Wczoraj pierwszy raz zobaczyłam moją łobuzicę podwoziem do góry

Duża jadła w kuchni kolację, Lizunia ułożyła się na chodniczku w wejściu i się szorowała (duża posprzątała, trzeba "zależeć", a i dużej popilnować nie zawadzi...). Na jeeeeednym boczku, na druuuugim boczku, a potem na grzbieeecik, łapki w górze, i tak sobie (już wyszorowana) poleeeżaaaała przez chwilę...
Jestem pilnowana. Duża sprząta, kot patrzy. Duża w łazience, kot w kłębuszek na chodniczku pod łazienką. Duża na tapczanie, kot.... itd
A jutro lub pojutrze fotki pt. "Jak duża dręczyła kota"...........
