Tweety pisze:Milusia wygląda lepiej, może da panna radę. Z Jerry'm mieliśmy jechać dzisiaj do Wieliczki na dyżur do ściągnięcia płynu ale na razie nie jest gorzej. Nie bardzo chce jeść ale kabanosiki winstona bardzo mu podeszły i to je samodzielnie.
Rufin też nie bardzo chce jeść ... nie licząc żebrania w kuchni przy robieniu kotletów
Prawdopodobnie jutro lub we wtorek będzie chciała zobaczyć Kocimiaków pewna pani, z tym, że ona nastawia się głównie na Seldżuka, który musi dotrzeć z Wieliczki. Lutra, czy tam coś jest uzgodnione?
Na Kocimskiej obydwie czarne panny miały wyjedzone z miseczek, u krzeszowianki pojawiła się kupa w kuwecie.
Dotarła karma dla maluchów: animonda carny i suche Husse i animonda zwykła dla pozostałych. W poniedziałek, wtorek dojedzie Husse dla dorosłych.
Kto może sprawdzić ten dom na Sołtysowskiej? Głównie pod kątem bezpieczeństwa. Jeżeli to jest w tej odnodze w okolicach Łęgu to w ostatecznej ostateczności. Mimo wszystko Kraków i dom wychodzący to nienajlepsze połączenie

A na czym stanela sprawa sprawdzenia domu w Starym Podgorzu? Podtrzymuje swoj akces w wizycie przedadopcyjnej - od srody jestem znow mobilna i czosnek powinien ze mnie wywietrzec.
Jakbym mogla prosic o adres na pw i uwagi na co zwrocic szczegolna uwage - kto rozmawial z ta dziewczyna przez telefon oprocz Ciebie, Tweety?
Krotki meldunek:
Pippi wczoraj wlazla na mnie (!) i probowala lapa sciagnac banana polanego smietana i czekolada z mojego talerza. Pozwolilam jej oblizac smietane, z mojego palca (!) - na razie go nie obgryzla. Kilka razy robila podchody zeby sie polozyc na moich nogach/w nogach na koldrze ale towarzystwo (Neska, Felek, Maciek, Ruda) bardzo zazdrosne bylo i dostala od nich pare razy wiec zrezygnowala. Ale udalo mi sie ja poglaskac - Pippi w pewnej chwili polozyla sie na grzbiecie i pokazala pol brzuszka (traktorzac!!!) - skorzystalam z okazji i poglaskalam ja delikatnie ale mialam serce w gardle.
Pippi zakochala sie w Kalifie - wczoraj wachala jego lapy, wtulala sie w niego, probowala go polizac po nosie

Dzis zasunela poduszke na ktorej lezala na podlodze na miske z woda z ktorej pije pies... Jakas forma kocich zalotow? Kalif jadl swoje chrupki - wsadzila mu leb do miski, probowala jesc z nim, potem zaczela sie o niego ocierac, przymilac, chodzic za nim krok w krok... Chyba szykuje sie nam romans stulecia

Maciej lepiej troche sie czuje. Wybaczyl mi kolejna wizyte u weta. Mniej mu smierdzi z pyska ale zeby nie sa rewelacyjne. Zjadl kurczaka z Ruda, przekonuje sie do Animondy z galaretka. Coraz czesciej to podjada, chyba mu smakuje.
Zyta ma wzdety brzuch w dalszym ciagu. Zgodnie z zaleceniami od Boskiego R., obserwujemy ja -bardzo jej sie chce pic, ale sika malo. Kupy robi w miare normalne, apetyt ma. Duzo spi ale lasi sie i chce na rece - wypuszczona ucieka przerazona do szafy.
Po kontroli w poniedzialek ustale z jej domkiem termin przywiezienia kotki. Zobaczymy co powie wet.
Boski Roman jest moze w poniedzialek?