Alinko ,nie tak dawno zazdrościłam ci małego bąka w domu

a teraz nie mogę sie od poczwarki opędzić
baba i baba ,strasznie ubogie słownictwo to dziecko ma
ale jest w okresie nauki chodzenia ,poznawania i z lekka boli mnie kręgosłup .
Cudownie radzi sobie z upierdliwym Tytkiem ,siada na podłodze robi minę bardzo złego gada ,zapiera się i odpycha obiema rączkami ,jednak skutek jest na sekundę ,zaraz znów się do niej pcha...ciągle ma jego ogon na buzi i zadek też
Pięknie bawi się z Pyzą ,ta psina chudzina jest wyjątkowa.
Reszta omija ją szerokim łukiem ,no chyba że malutka je Gerberka wtedy aż rojno wokół nas.
Oliwka jest u nas od wtorku rano .
Najgorsze jest wysypywanie jedzenia z miski ,próbowanie go i podjadanie mi węgla

,a przecież ona nie Smokofilomidanek
no i miska z wodą
Kulikuli nadal na zastrzykach ,w sobotę zobaczymy czy odstawiamy czy nie ,ostatnio słyszałam jak miauczy ,a jej się to nie zdarza ,ma taki cieniutki głosik

czyli gardziołko już nie boli.
Pięknie dziś świeci słonko,chyba by się na spacer po parku poszło.