Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 16, 2010 9:10 Re: Niki na swoim :)

Szybenko, też trzymamy nadal kciuki za mamę. I za Niki też. :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Sob sty 16, 2010 11:23 Re: Niki na swoim :)

Agnieszko, wiem, że to marne pocieszenie, ale opcja siku w kuwecie, a kupa "nietamgdzietrzeba", to już jest dużo lepsza niż sikanie i koopkanie gdzie popadnie. Łatwiej to sprzątnąć po prostu 8O. Oby chociaż z tym sikaniem było na razie ok. :ok:.
Ja bym raczej nie szła w duchu myślenia - "jak przestawię kuwetę pół metra dalej albo w inny kąt pokoju albo z pokoju do kuchni to się będzie załatwiać jak trzeba". Moim zdaniem rzecz nie w ustawieniu kuwety tu czy tam. To nie o to chodzi :(. Miałam np. malutkie tymczasiki, czterotygodniowe dziewuszki, mieszkające w klatce. Jak je wypuszczałam na "rozprostowanie kości" na czas sprzątania klatki to ku swojemu nieopisanemu zdziwieniu zauważyłam, że panny przemaszerowały przez całe, nieznane im mieszkanie i dotarły do dorosłych kuwet, gdy nie miały dostępu do swojej, właśnie czyszczonej 8O. Kot jest zwierzęciem bardzo czystym z natury, instynkt nawet tak małego glusia pcha, żeby załatwić się tam, gdzie trzeba, zakopać odchody. Jeśli tak się nie dzieje, to coś stoi na przeszkodzie, jakieś emocje - tak jak u Niki. Jakieś traumatyczne przeżycia, powiązanie załatwiania się z reakcją stresową, trzeba wyczuć co. Gdy poczuje się dobrze w domu, gdy wreszcie bedzie miała pełne poczucie bezpieczeństwa to moim zdaniem wszystko się unormuje. Tyle, że na to trzeba czasu, pewnie jeszcze paru ładnych tygodni.
Jak się w głowie i w emocjach wszystko poukłada to znajdzie drogę do kuwety, na pewno.
Może by na kanapie kłaść folię, albo coś innego "zniechęcającego" ? Wiem, że to pięknie nie będzie wyglądać, ale może warto się przemęczyć kilka tygodni i zobaczyć, jaki będzie efekt. Podobno zwierzak, gdy czuje się gdzieś niepewny (np. w nowym miejscu) załatwia się tam gdzie czuje zapach opiekuna, to miejsce kojarzy mu się z bezpieczeństwem - stąd pewnie ta kanapa. A ona przy Tobie czuje się wyjątkowo dobrze - przy Tobie chętniej je, bawi się itp.

Aga, uało Ci się może skontaktować z behawiorystą ? Jestem ciekawa, co podpowie.
A z mamą na pewno wszystko będzie ok. ! Mój tata miał operację na woreczek żółciowy (a stan był bardzo nieciekawy, zgniłe drogi żółciowe i inne paskudztwa), lekarze mówili mu, że będzie miał dietę do końca życia, że będzie odczuwał dolegliwości - a on po kilku miesiącach wcinał kotlety schabowe jak zawsze, nic go nie bolało i do końca życia, jeszcze przez kilkanaście lat, nie miał z tym żadnych problemów.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 17, 2010 8:42 Re: Niki na swoim :)

Hej, co u Nikusi? :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon sty 18, 2010 1:04 Re: Niki na swoim :)

Tak w punktach:

