Wyjaśniam szybko, że pobieranie z szyi to podobno wyższa szkoła jazdy, niewielu wetów to umie, a ci, ktorzy pobierają naszym kotom robią to tak sprawnie, że kot w ogóle nie wie, że mu coś pobrali. Serio.
O wiele więcej problemów i stresu jest przy pobieraniu z innych części.
