O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Śliczny

Piękny chłopak

I wielkie UFFFF!!! Najważniejsze, że są dobre wiadomości (cały dzień dziś walczyłam ze sobą aby zadzwonić, ale nie wiedziałam, o której macie wizytę i nie chciałam przeszkadzać :oops:

). Matko odetchnęłam z ulgą. Czyli jest nadzieja, że będzie lepiej a już na pewno nie gorzej :ok:

z całych sił trzymam kciuki za Cymcia. Wydaje mi się, że chłopak deczko urósł...tak to jest z naszymi milusińskimi jedzą i rosną :ryk:

Przytulanki dla wszystkich

ogromnie się cieszę z dobrych wieści, miałam przez weekend zajęcia poza Warszawą i niestety nie mogłam z Małgosią i Cynamonkiem być
kwota zabiegu Cynamona to 600 zł, potrzebne będą bazarki, bo Pańciowie nie dadzą rady i wcale się nie dziwię, nikt nie sądził, że to będą takie koszty

Spróbuje jutro coś wyszperać na bazarek...
(dzisiaj przepraszam, ale miałam tragiczny dzień w pracy.. :oops:

)

Tak ciocia biamilka też coś wyszpera dla braciszka Malwinki :1luvu:

Kochani, biorąc chorego - bądź co bądź - kotka liczyliśmy się, że będziemy pokrywali koszty dalszego leczenia. A sprawa zdrówka Cynamonka leży nam na sercu.

Stąd też w gabinecie - po tym jak dr wyłożył nam dlaczego trzeba przeprowadzić tę operację i na czym będzie polegała - od razu poprosiliśmy o pierwszy możliwy termin...
Nie zastanawiając się nad finansami, bo to jakimś cudem zawsze się znajduje, a kociak - już prawie dorosły kot! - chce mieć zdrową łapeczkę!

Fakt, już wcześniej liczyliśmy, że do marca będziemy krucho stali z pieniążkami, ale nie ma mowy aby z tego powodu zwlekać z zabiegiem. Wiemy, że wszyscy ratujecie kociaki i dlatego mamy świadomość, że co nie pomożecie nam, to dostaną inne też potrzebujące kotki...
Połowę sumy na pewno jesteśmy w stanie wyłożyć w tym miesiącu przy operacji. Poprosimy może o 2 raty, to będzie łatwiej... dowiem się jeszcze wcześniej o możliwość.

Za wszelką życzliwą pomoc będziemy bardzo wdzięczni - zarówno my, jak i Cynamonowe serduszko. W każdym razie wiedzcie, że na zdrowiu Małego nie będziemy oszczędzać - najwyżej my nie zjemy

O tyle lepiej - że dr powiedział, że wszystkie potrzebne ćwiczenia będziemy potem mogli wykonywać we własnym zakresie (bez lamp itp). Nie będzie potrzebna fachowa pomoc - co na pewno "brzmi taniej". Wiążemy nadzieje z tym zabiegiem (ma trwać ponoć ok. 12 min! - choć są tacy, którzy wykonują go profesjonalnie w minut 5). Za wcześnie na razie na jakiekolwiek decyzje, ale mimo wszystko nie wykluczamy za czas jakiś włączenia i "fachowej ręki" w rehabilitację. Ale to wszystko zależy od tego jak się łapka będzie czuła po operacji, jaka będzie rekonwalescencja...

A Rudy rozczula nas na każdym kroku. Jest strasznie uroczy! Uczy się widać i dobrych manier w stosunku do kobiet - już nie przepycha się do miski jak Malwinka je, ale grzecznie czeka - tudzież wygrzebuje sobie łapką i je obok - żeby jej nie przeszkadzać... A i uczy się od niej wielu "psot" - bawienia się jedzeniem, wskakiwania na szczyt fotela, na parapet - widać, że zazdrości jej czasem sprawności, że ona może wejść w tyle ciekawych miejsc...

Malwinka z kolei robi się coraz to bardziej przytulaśna! Ciągle! chce siedzieć na kolankach. Czeka czasem już na krześle - wyprzedzając naszą chęć spoczęcia na nim. Jak stoimy - wskakuje jak najbliżej na wysokość kolan i wyciągniętą łapką i małpiatkowym miałkiem dopomina się o "żywy fotel". Przyznać jednak trzeba, że jest w tym ustępliwa. Jak głaszczemy Cymka, czeka (w pobliżu!) grzecznie na swą kolej. Oczywiście przybiega jak tylko zwolnią się kolana. Słucha się też, kiedy mówimy, że czegoś nie wolno.

