Tytek wiecznygilarz Margolcia Juz Po Operacji .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2010 10:32 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Limku zastanawiam się jak Oliwka to wytrzymuje ,u Karoliny w domu ze 26 st. u nas jak ją rano przynoszą z 13...palę ambitnie ,ale to zimne mieszkanie .
malutka właściwie nie choruje ,ząbalów minimum 6 tyle widzę... :wink:
ze szkołą ,zobaczymy ,jest jak jest ,na pewno nie jest im łatwo.
semestr zaliczony.
Bartek nie chce iść na studniówkę ,pierwsze pieniądze ,drugie że wszystko już jest inaczej.
Wciąż szuka pracy na weekendy .
Juz miał obiecaną ,pojechał i nic z tego jedno obiecało drugie w tym czasie kogoś przyjęło ,do baru greckiego .
Chyba dopiero zobaczył że życie nie jest takie proste ,łatwe i przyjemne...
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 10:34 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

gdybym coś słyszała dla Bartka to dam oczywiście znać
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Pt sty 15, 2010 10:38 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

dorcia44 pisze:u Karoliny w domu ze 26 st. u nas jak ją rano przynoszą z 13...palę ambitnie ,ale to zimne mieszkanie .malutka właściwie nie choruje


To się Dorotko hartowanie nazywa;)
W przyszłym roku morsem zostanie i już na pewno żadne choroby się nie przyplączą;)
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pt sty 15, 2010 10:45 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Bartek też był tak hartowany :lol:
mieszkaliśmy wtedy na 3p. tam pokoik poddaszowy w lecie brakowało skali na termometrze w zimie tem. spadała do 10 st. a w duże mrozy do 7 st...
pamiętam że strasznie umierałam w upały ,siedziałam pod wiatrakiem zawsze z miseczką mrożonych truskawek lub wiśni ,cokolwiek bo miałam wrażenie że moje liche płucka z oskrzelami nie pracują...gotowały się na pierogi :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 11:44 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

oboje z Bartkiem ten czas kiedy tam mieszkaliśmy wspominamy ze łzami w oczach ,byliśmy pełną rodziną z dziadkami którzy zawsze powtarzali ,daj Bartka na dół ,do nas,ale ja byłam tą głupią mamuśką która swoje dziecko chciała wychować sama od A do Z...a sam Bartuś też nie chciał .
uwielbiał za to godzinami siedzieć u dziadków i układac puzzle ,skąd w nim było tyle cierpliwości ,nie wiem :lol: ...i babcia z dziadkiem tez układali ile tam było radości ,chociaż miał komu wypić herbatę ,dziadek sobie zrobił ,ostygła troszkę ,a Bartek łyk łyk już po herbacie ,dziadek wpadał w gniew okrutny ,a wszyscy się śmiali :lol:
za szybko upływa życie ,nim zdążymy nacieszyć się tym co mamy już los nam to odbiera.

polowanie na biszkopta.

Obrazek
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 12:04 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Łale fajniusia fotka :D

Dorcia Mikołaj tez próbował z sałatkami greckimi ale odpadł w przedbiegach tj w krojeniu, nie nadążał dziabac tasakiem tych warzyw.

Niech Bartek pogada z Mikołajem. Pisałam ci już, że Mikołaj pracował w weekendy w Arkadii. Może Bartek by tam sobie coś znalazł.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35302
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt sty 15, 2010 12:41 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Fotka fajowa :1luvu: A przepuszczam, że jakby Oliwka miała w ręce jakieś mięsko to i kociastych by było widać :mrgreen:

