Czarne Diabły Tasmańskie, Fabrycy ma DS!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 28, 2009 22:15 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, porady pliiiiis!!!

No to masz wesoło :?
Chciałam dzisiaj zadzwonić do Maćka i pogadać o tym darciu paszczy przez Malinę, ale cały dzień spędziłam nad chałturą. A teraz to już trochę późno.
Postaram się jutro nadrobić.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 28, 2009 22:40 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, porady pliiiiis!!!

Luuz, w wolnej chwili ... Spytałam dziś Nadwornego, opisawszy krótko okoliczności: sugerował strzępek jajnika :roll: i estrogen nadnerczowy, produkowany w nadmiarze z powodu np. sztucznego oświetlenia ... Nie ukrywam, że ta druga koncepcja znacznie bardziej mi się podoba :twisted: - powinno samo przejść. Może Twój Nadworny będzie miał jakiś jeszcze pomysł? A najlepiej od razu, jak ją uciszyć bez użycia taśmy klejącej, bo przyznam, że w środku nocy to mam już różne pomysły :twisted: .
Super, że masz chałturę - to znaczy, że będzie kasa :mrgreen: .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro gru 30, 2009 11:28 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok się zbliża :)

Witam Cioteczki i ich footerka!
Ku wielkiej radości kotów, mam kilka dni urlopu. Spędzamy sporo czasu, drzemiemy sobie w ciągu dnia. Powoli wypracowuje się system spania, uwzględniający miauczenie Maliny; Tytus nie przychodzi do łóżka, chyba nie lubi tłoku :twisted: .
Poza tym koty dobrze sobie radzą na tej przestrzeni, trochę rozrabiają :wink: . Dzisiaj rano pomagały mi robić kapustę z grzybami - ciekawe ile wąsów w niej znajdę :roll: . Potem trochę roznosiły mieszkanie, jako przyrządów pomocniczych używając sztucznych myszek i kulki z piórkami. Teraz śpią: Tytus na lodówce, Ziden pod łóżkiem, Bandido na krześle komputerowym (ja siedzę na drewnianym :twisted: ) a Malina na łóżku.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw gru 31, 2009 13:14 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Szczęśliwego Nowego Roku!!!

Kochane Cioteczki!
Ja, CDT, Malina i Tytus życzymy wszystkim Ciociom, wszystkim Footerkom, Szczęśliwego Nowego Roku, udanego Sylwestra bez zbędnych stresów, spełnienia wszelkich noworocznych marzeń i postanowień.
Ja jestem wyrodna mama, bo wychodzę na noc, ale widzę, że huki za oknem słyszane od kilku dni nie powodują u mojego stada nawet otwarcia oczu. Prześpią ten czas jak zabite :twisted: .
Gorzej, że muszę je rano wynagrodzić :twisted: , a Zidane ma ciąg dalszy uczulenia :? i muszę dobrze pomyśleć, co podać, żeby nie pogorszyć mu stanu skóry.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt sty 01, 2010 23:09 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok się zbliża :)

Footerka przetrwały noc sylwestrową wzorowo - kiedy wychodziłam spały jak zabite, kiedy rano z drżeniem serca weszłam, witał mnie zaspany Bandido a Zidane i Tytus przeciągały się na lodówce :mrgreen: . Ubytek w jedzeniu i przybytek w kuwetach wskazywał, że ruszyły się w międzyczasie, ale NIC nie wskazywało na jakieś silne emocje :lol: .
W sumie, to o CDT się nie bałam, bo latem, kiedy były takie suche burze, siadały sobie grzecznie w otwartym oknie i podziwiały widowisko pt. "Dźwięk i światło". Malina jest dość skupiona na sobie i swoich przeżyciach wewnętrznych :twisted: . Martwiłam się o Tytusa, który podobno rok temu bardzo się bał. Ale może to atmosfera ogólna domu tak na niego wpływała :roll: . Obserwowałam je uważnie, bo przecież strzelali od kilku dni - nawet ucho ani powieka nikomu nie drgnęła :mrgreen: .
Co nie zmienia faktu, że uważam, obyczaj puszczania fajerwerków, szczególnie amatorskich, za BARBARZYŃSTWO.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sty 02, 2010 21:03 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok się zbliża :)

