koty w mieszkaniu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 23, 2004 14:31 koty w mieszkaniu

Tak czytam Wasze posty i widzę, że często macie więcej niż jednego kota.
Zastanawiałam się nad tym jak to robicie, żeby w mieszkaniu kilka kotów nie robiło szkód? Jak to robicie, że nie drapią Wam na przykład mebli?
Czy każdy ma swoją kuwetę? Co robicie z nimi w wakacje? Jak to wygląda rano, ja z jednym nie daje rade jak codziennie budzi mnie o innej porze, a co dopiero z kilkoma 8O Czy nie znaczą sobie terenu sikając po kątach? Jestem bardzo ciekawa naprawdę :lol:

Pozdrawiam
Kasia

KasienkaB.

 
Posty: 93
Od: Pon kwi 12, 2004 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 14:40

wiesz, zazwyczaj jest tak ze jak jest wiecej niz jeden kot w mieszkaniu to zajmuja sie soba i nie robia szkod. nie rozbijaja doniczek, nie balagania bo sie nie nudza, urzadzaja sobie "imprezy" :wink: wspolne.
drapanie mebli to mysle oddzielny problem. u mnie i u wiekszosci forumowiczow sprawe rozwiazuje drapak. :D
jesli chodzi o znaczenie terenu: jesli kot jest wykastrowany nie znaczy terenu. moj zef byl kastrowany w wieku 5 miesiecy gdzie nie mial jeszcze nawyku znaczenia i tak zostalo do dzis, :lol: z kuwetami natomiast jest roznie....na samym poczatku mialam 1 na 3 koty, dopiero jak niebieski nam powiedzial ze nie bedzie kibellka dzielil z gowniarzeria doszla jeszcze jedna kuweta. :roll:

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt kwi 23, 2004 14:59

No tak ja też mam drapak dla mojej kiciusi i ona mimo to drapie mi kanape, muszę zamykać drzwi od pokoju jak wychodzę z domu.

Pozdrawiam
Kasia

KasienkaB.

 
Posty: 93
Od: Pon kwi 12, 2004 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 15:02

KasienkaB. pisze:No tak ja też mam drapak dla mojej kiciusi i ona mimo to drapie mi kanape, muszę zamykać drzwi od pokoju jak wychodzę z domu.

Pozdrawiam
Kasia


u mnie nie ma tego problemu, ale moze sprobuj z kocimietka jak nie drapie drapaka. to taki "srodek" bardzo przez koty lubiany.... :D

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt kwi 23, 2004 15:04

Oki spróbuję dzięki :D
a jak wygląda sprawa wakacji z taką kocią zgrają? Co wtedy z nimi robicie?

KasienkaB.

 
Posty: 93
Od: Pon kwi 12, 2004 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 15:13

KasienkaB. pisze:Oki spróbuję dzięki :D
a jak wygląda sprawa wakacji z taką kocią zgrają? Co wtedy z nimi robicie?


ja jeszcze jak na razie na dluzej niz 4 dni maluchow i starszakow :D nie zostawilam, ale mam w planach 10-14 dniowy wyjazd. jesli znajomi sie nie zgodza na przychodzenie i karmienie i mizianie przynajmniej raz dziennie, (tak jak to mialo miejsce w czasie tych 4 dni)wynajme "dochodzaca nianie". :roll: sa tez kocie hotele, ale wiem ze na pewno niebieski dobrze by tego nie zniosl, a nie chcialabym go stresowac :wink:

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Pt kwi 23, 2004 17:46

Na początku miałem jednego kota, ale, że z założenia miały być dwa, więc drugi szybko doszedł. Póki był jeden, to też czasami potrafił dokuczać :-) Gdy doszedł nowy, to po dwóch dniach "docierania" kot był już zupelnie inny. Przestał szaleć po domu. W zamian za to dwa urwisy potrafiły urządzać sobie gonitwy, które jakimś niezrozumiałym przypadkiem często prowadziły przez nasze łóżko :twisted:
Ale i tak całkiem sympatycznie to wspominam :-)

W każdym bądź razie nie mam najmniejszych problemów z drapaniem mebli, włażeniem na firanki itp.

Niestety zostałem z jednym kotem :cry: , ale w możliwie jak najszybszym terminie biorę następnego.

Co dwa koty to nie jeden :-)
Masz dwa razy więcej do głaskania i przytulania, a gdy nie masz dla nich czasu, to zajmą się sobą, zamiast demolowac mieszkanie :wink:
A obowiązków wcale nie ma więcej.

A jeśli chodzi o wakacje... to, co robisz z jednym kotem?

Piotr
Pozdrawiam

<img src="http://upload.miau.pl/5629.jpg"> <img src="http://upload.miau.pl/5630.jpg">

Argo

 
Posty: 40
Od: Sob kwi 17, 2004 22:35
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt kwi 23, 2004 17:51

Piotrek moją kicię jak wyjeżdżam na dłużej to zawożę do babci :D (mojej mamy) i jest to dosyć spory problem, bo mama mieszka pod Warszawą w domu i cały czas muszą pilnować, żeby Miśka na dwór nie uciekła, a jak bym jej chciała dwa koty przywieźć, to chyba by dostała zawału :)

KasienkaB.