Dobrze, że Oliwkę tak hartujecie, ze i ze zwierzaczkami ma kontakt i z zimnem. Ja ze swoją jak była mała też się nie cackałam. U mojego brata jest taki w tej chwili już 7-latek - wychuchany i wypieszczony. Do nas przyjechali dopiero jak mały miał z 8 miesięcy, bo u nas brudno jest (słowa mojej "kochanej bratowej" :twisted: ), bo wtedy mieliśmy psicę i królika (tylko). Wszystko parzyli i gotowali, pampersy zmieniali jak były w 1/3 zapełnione, żarcie miksowali do skonczenia przez niego 15 miesięcy, wszystko na godzinę było, potrafili gości wyprosić, bo teraz dziecko kąpać trzeba 8O i takie tam durne rózne jeszcze zachowania.
I co teraz? Organizm dziecka nie potrafi sobie poradzić nawet z katarem, łapie wszystkie choroby, nawet jak u jego kuzynki w szkole była grypa jelitowa to ona nie zachorowała, a on tak - bo bawili się razem itp. Z jedzenia to jada parę rzeczy tylko, a takie coś jak np. ryż czy kasza, albo makaron stają mu w gardle i wypluwa, bo gryźć od małego nie nauczony. Warzyw wogóle i owoców żadnych nie jada. I mogłabym tak jeszcze wymieniać i wymieniać.
Ale jak im się tłumaczyło, że tak nie można to byli mądrzejsi. Dopiero teraz niedawno rację przyznali nam. :twisted:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt sty 15, 2010 12:55 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

wydawało mi się że rozmawiał z Mikołajem :oops:

AgaPap...u mnie jest brudno ,trudno nic na to nie poradzę bo choć bym nie wiem jak myła podłogi to 48 łap plus nasze :wink: w tym 20 łap wychodzących i palenie w piecu ...kto miał piec wie jak to w realu wygląda.
Oliwka ma zadrapaną rączkę ,bawiła się z Kropką .
Tarmosi co się da..większośc podchodzi do niej wtedy kiedy coś dobrego je ,wspomniany Gerberek uwielbiany również przez koty ,jak bym nie patrzyła zjedzą jej z miseczki.
Mała je chyba wszystko ,ale też wszystko bierze do paszczy ,piłeczki ,jedzonko psie jak nie zdąrze schować pierw zabawa w wysypywanie :twisted: a potem konsumpcja tego co nie zauważe i nie sprzątne,muszę być stale zwarta i gotowa ,bo wiadomo na podłodze może być dokładnie wszystko :mrgreen:
Bartek też był chowany z futrami :wink:
rodzice Karolinki byli zbulwersowani że ich(moich czworonożnych ukochanych przyjaciół) nie oddaje ,bo dziecko....

tu już się dzielimy biszkoptem

Obrazek

a to już sam mały paskud

Obrazek
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 12:57 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Paskud cuuudny :D

Dorciu, może i rozmawiali, ale nic mi syn nie wspominał, więc dlatego napisałam.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35302
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pt sty 15, 2010 14:15 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Paskud ,paskudny :1luvu:
upierdliwy okropnie ,ciekawski też okropnie ,ma robale w zadku ,nie posiedzi ...pinezkami do ściany nie moge ,bo za słabe są :smokin:
siedzi teraz na biurku i robi haaaloo do słuchawki z takim rozdziawieniem ust i z taką miną ze można boki zrywać :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 14:37 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

oj słodka, slodka dziecinka :) taka pogodna, radosna , aż serce rośnie :1luvu: i proszę jak dzielić już się umie :) dobra z niej dziewczynka wyrośnie :ok: po babci ;)

a koty biszkopcików nie lubią? :)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 15, 2010 15:02 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

dorcia44 pisze:(...)
Maciuś na razie szuka swojego miejsca na ziemi .
Ten kto go wezmie to jak trafiona w totka.

To co? Pomyślisz?
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pt sty 15, 2010 15:15 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Moniko ,pomyślałam ,zobaczymy się w niedzielę 8) jak wyniki Meonika?

nie lubią ,ale może uda mi się zrobić parę fotek jak wcinają jej obiadek :wink: ..ona jej z miseczki ,Kulikuli i Maciejka dostają po łyżeczce bezpośrednio na blat stołu ,wylizują do czysta :mrgreen:
Ostatnio edytowano Pt sty 15, 2010 15:24 przez dorcia44, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 15, 2010 15:18 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

dorcia44 pisze:Obrazek

O, jaki fajny kociak :wink: :1luvu:
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt sty 15, 2010 16:00 Re: Tytek wieczny gilarz Kota odeszła [']

Greta_2006 zapraszam do miziania 8)
Gadzina zabrał mała i zaniósł do domu ,niesie ..chyba czas pomyśleć o sankach bo wózkiem dzieci nie potrafią jezdzić po takim śniegu :twisted:
czy takie maluchy jeżdzą sankami :roll: Bartek jezdził karocą(na 4 kółkach) ,zaprzężoną w siwochę czyli mnie :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek i 1466 gości