1. Niki dziś od rana chodziła po mieszkaniu, ok. południa poszła do łazienki i zrobiła siusiu :1luvu: Potem została sama na ponad 5 godz. i żadnych niespodzianek nie było :) Ale jak dotąd to chyba więcej siusiu nie robiła (znów mało pije), chyba, że nie znalazłam kałuży, ale pewnie bym ją czuła ;)
2. Rozkosznie bawiła się przez cały weekend, sama i ze mną.
3. Chodzi już śmiało po mieszkaniu i na ogół tam, gdzie ja jestem. Często miauczy patrząc na mnie, ale ja nie wiem o co jej chodzi :oops: Wczoraj to wiem, że żebrała kurczaka, kt. kroiłam. Dziś, że jest głodna, ale to co jej dawałam, nie odpowiadało :(
4. Nie wiem jak ją karmić, tzn. czy o określonych porach, czy aby w misce zawsze coś miała? Suche ma prawie cały czas (tylko rano, kiedy muszę jej podać leki, ma samą mokrą, aby nie miała wyboru), mokre też często. Ale ona b. często tego nie je. Czy to gotowa karma, czy surowe mięso (chyba tutejsze kurczaki jej nie odpowiadają, bo często nimi gardzi :roll: ). Do tego potrzebuje mojej obecności, aby zjeść, bo np. jakiś czas stoi miska nietknięta, a jak ja przyjdę, pomizia się i idzie jeść (u Ciebie Kamilo na pewno tak nie było, nie wiem o co chodzi; przecież jak mnie nie ma 8 godz. to ona nic nie je, potem to jedzenie jej już nie pasuje, a jest to np. surowy kurczak).
5. Mam wrażenie, że schudła, ale to efekt tego powyższego (Kamilo ile ona ważyła u Ciebie?).
6. Znów trochę częściej kicha i ma trochę rzadkiej wydzieliny w nosie. Moje mieszkanie jest dość chłodne, choć na termometrze 20-22'C, to jednak ściany są chłodne i ciągnie od podłogi, a Niki na ogół jest na podłodze lub na parapecie - też chłodno. Unika mojego łóżka :?: Jak już musi po nim przejść, to jak błyskawica. To chyba od momentu jak zrobiła na nim rzadką kupkę, zwiała wtedy jak oparzona (chyba wtedy krzyknęłam jej imię - teraz tak nie reaguję).
7. Jutro kontrola u weta, chciałabym jej badania zrobić, może i testy.
8. Dziś znów śpi w łazience - tam cieplej, jest po inhalacji i jutro rano nie będę jej ganiać, aby do transportera zapakować ;)

Tak się zastanawiam, kiedy przestanę się martwić, a zacznę cieszyć...
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sty 18, 2010 1:12 Re: Niki na swoim :)

Już odp.

Co do tego jedzenia, to jadła oczywiście przy mnie, a czy robiła to podczas mojej nieobecności, to tego się już nie dowiem, Niki to twój jedyny kot w domu, więc widzisz czy jedzenie znika, a ja mam kilka, więc tego nie wiem.

Waga jest wpisana w książeczce - a tak btw, czy ona już doszła? nie musisz jej robić testów, bo już je miała ;)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Pon sty 18, 2010 1:33 Re: Niki na swoim :)

Książeczki nadal nie ma (pisałam na gg) i nie wiem czy już dotrze, bo coś za długo idzie.
Pamiętasz ile ważyła Nikunia?
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon sty 18, 2010 2:00 Re: Niki na swoim :)

Dojdzie - musi dojść :!: jak do tygodnia nie dojdzie, to będziemy się martwić.

Nie pamiętam już ile ważyła Niki, ale mogę jutro zapytać veta.

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto sty 19, 2010 1:37 Re: Niki na swoim :)

Nikunia walczy z pokusą :D Chce na moje łóżko, ale wskakuje i pędzi jak błyskawica, aby zeskoczyć. Raz nawet położyła się dosłownie na sekundę i poderwała się, aby uciec. Może w nocy przyjdzie...
Szaleje dziś na maksa. Skakała jak mała kózka. W podskokach nawet do mnie przybiegała. No tak rozanielonej Nikusi to jeszcze nie było :1luvu: A zabawy? Pięć godz. od mojego powrotu, z małą przerwą na toaletę wieczorną. Aaaaa... i dwa razy siusiu do kuwety zrobiła w łazience i kupkę też, ale w kuwecie w pokoju (ja wtedy siedziałam na tej jej "ulubionej" kanapie). To dziś obie jesteśmy szczęśliwe :1luvu: To pierwsza po chorobie noc na swobodzie (jutro już naprawdę ostatni zastrzyk). Dzisiaj i je i pije - dosłownie cudny dzień :) oby takich więcej, albo nawet wszystkie - wiem, zachłanna jestem :D
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sty 19, 2010 7:53 Re: Niki na swoim :)

Bardzo się cieszymy! :D :ok: :ok:
Głaski dla Nikusi i dzień dobry! 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto sty 19, 2010 12:25 Re: Niki na swoim :)

Głaski były na dzień dobry i nie tylko ;) Zwłaszcza, że w nocy było wszystko jak należy i w kuwetach co trzeba :D Tylko raz (nie wiem jak długo, bo byłam wykończona) spała ze mną na łóżku, a tak przemieszczała się. Rano gdy się obudziłam, szybko przydreptała do łóżka i przywitała mnie cichutkim "miau" :1luvu: A do michy przybiegła w radosnych podskokach, jak wczoraj.
Zaraz mam iść na miasto, więc po drodze wstąpię i zobaczę, co robi moja księżniczka Nikisia :)