Tak dziś pomyślałam, że chyba mój grudniowy zasuw w pracy plus zimowe otępienie odbiły się na wątku. W ramach postanowień noworocznych zamierzam prowadzić go bardziej systematyczni no i wrzucać więcej zdjęć (Mikołaj przyniósł aparat :mrgreen: ).
Co do samego Sylwestra, to jak już pisałam, chyba koty przespały go wzgardliwie. Poranek 1-go był bardziej malowniczy :twisted: . Wróciłam do domu pełna niepokoju i poczucia winy, po samotnie spędzonej nocy kotkom należał się przysmak. Podałam CDT dietetyczną saszetkę na blacie a Tytusowi i Malinie Shebę na podłodze, tzn. taki był plan. Zanim nałożyłam co trzeba, 3 razy zdejmowałam Tytusa z blatu. Potem okazało się, że dietetyczne w ząbki kłuje a Shebowy fast-food pachnie super, więc na zmianę wsadzałam na blat Zidane (uczulenie!) i Bandido (struwity). No, dobra, ostatecznie nie otrują się :roll: . Koniec kadryla z miskami.
Jeszcze kadryl z kuwetami. Sprzątnęłam rzetelnie obie, podmiotłam żwirek i kiedy zaczęłam się rozbierać, koty zaczęły kolejno odwiedzać kuwety. Malina nie zaniedbała wykopać połowy żwirku na wszystkie 4 strony świata, ze szczególnym uwzględnieniem szczeliny pomiędzy pralką a ścianą :twisted: . Potem popatrzyły na mnie z niemy wyrzutem, w stylu "no co ty, nie wiesz co się robi z brudną kuwetą?" Mogłam drugi raz posprzątać i pójść spać w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku :twisted: .
Za to okazałam się niegodna spania ze mną, tylko Malina czule ułożyła mi się na twarzy :twisted: .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sty 03, 2010 19:46 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok

Witam Cioteczki :mrgreen:
Tytusik niedawno pojechał ze swoja Panią do domku; córeczki chciały, żeby przyjechała po niego wczoraj w nocy :mrgreen: , jak tylko wróciły,ale rozsądek zwyciężył. Korura odwiedził u mnie Święty Mikołaj, także pojechał z wyprawką.
Kasia nadziwić się nie mogła, że tak słodko spał z CDT:

Obrazek

i że bezstresowo przeżył Sylwestra - ponoć rok temu przez dwa dni nie wychodził spod mebli :( . Z satysfakcją stwierdza, że w tym roku nic takiego nie miało miejsca :twisted: . Myślę, że będzie moim systematycznym gościem.
Teraz najbardziej zależy mi na ustaleniu, co uczula Zidane'a. Chcę mieć zestaw rożnych "bezpiecznych" smakołyków; przy moim trybie życia przydają się :twisted: .
No i od jutra z powrotem do roboty.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sty 03, 2010 19:48 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok rozpoczęty

A jak Malina? Nadal wyje?
Mam dla Was receptę, jeśli potrzebna, spróbujmy się jakoś umówić na przekazanie.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 03, 2010 20:14 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok rozpoczęty

Zasadniczo tak, wyje, choć dziś więcej spała.Generalnie jest przesłodka, baaardzo chce być na kolanach albo się przytulać w łóżku, aż do natręctwa. Miauczy jednak, aż jest zachrypnięta, choć, mam nadzieję, powoli się wycisza.
Chętnie wezmę receptę, przecież nie muszę jej tego podawać, jeśli uznam, ze się obejdzie. Z wieściami trochę czekałam na wyjazd Tytusa, bo wydaje mi się, że on ją dodatkowo stresował :( . To jest jednak kandydatka na jedynaczkę ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sty 09, 2010 22:10 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok rozpoczęty

Witam wszystkie Cioteczki i Ich Footerka!
Dziękuje Alebie za receptę - środek podaję 2 razy dziennie, wg wskazań. Chyba jest lepiej tzn Malinka jest spokojniejsza. Sporo posypia ale też to podstawowa kocia funkcja.Dalej musi być obok albo na człowieku, ale już daje się usadzić z boku i coś można zrobić. Ma napady miauczenia, ale krótsze; cichsze też, tylko nie wiem, czy nie z powodu zachrypnięcia :? . No i wczoraj zaobserwowałam istotny postę w socjalizacji - kota znalazła się na blacie kuchennym :twisted: . Co prawda na mój widok zwiała (nie wiem dlaczego, bo kotów stamtąd nie zganiam, co najwyżej usiłuję im odebrać pożywienie, swoje oczywiście :twisted: ) ale jestem dobrej myśli.
Zidane nastraszył mnie zdrowo, bo w środę znalazłam na jego skórze kolejną zmianę alergiczną. Skończyły mi się produkty do eliminacji :evil: . Koncepcja, że jest uczulony na Urinary nie podoba mi się wcaaaale albo i mniej. Na szczęście przypomniałam sobie, że mógł w sobotę podjeść coś Tytusowi. Nie miała możliwości pójścia do veta w czwartek i piątek a dziś vet się rozchorował, więc z konieczności obserwuję :twisted: . Na szczęście znika - jeśli nie otworzy się nowa, za co proszę o kciuki, to za jakiś tydzień zaczniemy operację odwrotną - stopniowe wprowadzanie smakołyków i obserwacja stanu skóry ... No, potrzebuję tych łapówek i one też!
Nie chcąc dodatkowo stresować Malinki, nie podawałam jej pasty odkłaczającej no i wczoraj okazały się skutki :oops: . Nieduży kotek zwymiotował tak na oko tygodniową (dziewczyna ma zdrowy apetyt :lol: ) porcję chrupek w różnym stopniu strawienia. Nerwowa sekcja pawia wykazała obecność kul z włosów. Podałam pastę i w nagrodę dostałam kolejnego pawia, też obfitego i też z kłakami. W nocy, na wszelki wypadek, dorzucił pawia Bandido, który pastę dostaje co 2 dzień - tez z kłakami, a co! Zaczęłam się zastanawiać, czy one te kłaki sobie nawzajem wyjadały :roll: . Rano cała trójka dostała pastę; porcję Zidane'a przyjął kocyk na lodówce :twisted: . Więcej pawi nie stwierdzono.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob sty 09, 2010 22:47 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok rozpoczęty