 
Posty: 93
Od: Pon kwi 12, 2004 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 18:16

Hmm, to może wyglądac na większy problem.
Bo generalnie w większości przypadków nie ma żadnej różnicy między jednym a dwoma kotami.
Jest spora szansa, że koty będą bawiły sie ze sobą i będą o wiele mniej dokuczliwe dla babci (a przynajmniej tam możesz próbować to jej wytłumaczyć :) )
Ja mam prościej, bo moi rodzice mieszkają w miarę blisko, więc wpaść można, a ile w domu kotów, to już nie ma znaczenia :-)
A nawet lepiej, że są w domu razem, bo jeden kot w domu, to mógłby byc problem...
Pozdrawiam

<img src="http://upload.miau.pl/5629.jpg"> <img src="http://upload.miau.pl/5630.jpg">

Argo

 
Posty: 40
Od: Sob kwi 17, 2004 22:35
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt kwi 23, 2004 18:29

Tak się właśnie ostatnio zaczęłam zastanawiać nad drugim kotkiem kiedy u mojego wujka kicia się okociła, ale udało mi się na szczęście znaleźć domek dla wszystkich trzech maluszków :D Może kiedyś będzie jakiś kotek bardzo potrzebujący pomocy to go przygarnę, a na wyjazdy kogoś "zatrudnię" do opieki...może...pożyjemy zobaczymy :P

KasienkaB.

 
Posty: 93
Od: Pon kwi 12, 2004 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 18:45

Powiem szczerze ze jednym z czynnikow dla ktorego biore drugiego kota, sa wyjazdy. Poniewaz pracuje w domu to Rys nigdy dlugo sam nie byl. Gdy wyjezdzalismy na caly dzien zostawal z psem, a potem oba tanczyly z radochy w przedpokoju. Ale moze sie zdazyc ze pies gdzies pojedzie z nami i kot uschnie z nudow (albo zrobi totalna demolke) i serce mu peknie. A w duecie zawsze razniej. No i mamy przyaciol co zawsze wpadna w razie dluzszego wyjazdu.
7 życzeń, 7 kotów, 7 dni tygodnia

Nigra

 
Posty: 946
Od: Pt sty 16, 2004 13:37
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 19:00

kurcze wszystko byłoby extra gdyby nie ten problem z wyjazdami, nie mam niestety zaufanych sąsiadów, a moja kumpela kociara, która mieszkała w moim bloku wyprowadziła się...także chyba pozostanę przy jednym kotku :(

KasienkaB.

 
Posty: 93
Od: Pon kwi 12, 2004 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 23, 2004 19:19 Re: koty w mieszkaniu

KasienkaB. pisze:Tak czytam Wasze posty i widzę, że często macie więcej niż jednego kota.

No bo jak sie juz ma jednego to sie straszliwie chce wiecej :lol:

KasienkaB. pisze:Zastanawiałam się nad tym jak to robicie, żeby w mieszkaniu kilka kotów nie robiło szkód? Jak to robicie, że nie drapią Wam na przykład mebli?

Wzielam dorosle kotki, do drapania maja drapaczek, a szkod jakos nie robia wcale. Chyba takie grzeczne z natury mi sie trafily ;-) A na powaznie - pewno dlatego, ze nie sa juz kociakami.
KasienkaB. pisze:Czy każdy ma swoją kuwetę? Co robicie z nimi w wakacje? Jak to wygląda rano, ja z jednym nie daje rade jak codziennie budzi mnie o innej porze, a co dopiero z kilkoma 8O Czy nie znaczą sobie terenu sikając po kątach?

Nie, kuwete maja wspolna. Na poczatku byly dwie, ale i tak zalatwialy sie do jednej, wiec druga zlikwidowalam.

W wakacje wyjezdzamy osobno. Gdybysmy wyjezdzali razem to i tak czy do jednego kota czy do dwoch zalatwialibysmy opieke.

Czarna nie budzi mnie prawie wcale, a Biala drze sie rano o sniadanie. Jak dam jesc to obie ida spac, wiec roznica czy dwie mkichy i czy jedna czy trzy - zadna.

Zadna z Sabinek nie zalatwia sie poza kuweta.

Bardzo zaluje, ze nie moge miec trzeciego kota :-( Bo bardzo bym chciala :oops:
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87981
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt kwi 23, 2004 20:03

KasienkaB. pisze:kurcze wszystko byłoby extra gdyby nie ten problem z wyjazdami, nie mam niestety zaufanych sąsiadów, a moja kumpela kociara, która mieszkała w moim bloku wyprowadziła się...także chyba pozostanę przy jednym kotku :(


Nie żartuj. Nie szkoda Ci mebli? :)
A kto ma Twojemu kotu np. wylizywac uszy? Ty nie dasz rady, a inny kot świetnie sobie poradzi :)

Aż tak często wyjeżdżasz?

Poza tym pół godziny wczęśniej juz chciałaś kociaczka...
Pozdrawiam

<img src="http://upload.miau.pl/5629.jpg"> <img src="http://upload.miau.pl/5630.jpg">

Argo

 
Posty: 40
Od: Sob kwi 17, 2004 22:35
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt kwi 23, 2004 20:12 Re: koty w mieszkaniu

    * Koty zachowują się po kociemu, a pojęcie "szkody" wymyslili ludzie. Kot musi biegać, a że przy tym coś strąci i pobije ...
    * Kot musi drapać, a jak nie ma drapaczka, to drapie meble. Ale to nie wina kota, tylko właściciela.
    * Terenu nie znaczą, jak są wykastrowane
    * Jedna kuweta, czy kilka, to już same koty zdecydują
    * Wyjazdy na wakacje ustawia sie pod koty i wg możliwości zapewnienia im opieki
    * Rano jest budzenie o nieprzyzwoitych porach na różne sposoby, ale można się przyzwyczaić a nawet polubić
    * Koty mają swoje humory i tylko od twojej inteligencji zależy, czy potrafisz je rozpoznać
A tak naprawdę, to każdy kot jest inny i do kota musisz się dostosować TY :twisted:

Koty są piękne i mądre :D
Kocham koty :1luvu:
Ktoś sie orientuje, czy już wiadomo z jakim wynikiem Snus wygrał wybory?

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57435
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 292 gości