Sisi - ma swój dom i Grubciobraciszka :)

Moje koty też nie lubią zakraplania oczek, ani w ogóle żadnych tabletek, a muszę zapodać drugą dawkę na odrobaczenie w najbliższych dniach. :strach:

na karczycho im podaj

Teraz tylko Kaśka dostaje na karczycho, reszta w ilości sztuk 8 niestety musi tabletki.
Niestety, dać 10 złotych a 35 jest różnica, a przy takiej ilości kotów to już jest kolosalna różnica. Rok temu, jak Advocate był po około 20 to go dostały, teraz nie wyrabiam finansowo.

kasia86 pisze:Teraz tylko Kaśka dostaje na karczycho, reszta w ilości sztuk 8 niestety musi tabletki.
Niestety, dać 10 złotych a 35 jest różnica, a przy takiej ilości kotów to już jest kolosalna różnica. Rok temu, jak Advocate był po około 20 to go dostały, teraz nie wyrabiam finansowo.

Uuu u mnie czy tablety czy na karczycho -koszt ten sam! Ponieważ Zulciu zje wszystko to pochłania tabsy a ponieważ Nikita haftuje wszystkimi odrobaczaczami-dostaje na kark.

Oj Mikołajku, Mikołajku...u Ciebie Magda jak na ostrym dyżurze -non stop kierunek wet. mam nadzieję, ze kociaki w końcu dadzą ci odsapnąć i zaczną BYĆ ZDROWE!U mnie zakuwanko z zarządzania instytucjami kredytowymi....

Z Maszeńki to już kawał kocicy jest :ok:

.

Madziu, ja sporo się moim napodawałam metronidazolu, zaraz pewnie czeka mnie kolejna seryjka :roll:

. Ja mam taki sposób, jedyny sprawdzony, kiedy śpią w najlepsze ucinając sobie np. popołudniową drzemkę. Jak wtedy podchodzę, to wszystko im jedno. Sama otwieram paszczę, nawet specjalnie wtedy nie protestują. A jak się sprawnie uwinę, to nawet się nie rozbudzą na tyle aby się obrazić czy wstać nawet. Dalej śpią

. Próbowałam różnych póz, trików i sposobów i tylko ten mi się sprawdza w 100%.

Dziś Sisunia zrobiła mi prezencik w postaci pięknej qpki :twisted:

no to koniec metronidazolu. Mam nadzieję, że na zawsze :ok:

Mikołajek jeszcze oczko ma spuchnięte, ale jest trochę lepiej, bo nie ropieje już. Poza tym wariuje jak goopi

a w nocy śpi ze mną pod kołderką :1luvu:

a jak pecynka? dalej lata? czy lepiej już?

Georg-inia pisze:a jak pecynka? dalej lata? czy lepiej już?

no lata..... mniej niż wcześniej, ale lata. Ale tu trzeba cierpliwości. Ciocia Ania kazała nam pokazać małego jak skończy 3 miesiące i wtedy zadecyduje o dalszym leczeniu. A do tej pory Miki jest na kersivanie tylko.
A rośnie

matko jak on rośnie! Codziennie jak przychodzę do domu to on mi się większy wydaje :lol:

magdaradek pisze:
Georg-inia pisze:a jak pecynka? dalej lata? czy lepiej już?

no lata..... mniej niż wcześniej, ale lata. Ale tu trzeba cierpliwości. Ciocia Ania kazała nam pokazać małego jak skończy 3 miesiące i wtedy zadecyduje o dalszym leczeniu. A do tej pory Miki jest na kersivanie tylko.
A rośnie matko jak on rośnie! Codziennie jak przychodzę do domu to on mi się większy wydaje

tylko się nie zdziw jak któregoś dnia w drzwiach przywita cię wielki mis panda :ryk:

Sisunia kochana czuje, ze własny domek się zbliża więc che być piękna, duża i zdrowa!

magdaradek pisze:Dziś Sisunia zrobiła mi prezencik w postaci pięknej qpki
:

Hurraaa!!! Prastelinka! :piwa:

magdaradek pisze:
Georg-inia pisze:a jak pecynka? dalej lata? czy lepiej już?

no lata..... mniej niż wcześniej, ale lata. Ale tu trzeba cierpliwości. Ciocia Ania kazała nam pokazać małego jak skończy 3 miesiące i wtedy zadecyduje o dalszym leczeniu. A do tej pory Miki jest na kersivanie tylko.
A rośnie matko jak on rośnie! Codziennie jak przychodzę do domu to on mi się większy wydaje

Dobrą wyżerkę ma to i rośnie

Gibutek też przybrała - ma już 4 kilo ale trochę spadnie jak steryd odstawimy. Śmiesznie wygląda bo ma małą główkę i dużą doopę. A dziś jej się chyba wizyta u weta śniła, bo jak spała to warczała przez sen

A spała jak zwykle na mnie wywalona na plecki :1luvu:

Jak to porządny kupalek potrafi ucieszyć. :mrgreen:

kasia86 pisze:Jak to porządny kupalek potrafi ucieszyć.

hihihi. No pewnie, że cieszy.
Ona tak nie lubiła tego metronidazolu.....ale bardzo chciała mi zrobić przyjemność i próbowała łykać tabletki. Może to takie uczłowieczanie, ale Sisi naprawdę potrafi kochać całym swoim kocim serduszkiem :oops:

rozdaje buziaczki noskiem, a mruczy tak, że w całym domu słychać

ktoś kto da jej Dom, będzie mieć niezwykłego przyjaciela!!

Tylko...żeby ktoś wspaniały ją pokochał na zawsze

kasia86 pisze:Jak to porządny kupalek potrafi ucieszyć.

Mój TŻ jak był w domu z Gibutkiem po sterylce (ja byłam pierwsze 2 dni, a on potem 3 dni) to ja do niego co 15 minut dzwoniłam czy ona zrobiła qpala bo miała problemy i jak w końcu zrobiła to on uwiecznił qpala na zdjęciu i mi wysłal na maila żebym się nie martwiła i mogła spokojnie pracować :mrgreen:

Ciągle mam to zdjęcie na kompie

ja to ukrywam przed ludźmi w pracy ile mam kotów

5 sztuk

a świra mam takiego samego, na tapecie zmieniam tylko zdjęcia...

Sisi - ma swój dom i Grubciobraciszka :)

Kto przegląda forum