Tylko gdzie ją schomikował?
Byliśmy dziś u dr. Czerwieckiego z całą gromadą. Dwie i pół godziny się zeszło
Okazało się, że ząbki to ma już on stałe. Nie wiem, może te mleczne zgubił gdzieś po drodze
Dziąsła takie sobie, ale to może być jeszcze ten etap. Dostaliśmy coś na złagodzenie i na cudny zapach z pyszczka (gdy Mały próbuje myć Myszę, to mysza ucieka

)
Pan doktor, dobry wujek

stwierdził, że jego zdaniem kocio taki się urodził. Ogonek ma powyginany w kilku miejscach i takie złamania rzadko się zdarzają. Z główką też raczej od urodzenia, chociaż bez tomografii to stwierdzić się nie da.
Gary ma uszkodzenie móżdżku, stąd mimowolne ruchy i lekkie zakręcenie. Leczenie tego nie ma sensu, ponieważ jest bardziej niebezpieczne, niż sama wada - tu trzeba byłoby neurochirurga, ale właściwie po co?
Kotek poza dziwnym, z początku, zachowaniem, jest zwykłym, miziastym i pięknym kociakiem. Kuwetkowym, grzecznym, sam je, pije, bawi się, nawiązuje relacje z innymi kotami. Po prostu jest troszeczkę inny i taki już zostanie.
Czyli właściwie nie jest źle

Zwłaszcza, że Ogonek już się zadomowił, kółek mniej kręci, bo mniej się denerwuje. Gdy już go trochę odchowamy będzie można poszukać dobrych ręc dla niego. No chyba, że będzie wolał nas

Chociaż TŻet powiedział, że wolałby jamnika
Qupale dobry wujek kazał obserwować i zapewnić kociakowi dużo miłości i spokoju

To były wieści z Warszawy

Mój Osobisty Głos Rozsądku goni mnie do spania, bo ostatnio za dużo się kłócę na forach.
Dobranoc
