie... zaglądam rzadziej niz bym chciała :roll:
Pięknościobazarek


Z niecierpliwością czekam na info jak sytuacja. Chce usłyszeć DOBRE wiadomości.
Obrazek

slapcio

 
Posty: 9370
Od: Śro paź 31, 2007 12:51
Lokalizacja: przeszczepiona na Podlasie

Post » Wto sty 19, 2010 9:56 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Opis bazarku nader mi się spodobał. :piwa:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 10:44 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Podnosimy wąteczek bo pomoc wciąż potrzebna. I czekamy na newsy.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 10:59 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Newsy:

1. Milka i Marcysia jedzą, są bez objawów...
2. Rudy Rambo ma klopoty z wypróznianiem, zrobił teraz koopola rzadkiego, sluzowatego, troche w kolorze conva, bo andzelika karmi go strzykawką, myje sie i przeciąga, jest zainteresowany jedzonkiem - wącha, ale sam nie chce jeść... może ma jakieś zapalenie jelit? dostał leki, lakcid, dostanie też enterol..wczoraj miał kroplówkę...
3. Inka też jakaś nieswoja...ale nie jest odwodniona... andzelika nie widziała, żeby jadła... kotka boi sie podejść do talerza...nie jest wychudzona..

sytuacja wydaje sie byc stabilna, poza niepokojem o Rambo i Inkę...
Inka bardzo jest płochliwa...

4. Andzelika chora - grypa i temperatura... nadal sama przy kotach...

ehhh, nie ma jak pomóc... tak daleko...
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 19, 2010 11:07 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

Inka może nie jeść po prostu dlatego ze się boi, to nie musi (ale może) być objaw choroby. Warto by obserwować, ale oczywiste że w tej sytuacji nie bardzo jest jak. Sraluch Rambusia jak dla mnie byłby powodem do zastanowienia - w sytuacji zagrożenia chorobą to może być pierwszy objaw.
Cholera, za dużo tego na jedną Andżelikę.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 11:25 Re: KOCIA ARKA NOEGO- RADOMSKO ALARM PP! POMÓŻCIE

W ramach przerywnika :)

"Moj kot zwariowal albo opetal go diabel" (to cytat z pewnego watku na innym kocim forum ale tu bardzo pasuje :))

Nasza kota to kot wychodzacy, spacerki, polowania bez tego dzionek jest stracony. No i stalo sie, zasiedlily ja pchly! Zaczelismy od pryskania Fiprokilem (odpowiednik Frontline) biednej koty, ktora po tej operacji tarzala sie w piachu ze hej :) Nic, pomagalo na dzien, dwa. Koszmar. Pchly znajdowaly sie nawet w kiciowej miseczce z woda! Chalupe wiec potraktowalismy srodkiem, wprawdzie na pajaki (tych tez mamy niezla kolekcje, lacznie z jadowitym) ale za to bardzo skutecznym. Kota tym nie pryskalismy :)
Pchly na kocie robily impreze za impreza. Jedna z forumek ze wspomnianego kociego forum, przypomniala o starej jak swiat metodzie wczesywania gnid i pchel gestym grzebieniem. Ile mysmy sie tego grzebienia naszukali! W koncu jak sie trafil, to sprzedawczyni z uporem twerdzila, ze on na wszy jest

-tak dla kota
-ale to na wszy dla dzieci
-tak ale my nie mamy dzieci, mamy kota i on ma pchly
-ale to jest dla dzieci
-tak, ale my chcemy dla kota

No dala sie w koncu przekonac :)

Grzebyk mamy, ale jak Kicie przekonac do operacji czesanie? Niby codziennie wieczorem jest myta i czesana ale szczotka i wcale za tym nie przepada (dowod na rekach). Nic to, trza sprobowac :)

Proba zostala wykonana na lekko spiacym juz kocie... Co sie dziac zaczelo! Mruczenie bylo slychac wcalym w domu, lapy rozcapierzone w rozkoszy, pozycje wygibasowe takie jakich nigdy nie widzialam, podsuwanie lebka pod grzebien, a tu jeszcze grzbiet, a tu jeszcze brzuszek, a tu, tu na lapce cos jest.
Pchly byly lapane, katrupione, topione az milo.

W poszkuwaniach nowej karmy (bydle wybredne jest RC jest bee) trafilismy na srodek Bayera w pipecie. Kupilismy, zastasowalismy, bo jednak pomimo kilku seansow czesaniowych dziennie, krwippijcy byli nadal obecni.

Coz, Bayer zna sie na truciu pchel ;)

Gosci Kicia sie wiec pozbyla ale z przyjemnosci czesania juz nie. Ulubionym miejscem stala sie deska do prasowania,na ktora wskakuje z okrzykiem 'jestem, prosze miec czesac'. Seanse fryzjerskie odbywaja sie kilka razy dziennie, najczesciej po powrocie z obchodu parceli, po przekasce, przed drzemka.

Ale tez, uwaga o godzinie 5-5.30 kiedy to Kicia wydaje dyspozycje pierwszego sniadania. Oczywiscie wzywanie fryzjerki wiaze sie z dosc skuteczna pobudka.

Wlasnie skonczylismy takie czesanko.

Pchly sie od czasu do czasu zdarzaja, pojedyncze sztuki, nie da sie ich uniknac, ale dzieki Kici wariacji fryzjerskiej stan populacji pchej na naszym kocie jest regularnie sprowadzany do zera :)


Czyz nie mamy wariatki lub diabla?

Obrazek

kociamysza

 
Posty: 3978
Od: Czw wrz 24, 2009 17:08
Lokalizacja: Santiago de Chile

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 44 gości