Moderator: Estraven
sozaa pisze:Hmmm.....Ja mam alergie na koty, nie wiem skad sie wziela, od dziecka wychowywalam sie z kotami, nie mialam zadnych objawow, potem mama zabrala mnie na testy do alergologa, wyszla alergia na koty i zakaz zblizania sie do nich.
kinga w. pisze:To proste. Alergie ewoluują jakby - jako dziecko była uczulona tylko na białko jaj. Jedno jajko wystarczało żebym dostała na całym ciele wysypki jak od poparzenia pokrzywą. Przeszło, od dawna już moge się obżerać jajkami, ale jeśli jem coś mlekopochodnego, pomidory, truskawki i parę innych produktów lub potraw z nimi, smarkam się nieprzytomnie.
Syn od dziecka uczulony na wiele produktów żywnościowych, w tej chwili ma spokój z jedzeniem, natomiast dusi się w kurzu i z okazji pleśni.
Inna sprawa, że drugi syn, który sypia ze swoim kotem, po kilku godzinach z moimi kotami ma silny katar i zaczyna sie przyduszać.
dune pisze:No i własnie, w kolejnym miejscu czytam ze mozna miec alergię na konkretne koty, albo raczej odwrotnie - na konkretne jej nie miec...a wydawaloby sie ze kot to kot...
jasdor pisze:No właśnie zyrtec i alertec brała, ale to jakoś nie pomagało. Podobno kiedyś sie odczulała, ale nie pomogło chyba, skoro dalej ma uczulenie.
O lekarzu wiem tyle, że kiedyś jej powiedział, że jak tak dalej pójdzie, to kiedyś się udusi. Ona jest z Krakowa, tam mieszkają, może Kraków coś podpowie, np. do kogo się zwrócić tam o pomoc.
Syn też jest alergikiem i astmatykiem, ale koty mu nie przeszkadzają, chociaż już kiedyś miały wyrok w zawieszeniu. Po testach okazało się, że są bezpieczne (znaczy koty-oczywiście).
Jedno jest pewne, muszę z nimi porozmawiać konkretnie, a nie unikać tematu, bo nie wyobrażam sobie życia bez kotów i bez rodziny również.
Myszka.xww pisze:jasdor pisze:No właśnie zyrtec i alertec brała, ale to jakoś nie pomagało. Podobno kiedyś sie odczulała, ale nie pomogło chyba, skoro dalej ma uczulenie.
O lekarzu wiem tyle, że kiedyś jej powiedział, że jak tak dalej pójdzie, to kiedyś się udusi. Ona jest z Krakowa, tam mieszkają, może Kraków coś podpowie, np. do kogo się zwrócić tam o pomoc.
Syn też jest alergikiem i astmatykiem, ale koty mu nie przeszkadzają, chociaż już kiedyś miały wyrok w zawieszeniu. Po testach okazało się, że są bezpieczne (znaczy koty-oczywiście).
Jedno jest pewne, muszę z nimi porozmawiać konkretnie, a nie unikać tematu, bo nie wyobrażam sobie życia bez kotów i bez rodziny również.
w Krakowie to ja chodze do Atopii na alejach, prywatnie, do prof. Sładka. Poki co, jestem zadowolona. Tylko za wizyte sie placi chyba 120 zl.
kinga w. pisze:dune pisze:No i własnie, w kolejnym miejscu czytam ze mozna miec alergię na konkretne koty, albo raczej odwrotnie - na konkretne jej nie miec...a wydawaloby sie ze kot to kot...
A człowiek to człowiek, niemniej jednak skład Twojej śliny różni sie od składu mojej, o drobiazgach typu skład potu nie wspomnę. Można być uczulonym na bardzo różne rzeczy, moja mama miała uczulenie na pot mojego synka. Tylko na to. Po spacerach z nim za rączkę, miała zawsze pokrzywke na zewnętrznej części dłoni którą trzymała jego rączkę. Inne dzieci mogła dotykać i trzymać do woli.
Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 215 gości