No to wesoło masz :twisted:
Cieszę się, że Malina się uspokaja.
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 12, 2010 16:22 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok rozpoczęty

Witam wszystkie Cioteczki i Ich Footerka!
Dziś mamy wiadomości mieszane - trochę dobrych i trochę gorszych ... Z rzeczy dobrych: Malinka się prawidłowo socjalizuje, w niedzielę podjadała mi z talerz siedząc na kolanach, wczoraj też częstowała się moją kolacją .. nawet teraz bada zawartość tacy :D . Uczulenie Zidane'a zanika, oby już ostatecznie.
Z rzeczy gorszych: wczoraj Malinka całkowicie straciła głos; w nocy oddychała tak ciężko, aż świszczało :( i kaszlała. Nie miała gorączki, na dotyk, rano jadła, piła i była w kuwecie. Właśnie wróciłyśmy od Veta - zapalenie górnych dróg oddechowych :? , gorączki nie ma, temperatura 38,7. Unidox i Scanomune przez pięć dni; Scanomune dostaną też CDT, żeby i one nie zachorowały. Gdyby do soboty nie było poprawy, mamy się pokazać; jak to Vetka okresliła "z Panią to jestem spokojna, że Pani przyjdzie, jak leki nie podziałają" ... To chyba komplement był :mrgreen: .
Nie wiem, skąd ta infekcja, Malinka nie była na zewnątrz, wietrzę mieszkanie ale nie wyziębiam :| . Vetka zasugerowała osłabiona odporność wskutek stresu, być może jeszcze po sterylce? Pewnie nie dojdę, a chciałabym wiedzieć :roll: . Martwię się też, że CDT się przechorują a to mi akurat zbędne, ale co będzie, to będzie.
Dla jasności informuję, że razem wizyta i leki Maliny wyniosły mnie dzisiaj 48,16 zł. Jeżeli na tym się skończy, a tak planujemy :ok: , to pokrywam to z własnej kieszeni; uważam, że to część "bieżącego utrzymania kota" . Gdyby coś się działo dalej, pewnie poproszę o "dorzucenie się" w jakiejś formie, ale sądzę, że nie będzie takiej potrzeby.
Z ostatniej chwili: Malinka w rekordowym tempie wciągnęła "przeprosinowy" pasztecik :mrgreen: ... no, trochę się podzieliła z CDT :wink: .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Wto sty 12, 2010 17:57 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Nowy Rok rozpoczęty

alix76 pisze:jak to Vetka okresliła "z Panią to jestem spokojna, że Pani przyjdzie, jak leki nie podziałają" ... To chyba komplement był :mrgreen:

Na pewno :twisted:

Kciuki za panienkę i resztę stada :ok:
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 12, 2010 18:41 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Malina chora

oj Malinka...... już od poczatku roku dbasz by nam podczytywaczom nie było nudno? jak sie czyta posty Dużej to nigdy sie nie nudzimy :mrgreen: zdrowiej nam tu szybciutko :twisted:
Obrazek ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Pumeczku kochany... cały dom jest taaaki pusty bez Ciebie (*)

Basica

Avatar użytkownika
 
Posty: 3101
Od: Czw lis 27, 2008 20:37
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto sty 12, 2010 22:18 Re: Czarne Diabły Tasmańskie, Malina chora

Dziękuję, Siostro Basico, za wyszukany komplement :mrgreen: ... wszystkim Cioteczkom za kciuki. Tak na szybko biuletyn wieczorny: kocinka-Malinka miewa się nie najgorzej; grzecznie połknęła 1/3 :roll: tabletki, dzielnie chrupie chrupki zaprawione Scanomune i pije wodę.
Kolejny postęp w wychowaniu: wyjadała pasztet rybny z małej puszki, na blacie, pałeczkami tzn. pazurkami - widok: bezcenny :ryk: . I wcale nie uciekła na mój widok! Jeszcze mogłaby zacząć korzystać z poidełka, no oczywiście, że stoi na blacie, a niby gdzie ustawić taki wytworny sprzęt??!!
Może warto znaleźć jej DS zanim ją całkiem przerobię na obraz i podobieństwo CDT?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 1029 gości