Ale normalnie mój tata mnie zadziwia

Idziemy już w wyznaczone miejsce w Koszalinie, gdzie mieliśmy zostawić kicię, a on do mnie " Tylko mam nadzieję, że jakieś zdjęcia będą nam przesyłać, że ona żyje. "

Patrzcie jak on się martwi o te kociaki, a było tak: " To już ostatni kot w tym domu ! Żadnego więcej ! Idź mi z tym kotem stąd ! " A tak mu się kicia spodobała, że siedział z nią więcej niż ja

Mówił do niej, głaskał, rozpieszczał, nawet pomponik jej zaniósł

Raz to było tak, że powiedział do niej " Moja kicia, moja."

Teraz muszę jakoś Kluchę przepchnąć na DT
