Magija pisze:Bo to dla niej stres, ona się boi, że kontenerek=strata domu, tak jak już było

No ja wiem że to ze strachu... Kocie łapki oderwane od podłogi = histeria....
A ogólnie to
ja ciem duża stłaśnie kocham ale ty mnie duża nie ruszaj.... No może z tym "strasznym kochaniem" to przesada, ale wkrótce po tych akcjach z pakowaniem, kiedy wróciłam z rozmowy z lecznicy i się zwinęłam na chwilę na wyrku, kocia przyszła i się też zwinęła bliziutko, tak żebym służyła za "obramowanie".... Zresztą w ogóle, jak się na mnie zamierzy z ząbkami - bo się zamierza, np. jeśli głasnę tam gdzie akurat w tej chwili nie wolno - to potem siada skulona tyłem do mnie, a potem przychodzi, taka jakby co nieco skruszona.....
Brzuszka do głaskania póki co nie, na ręce i na kolana nie. Chociaż do tego "na kolana" może z czasem dojdzie... Póki co - koło dużej, na tapczanie, przy stole; boczkiem się przystawić, duża ma głaskać... itp, itd...
Z próbami złapania dałam chwilowo spokój, niektóre posiłki daję w kontenerku, może we wtorek znów spróbuję, metodą zwabienia i zamknięcia.... Pani Doktor powiedziała że jak ją zapakuję to mam dzwonić, oni się dostosują.... Ale w ogóle to przestaję sobie to wyobrażać

Bo jeśli to ma jakoś przejść bez dzikiej histerii, to chyba powinno być tak że w mojej obecności zostanie uspana do zabiegu i w mojej się obudzi, nie wiem czy tak się da..... Zresztą i tak gwarancji braku histerii nie ma, chociaż moooże, bo jak już jesteśmy w lecznicy to jest grzeczniutka.... Ale jakaś ewentualna wizyta kontrolna potem to już w ogóle brrrr......
A poza tym to jest to urocza łobuzica

Jak się dużej przyśnie (celowo, jak we wtorek

albo niecelowo) bez napełnienia kociej miseczki, to jest stosowany cały zestaw metod namawiających dużą do wstania i dania czego trzeba:
- prosimy skrobiąc łapką po poduszce
- skrobiemy w tapczan
- drapiemy porządnie chodnik w przedpokoju
- skubiemy nie zauważaną dotąd szeleszczącą reklamówkę która gdzieś tam leży w pokoju
- wskakujemy na parapet i się wpatruuujeeeemy
- przychodzimy obwąchać dużą....
itd
Ale obawiam się że każdy potencjalny domek będzie wiał gdzie pieprz rośnie jak zobaczy taką akcję jak to pakowanie.... Albo nawet jak się dowie że taka akcja może być... Może ktoś wie jak "unieagresywnić" kota?...............
