mjs pisze:Rano odszedł Baksiu anny09.
Nic nie zapowiadało, że tak się stanie..
Kilka chwil i nie ma naszej Rudej Kluseczki....Pewnie serduszko nie dało rady dłużej pracować.
Jedziemy pochować Baksia w ogrodzie u Dziadków.
kurcze, Baks chorował ale przecież nie tak aby zaraz umierać. Po ostatnich zdarzeniach byłam pewna, że to mój rudas będzie opłakiwany a on daje radę.
Popatrzcie jak to się dzieje. Najpierw Jerry, który właściwie miał odejść zaraz a tu nagle Milka ni w pięć ni dziewięć umarła na to co powinien Jerry. Teraz Baks, mimo, że to Rufin się zbierał ...
Jolu, przytulam mocno, gdybyś czegoś potrzebowała, to wiesz ...
Baksiu, źle ci było w tym twoim koszyczku??
[']['][']