Nie wiem jak ja tego posta napiszę, mając Kociego na połowie klawiatury i na moich przedramionach. W dodatku się kokosi, więc wszelkie niezrozumiałe wtręty typu "fhlkahfahfdigwjkwhg" to będą wypowiedzi Kociego
Był u nas nasz zaufany wet. Misię obejrzał z każdej strony. Z dużym prawdopodobieństwem jest to alergia pokarmowa. Zeskrobiny pobrane na wszelki wypadek, pierwsze wyniki środa/czwartek, potem za 4 tyg. Ale raczej raczej grzybek odpada.
Misia ma wrócić do Gourmetów Goldów, np. w beszamelu (kurcze, ależ królewska mość z tej Misi

) i nie podjadać innym kotom. No to nie wiem jak Misi wytłumaczymy, jak wiadomo powszechnie, że w misce obok jest lepsze niż we własnej
Teraz Misia - delikatna kruszynka kochana, siedzi za kuchenką w kuchni, jakby kota nie było. Pan doktor ma super podejście, wygłaskał niunię, pogadał, ale ona i tak ma jakieś nieupodobanie do wszelkich zabiegów. (cyrki są przy podawaniu kropel do oka, ale trzyrazym dobrze sobie radzi, ufff..)
Czekam aż Misia wyjdzie zza kuchenki (widzę ją, odsunęłam kuchenkę, nie jest zakleszczona).
Chyba też czas założyć wątek Misi i Kropka do adopcji. Chciałabym, by poszły razem...