7 kociaków do otrucia. URATOWANE, ale szukają sponsorów :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 16, 2010 23:53 7 kociaków do otrucia. URATOWANE, ale szukają sponsorów :(

We czwartek wieczorem od jednej z wielickich karmicielek, pani Krysi, otrzymałam bardzo niepokojącą informację o siedmiu kilkumiesięcznych kociakach mieszkających praktycznie na mrozie na działce pewnego (umówmy się :? ) człowieka , który nieustannie grozi im śmiercią. Kociaki według tej pani są słabe i chore, mają oropiałe oczka, kichają, a dwa z nich mają ewidentne zmiany na gałce ocznej.

Największym problemem jest jednak podobno właściciel działki, który przy każdej okazji straszy, że zrobi z nimi „porządek”. Ponieważ kociaki przed zimnem (i pewnie przed nim też) zaczęły chować się do rozpadającej się drewutni, facet zaczął ją sukcesywnie zabijać dechami „żeby w środku zdechły”. :evil:
Pani Krysia dokarmia je ukradkiem, pod osłoną nocy. Niemniej codziennie chodzi tam z duszą na ramieniu, zastanawiając się czy zastanie całą gromadkę. Kiedy opowiadała mi o nich, prawie płakała w słuchawkę.

Przez piątek zaczęłam organizować dla kociaków jakąś pomoc i zaplecze (mieszkalne i finansowe), a dziś rano pojechałam na miejsce zobaczyć jak się sprawy mają.
Cdn. za chwilę (będę pisać na bieżąco, z doskoku, bo nie wyrabiam ze wszystkim, wyjechałam rano, wróciłam przed chwilą, na dodatek z nieplanowanym psem na kilkudniowy tymczas…).
Ostatnio edytowano Śro mar 31, 2010 23:26 przez Kinya, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 0:24 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Kociaki urodziły się i bytowały w czymś co trudno nawet opisać. Pani Krysia własnymi siłami naprawiła i ociepliła znajdującą klatkę (?) po królikach, ale to zdecydowanie mało. Ogólne wrażenie przygnębiające. Półdzikie około półroczne kociaki przemykające po zaniedbanym podwórku; zestresowane, smutne :cry:

Udało się złapać trzy. Pomogła nam żona właściciela tej działki, której też żal kotów, ale nic nie zrobi; po pierwsze to osoba w bardzo podeszłym wieku, a po drugie – najwidoczniej zastraszana przez męża. Pan mąż na szczęście spał i nie przeszkadzał :evil:

Oto miejsce zamieszkania dla kociaków (Małopolska, Unia Europejska, XXI wiek). Przypuszczam, że to dawny zbiornik na kompost, może dobra dusza przybiła w poprzek deskę czy dwie, a może tak już było:
Obrazek

Miejsce o dużo wyższym standardzie - królikarnia, ocieplona kartonami i obita folią przez karmicielkę podczas mrozów grubo poniżej zera, pod osłoną nocy:
Obrazek

Drewutnia, w której chowają się koty (z tego co widziałam w środku są np. zardzewiałe taczki). Właściciel posesji zabrał się za jej obijanie nie z powodu fatalnego stanu technicznego, a po to żeby uwięzić w niej koty i cieszyć się ich głodową śmiercią:
Obrazek

Widać dwie solidne płyty po lewej stronie - pojawiły się niedawno.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 0:27 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

:placz: :placz: :placz: :placz: :placz: :placz:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56150
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie sty 17, 2010 0:49 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Tak jak wcześniej wspomniałam, udało się schwytać i zawieźć do lecznicy trzy kociaki - dwa czarne i jedno bure. Okazało się, że dwa (czarny i bury) to chłopaki. Czarna dziewczynka Emilka jest w najcięższym stanie - oprócz kk ma czarną plamę na jednej z tęczówek i rzęzi jej w płucach. Została w lecznicy, jest bardzo spokojna:
Obrazek

Czarny chłopak to Blacky (Bleki ;) ) Tak jak pozostałe ma potworny świerzb i zaropiałe oczy
Obrazek

Bury Lucky (Laki ;) )jest w najlepszym stanie, ma ładne oczy, sierść, ale za to w uchu miał grudę wielkości kamyka, która zatykała cały przewód słuchowy! Wetka powiedziała, że nie widziała jeszcze czegoś takiego - czop wielkości połowy pestki od śliwki musiał zostać wyciągnięty szczypcami (widać go lekko już rozpadniętego na kawałki na fotce, koło pałeczki higienicznej) 8O
Obrazek

A tu Lucky z panią Krysią
Obrazek
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 1:26 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Jak już pisałam kotka została w lecznicy, a dwa kocurki są w dt.
Z dt dostałam sms-em takie dobre wieści:
22:23 "Papusiają!"
23:32 "Lucky mruczy!"

