Nasz Pięciokot. cz. 13 Fotokoty? Kotofoty? Łysokot!

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 18, 2010 18:06 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

witam - i jak zakupy? Kąpiel przyszykowana? Najbarwniej mi brak w twoim przypadku drugiej osoby nie do trzymania tylko do focenia twojej operacji :) aż mnie ciekawość skręca. Ale pamiętaj - trzymaj za kark dość stanowczo to nie powinno być większych problemów. Bo, że posiedzi spokojnie to bym nie liczyła zbytnio :) :ok:

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Pon sty 18, 2010 18:28 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Jestem. Miyuki spokojnie?? Ona przytrzymywana za kark zaczyna się wić jak piskorz. Kupiłam szampon. W tym sklepie w którym zwykle szukam czegosiów dla kotów ( w miarę dobre zaopatrzenie) mieli cały jeden rodzaj kociego szamponu. Bajka - psich mieli do bólu. Kłak mi żyć nie daje.
O! Pies... Pokazali mi dziś babcia z młodym co wyczynia babci pupilek, Baton. Psina dziecięciem będąc osobistym Shadowa (udało sie draniowi), jest po tatusiu mixem ON i collie, po mamusi wieloowocowym kompocikiem. Urodę ma jednak bardziej tatusia bo i 30kg wagi do czegoś zobowiązuje i mordament długawy a wąski. Włos czarny, podpalany, jedwabisty, długi. Pies ma 2 lata. Młody go spytał czy chce na działkę. Szczeknął. Kazał mu iść spytać babcię czy pozwoli. Baton poszedł do babci, trącił nosem raz, drugi... brak reakcji więc szczeknął. Babcia spytała co chce. Szczeknął. "Na działkę?" Szczeknął. "No, to idź." Pognał do młodego, trąca nosem. Młody spytał "i co?" Pies szczeknął i pod drzwi wejściowe. No to pytam babci co jest jak nie pozwoli. Wtedy pies z głębokim westchnieniem wali się na legowisko. Padłam.
Dawno nie byłam w Sączu - Baton opanował wysyłanie go od człowieka do człowieka, wie kto jest kto, na polecenie budzi wskazaną osobę wchodząc do pokoju i trącając nosem śpiącego. Inna sprawa ze dzieciaki karmią go widelcem z własnego talerza...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon sty 18, 2010 18:31 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Świetne :P
Mój Fudel tak miał :P
Opisywałam chyba u Ciebie jak dzięki temu obudził mnie na czas jak moja sublokatorka miała drugi zawał :piwa:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Pon sty 18, 2010 18:43 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Wow - nie wyobrażam sobie kąpieli kota w jedną osobę.....

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pon sty 18, 2010 18:54 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Da sie :lol:

Czesto kapie seryjnie trzy (tzn. jednego po drugim, nie 3 jednoczesnie :strach: )
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Pon sty 18, 2010 19:07 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

charm pisze:Wow - nie wyobrażam sobie kąpieli kota w jedną osobę.....

Ja tam Murę kąpię nawet w umywalce - jak trzeba na szybko doopę oprać. Całościowo w brodziku i ani drqaśnięcia. No chyba że właczę suszarkę - wtedy mam stado diabłów tasmańskich a nie kotecka!
Kinga - dzisiaj okazało się że ja muszę teściową zapisać na Banacha do Poradni Chorób Mięśniowych. Nawet telefonów nie odbierają :evil: Udało się w Gdańsku - na 3 lutego, bo akurat krtoś zwolnił termin. Co z tą Warszawą?

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon sty 18, 2010 19:19 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

ja tez jednoosobowo kąpałam. ale teraz Galki się tak siłuje, ze we dwoje nie możemy go utrzyma. No nic, będzie brudasem już do końca swojego życia. A, że mam nadzieję, że dożyje dłuuuuuugiej póóóóóźnej starości to zarośnie brudem na 100 km.

Tyzma

 
Posty: 4557
Od: Sob wrz 20, 2008 21:44

Post » Pon sty 18, 2010 21:00 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Miyuki muszę wykąpać bo może dzieki temu nie będzie się tak cholernie kluszczyć. Ciągłe czesanie ją też irytuje. Do umywalki się nie zmieści, ż resztą ona nie ma problemów z obsr... doopska - to miał Kłaczek za kocięctwa.
Warszawa? Nie dodzwoniłam się po prostu. Do Gdańska mamy trochę daleko jechać, nawet gdyby tam były wolne terminy. Zwłaszcza że to nie chodzi o jedną wizytę a o kontynuację prowadzenia przez placówkę.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 8:04 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Hino, moja Hincia, Hinuśka kochana... Zwariowała. Wlazła mi nad ranem do łóżka - pierwszy raz odkąd jesteśmy razem. Zdarzało jej się wcześniej wskoczyć na łóżko "przelotem" kiedy spałam lub leżałam, ale nigdy nie zagościła w "zajętym" łóżku. Dziś tak. Pogłaskałam, zaczęła mruczeć! :1luvu: Co prawda po chwili nawiała przestraszona sytuacją, ale wracał jeszcze kilka razy, nawet robiła przymiarki do przytulania się, ale... Chyba jeszcze nie ten moment.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 8:34 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Kochana Hino :1luvu: :1luvu: :1luvu:

estre

 
Posty: 14776
Od: Pon sty 07, 2008 17:05
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto sty 19, 2010 8:58 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Wykąpałam Miyuki - nie chcę więcej. Nie drapała, nie walczyła, nie próbowała gryźć. Usiłowała wczepić się w moje ubranie, uciekać spod prysznica, a unieruchomiona za kark po prostu rozdzierająco płakała. Koszmar. Wytarłam ją ręcznikami, trochę podsuszyłam suszarką przed którą już tak bardzo uciekać nie próbowała, ale kota jest zestresowana potwornie. Żal mi jej.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 9:32 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

:cry:
przez to tez nie lubie kapac moich, bo serce sie sciska :?
ale czasem trzeba niestety :|

mam nadzieje, ze siersc przestanie sie jej kluszczyc, u Mayi po kapieli widac wyrazna roznice.
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto sty 19, 2010 9:37 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

Na razie nie mogę jej rozczesać - szarpie jak cholera. :evil: Pomalutku - ona jest rozdrażniona.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Wto sty 19, 2010 9:44 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

A wyschla juz calkiem? Nawet lekko wilgotna siersc gorzej sie rozczesuje, dlatego Maye czesze dopiero na drugi dzien po kapieli.
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Wto sty 19, 2010 10:05 Re: Nasz Pięciokot... cz. 13

A, nie - wilgotna jest. Czytałam gdzies że właśnie wilgotną należy rozczesywać, ale sierść się czepia w kot wq... Z reszta jest na mnie obrażona - moczyli, suszyli (trochę tylko suszarką bo się bała) a teraz dręczą grzebieniem. Kota biedna i tyle.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 188 gości