Rudy natomiast - aż ciężko uwierzyć, że z tym temperamentem mógł być bezdomnym kotkiem! Jest urodzonym Królowcem!

A może to te liczne głaszczące ręce, przez które przechodził, tak go rozpieściły. Dalej jest słodkim kociakiem, ale widać też jego pewność siebie - że i tak przyjdziemy go głaskać, nawet jak sam nie poprosi. Jak prosi, to chce "tu, teraz i natychmiast". Kiedy natomiast wchodzimy do pokoju, gdzie on sobie akurat śpi, a jemu nawet nie chce się ruszyć - patrzy na nas, po czym zamyka oczy i nastawia tylko znacząco szyję do głaskania... Maharadża jeden!

Różnicę między naszymi kociakami można by określić tak:

Malwinka patrząc czule w oczy mówi: 'kocham cię' i delikatnie się przytula. :kotek:

Rudy mówi: 'i tak mnie kochasz' i wygodnie się rozwala... :king:

a to się Dziecko rozbestwiło
oj Cynamonek... więcej szczęścia niż rozumu masz i nawet o tym nie wiesz :1luvu:

xandra pisze::ryk:
a to się Dziecko rozbestwiło
oj Cynamonek... więcej szczęścia niż rozumu masz i nawet o tym nie wiesz

Oj, ja myślę, że Cymuś wie ile ma szczęścia i się tym szczęściem rozkoszuje. A niech się rozkoszuje

A Malwisia jak to Malwisia "pomiziasz mnie??? tak?! och tak! dziękuję ci za wszystko" cała nasza Malwisia idealny kociak dla idealnych Dużych :1luvu:

niii, Rudy to jak już napisała Małgosia wielmoża

Pan na włościach

, wszystko to traktuje jako coś oczywistego, że taki piękny to i ludzie podziwiają

oj Maluchu... ale szczęścia miałeś w życiu, tyle samo co się wycierpiałeś...
teraz będzie już tylko lepiej

Kochani co słychać? Kotysie wzorowe?

Z zachowania - wzorowe!

bardzo często śpią razem, Cymek już nie daje małej po głowie jak się przytula

Z Małym podjedziemy dziś do weta, bo kupki troszkę rzadkie. Nigdy nie miał takich jak ona, ale od 2 dni 2 razy dziennie czyścimy mu futro, bo wychodzi z "kibelka" upaćkany... całe szczęście, że akurat załatwia się w porach kiedy jesteśmy w domu - inaczej trzeba by było wycinać futro :/
W sobotę mówiliśmy o tym lekarzowi (bo ciut rzadziej było już w zeszły pt), ale nie był to stan wymagający leczenia - kupka trzymała kształt. Pytał tylko o odrobaczenie, ale było niedawno... Wczoraj wieczorem było już nieładnie, więc dziś jedziemy do weta.

Je teraz cały czas to samo... może jest sam z siebie bardziej wrażliwy, nie do końca przyswaja (znalazłam kilka info., że rude czasem mają żołądkowe problemy, jakaś taka ich uroda - albo przypadek). Odrobacza się zawsze w 2 turach? (nie mieliśmy jeszcze okazji). Może nie wszystko się zabiło podczas odrobaczenia 1,5 mies. temu... Pastę zjadł w końcu podstępem wielkim - bynajmniej nie za dużo, więc to też raczej nie przyczyna. Z kupki zaczęły wystawać kłaczki, więc działa... Lekko rzadziej było już przed pastą..

Zobaczymy co powie lekarz. Żadnych innych "zaburzeń" Rudasek nie ma - wesoły, bawi się, śpi...

Malwinka i wesoła i zdrowa

Maleństwo nakolankowe. Urosła chyba...

Jeżeli to problem jelitowy to ta karma powinna pomóc, ale jeżeli jednak to robale szaleją to trzeba iść do weta. Czasem też kurczak uczula, z kurczakami tak jest, że raz kura uczula a raz nie uczula :roll:

http://www.krakvet.pl/royal-canin-intes ... p-958.html
Cieszę się, że Malwisia grzeczna i że panna rośnie. I niezmiernie się cieszy moje serduszko Cymek

który odpuścił naszej Malwisi, co wyjdzie wszystkim na dobre :ok:

Tulanki dla całej Cudnej Czwóreczki :1luvu:

I jak tam Cynamonowy brzusio?

co u was słychać ?

O Cynamonie, Malwince, Jasiu i Małgosi - czwórce Przyjaciół!

Kto przegląda forum