Kociątka były bardzo zestresowane oczywiście łapaniem, wożeniem autem i przede wszystkim wizytą w lecznicy. Jednak zauważyłam, że szybko się uspokoiły i w jakiś sposób zrelaksowały. Przypuszczam, że dlatego, iż pierwszy raz w ich krótkim życiu było im po prostu ciepło. Tylko tyle było im potrzeba do poprawy nastroju :(
Mimo, że są półdziczkami (podchodzą do człowieka którego znają i nawet dają się mu pogłaskać) sądzę, że uda się je oswoić i znaleźć domy. Skoro Lucky już pierwszego wieczora zaczął mruczeć :ok:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 1:38 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Trzymam kciuki za powodzenie całej akcji :ok: Na pana nasłać Policję za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt :evil:

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 17, 2010 2:11 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Tam zostały jeszcze cztery kotki :( Nie ma gdzie ich umieścić, kasy brakuje na wszystko - niełatwo będzie.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 2:44 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Kinya pisze:Tam zostały jeszcze cztery kotki :( Nie ma gdzie ich umieścić, kasy brakuje na wszystko - niełatwo będzie.


Zdenerwowałam się. Trzymam kciuki mocno, mocno :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie sty 17, 2010 9:12 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Jeśli tylko ten facet nie będzie nam przeszkadzał, to już połowa sukcesu. Wczoraj los nam sprzyjał.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 10:00 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

To ja podniosę watek prosząc o pieniądze na koty. Potrzeby sa niestety duże bo trzema zaplacić DT za utrzymanie kotow, zapłacić dłu w lecznicy o kosztach szczepień i kastracji wolę nie myśleć. Jeśli ktoś może pomóc, niech pomoże dzisiaj i teraz. Kinya od lata poświęca się dla kotów i ratuje je bez pomocy nikogo z zewnątrz. Trzeba pomóc jej i kociakom.

Piratek ma się lepiej dlatego już wsparł Emilkę, Blackiegi i Lackiego. Jesteśmy z tobą Kinyu!
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 17, 2010 10:04 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Tak jak deklarowałam w naszym krakowskim wątku, mogę wziąć na siebie koszty utrzymania i leczenia jednego kocurka. Proszę o informacje, komu (nr konta) i ile mam przelać.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Nie sty 17, 2010 10:23 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Bardzo serdecznie Wam dziękuję! Wczoraj pani Krysia dała pieniądze na podstawową wyprawkę do dt dla pierwszej dwójki na kilka dni (karma + żwirek).

Akima, uściskaj Piratka :1luvu:

Miszelino, podam Ci numer mojego konta - pani Krysia stwierdziła, że ja mam lepsze rozeznanie co i jak, więc chyba pieniądze będę zbierać na moje konto, a rozliczenie wrzucać do pierwszego postu.

Wczoraj za odrobaczenie, odpchlenie i leki zapłaciłam ponad 120 złotych.
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 10:31 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Poszaleli ci ludzie.Sterylek nie chca,miotu nie chca,pomóc też nie dadzą bo ich. Ja czasem myśle,że za kasa sie oglądaja. Trzymam kciuki za koteczki!
U mnie znów koty zamkniete w piwnicy,bo wszystkie okna zadrutowali i zabili.Chodź ciepło maja.Jednak ludzie i tak strasza,ze wytruja.W tamtym roku tak zrobili.Tez wyłapujemy!Palkatujemy okolice i wzywamy wszystko co sie da!
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Nie sty 17, 2010 10:42 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

Cały czas myślę o tym, że w tym koszmarnym miejscu zostały jeszcze cztery kociaki, którym z jednej strony grozi otrucie przez właściciela działki, a z drugiej - ruchliwa ulica zaraz obok.
Od pani Krysi dowiedziałam się, że na jednym z wielickich osiedli wytruto mnóstwo kotów, ostały się niedobitki. Zrobiono to za pomocą kwasu akumulatorowego :crying: Jeżeli ten człowiek się o tym dowie, niewykluczone, że będzie chciał spróbować tej "skutecznej metody". :evil:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Nie sty 17, 2010 10:55 Re: Siedem chorych kociaków na mrozie, zagrożonych otruciem :(

ja tez poprosze o konto

druga rzecz: mam 4 pudelka styropianowe, mialam z nich robic budki, ale na razie stoja nie uzywane. moze sie gdzies przydadza? bo jasne jest, ze dla tych kociakow to na pewno nie :evil: oddam darmo razem ze scinkami z polaru
Obrazek Obrazek

j3nny

 
Posty: 1659
Od: Sob sie 09, 2008 16:33
Lokalizacja: Kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 467 gości