W jaki sposób można nagradzać kota, poza pieszczotami? (pewnie to indywidualna kwestia)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto sty 19, 2010 12:37 Re: Niki na swoim :)

szybenka pisze:
W jaki sposób można nagradzać kota, poza pieszczotami? (pewnie to indywidualna kwestia)


Mówić, mówić, ciągle powtarzać ciepłe słówka - że jest cudowna, wwspaniała, kochana, że jest Księżniczką Pańciusi i takie tam :D. Kociaste naprawdę te przemowy doskonale rozumieją.
Trzymam wielkie kciuki, żeby już wszystko było super tak jak teraz :ok:.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 19, 2010 12:46 Re: Niki na swoim :)

O to to1 I jakiś smakołyk do tego może być. 8)


Szybenko, jak mama? Trzymam nadal, ale mam nadzieję, że lepiej. 8)
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Wto sty 19, 2010 14:32 Re: Niki na swoim :)

Niki spała w łazience w pudełku, kt. jej tam dałam. Od razu widząc mnie (drzwi łazienki są naprzeciw wejścia) wybiegła ze swoim miau. Połasiła się i zaglądała do reklamówki - wiedziała, że to mięsko i serce wołowe dla niej ;) ale niestety musiała ku swemu lekkiemu niezadowoleniu skończyć, co zostało ze śniadania. Oczywiście znów z tym czekała na mnie :D Leniwie poparadowała na swój plac zabaw, rozłożyła się i obserwowała jak szybko latam po mieszkaniu (wpadłam na chwilę). Potem myk na parapet na słoneczko - aż mi się jej nie chciało zostawiać :( Nic to, nadrobimy później.

Mama ok, szybko wraca do siebie. W czwartek może ją wypiszą. Było strasznie na początku, bo tak nagle, ale wszystko idzie dobrze. Dzięki za troskę.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro sty 20, 2010 8:43 Re: Niki na swoim :)

Nikusia coraz fajniej! :D Głaski dla dziewczynki!

To dobrze! :ok:
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Śro sty 20, 2010 11:13 Re: Niki na swoim :)

Oj tak, coraz fajniej :) Wczoraj biedna nie mogła się doczekać zabawy ze mną, a ja byłam zajęta porcjowaniem i mrożeniem mięsa dla niej. Przychodziła, zaglądała, zaczepiała, nawet przysiadła na krześle obok, ale to trwało za długo, więc poszła do pokoju na parapet i zasnęła. Było jej cieplutko od kaloryfera. Jak do niej zajrzałam, to nie dość, że nie uciekła, to jeszcze dała się głaskać i brzuszek pokazała :)
Potem przyszła do kuchni, dałam jej jedzenie, a ta w euforię wpadła :mrgreen: mizianie na maksa, głaski z brzusiem na wierzchu 8O poza łazienką 8O Nikunia robi się coraz bardziej ufna. Już w każdym pomieszczeniu mogę ja dotykać, głaskać, ale pieszczoty tylko w wybranych miejscach ;)
Znów nie spała ze mną. Jeszcze jest jakaś bariera. Raz w nocy zajrzała, ale jak się odezwałam pomalutku wyszła :( Rano gdy się obudziłam, przyszła i patrzyła. Pogłaskałam i dopiero, gdy się odezwałam ona zaczęła cichutko miauczeć. Szykowałam jej karmę z lekami, a ona robiła ósemki między moimi nogami :1luvu: Głaskanie i drapanie podczas jedzenia, jak przerwałam, to ona na mnie, baranek... więc trzeba było dalej głaskać :D Ona jest niesamowita!

I najważniejsze: po śniadaniu trochę zabawy i moja księżniczka, jak na grzeczną pannę przystało poszła do łazienki i w kuwecie zostawiła co należy :) pierwszy raz sama, bez sztuczek i przymusu. Może już tak będzie? Ona czuje się coraz swobodniej, to widać. Nawet jak dziś skończyła śniadanie, to w podskokach pobiegła na swój "plac zabaw" :D A najlepszą zabawką od dwóch dni jest kulka ze zgniecionego papieru. Najprostsze jest najlepsze :) I nie boi się już zabawek na wędce.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 40 gości