W tygodniu do domu poszedł Król Leo "Maincoon" zwany też Szopem Praczem

i jeden z Burych Braci. To wiem na pewno. Dziś poszły dwa maluchy ok. 4 m-ce, bury chłopczyk i biało-bura panienka z makijażem, nie znalazłam ich w naszym albumie na picasie, były w szafie, od 1.01.10.
Fido łazikuje po kociarni, chyba nie lubi, żeby mu grzebać w ślepkach, bo mnie pacnął, ale bez pazurków
Dorotka w całkiem niezłym stanie, grzecznie zjadła tabletkę, dała sobie zakroplić oczka, czeka na jutrzejszy dzień z utęsknieniem, bo chyba jutro ma jechać, tak?
Klara ma numer 145 teraz, jest w szpitaliku, ale już jest ok. Tylko oczka dziś zakropliliśmy.
Sówka znów ma numerek 221. Spała przytulona do drugiego Burego Brata i normalnie dała się miziać Grażynie i Lucynie - nowym wolontariuszkom. Niestety jak się obudziła i oprzytomniała to uciekła. Będziemy ją jutro łapać, na moje niewprawne ucho lasce rzęzi w oskrzelach aż miło
Nr 107, takie czarne dzikie z jedynki, złapane i przeniesione do szpitala, bo smarka.
Noemi ma focha, bo na wyjście jest zamykana w klatce, nie lubi
Flora po wnikliwszym badaniu okazała się być
Florkiem. Krzysiu mówił, że teraz to ten kot wygląda super. No ja dziękuję za taki "super wygląd"... Wg mnie ten kot jest bardzo chory, bolą go kości miednicy i udowe, jest chudy przeraźliwie, przybiera pozycję odbarczającą. Zdjęcie jest kiepskie, ale zwróćcie uwagę na futerko, bo grzyb na całej twarzy to pikuś

Flow skończyła się ruja i już nie jest takim miziakiem

nie ucieka, ale "kochany kotecek" to to nie jest...
Sami wymaga bardzo szybkiej adopcji albo dt

w porównaniu ze zdjęciami, to jego buzia dziś wyglądała jak balonik bez powietrza

chodzi luzem, ale chowa się. Ożywił się tylko, jak go Krzysiek postawił na regale i mógł sobie patrzyć na koty w pierwszym boksie z góry... Uwaga! nie wiem do końca, bo to się nie da na 100% powiedzieć, ale wg p. Asi - kot boi się kobiet!!! Krzyśkowi dał się złapać i wziąć na ręce, na kolanach u Krzycha dał mi się pogłaskać bez bólu. Natomiast nie znosi p. Asi i p. Marioli do tego stopnia, że dziewczyny miały problem ze wstawianiem mu jedzenia czy wymianą kuwety w klatce. Normalnie się na nie rzucał, musiały narzucać mu na głowę koc, żeby włożyć rękę do klatki. Poza tym Sami nie chce jeść, Krzysiek karmi go ręką...
Przy okazji łapania burej dziczy w trójce wyszło nam szydło z worka, a raczej
koteczka nr 55 
W kociarni prawie ciemno, bo śnieg leży na oknach dachowych, Krzychu miał złapać jakieś bure dzikie do szpitala no i złapał przez przypadek tę kotunię, dopiero po chwili się zorientował, że to nie ten kot i już ją odnosił z powrotem do boksu, ale zrobiłam jej fotki i zajrzałam w kartę i ząbki

Ta kotka siedzi w schronie już rok, ma adnotację, że ma 10 lat i prawie nie ma zębów. To by się zgadzało, ale te co jej zostały to jakaś masakra, przynajmniej na moje niewprawne oko. Kły w miarę w porządku, ale zęby z tyłu to jeden kamień, normalnie brązowo-czarne. Zostawiliśmy ją w szafie, jak będzie dr Rafał, to Krzysiek ma mu to pokazać. Najgorsze jednak jest to, że ten kot nie jest dziki

Krzysiek trzymał ją na kolanach, głaskałam ją, zaglądałam w paszczę - nic, zero agresji. Jest po prostu bardzo, bardzo przerażona

jak ją pakowaliśmy do szafy to mi się serce krajało, jak ona płakała, jak zawodziła. Tak cichutko, z taką beznadzieją. Ma piękne, wielkie oczka, milusie futerko. Szkoda, że resztę życia spędzi w schronie

To ona, zdjęcie z lampą, bo ciemno i w ogóle mało oddające urok laleczki

W szpitalu jest czarny kot, który - moim zdaniem - ma zaawansowany FIP

Składa się z główki i wielkiego brzucha pełnego płynu

właściwie nie je, trochę pije. Jest chłodny i jest mu zimno. W rozpisce jest, że serce też nie jest w porządku. Nie rozumiem, dlaczego nie zostanie uśpiony
i żeby nie kończyć smutnym akcentem, to... zakochałam się

i to podwójnie
Nr 217 kocurek, w opisie w albumie na picasie jest, że był w szpitaliku, teraz jest w klatce. No i jest w klatce. Ludzie, co za koleś

o! tak robi:

mało? to może jeszcze tak?

Ten kocurek jest po prostu bossski! Niestety ma prawdopodobnie astmę. Nie dusi się, ale jak się np. zdenerwuje czy coś, no to zaczyna mieć problemy z oddychaniem
Musi znaleźć dom bez papierosów i ludzi, którzy w razie co, będą podawać mu leki. Teraz dostaje dexamethason i jest super.

Druga moja miłość to nr 30 - też jest na picasie. Wykastrowany chłopaczek, od 1.01.10 w schronie. Jest w klatce, bo ma problemy z tylnymi nóżkami. Mięśnie cieniutkie, ale chłopak wstaje i łazikuje, boli go, dostaje Tolfedynę. Potrzeba mu rehabilitacji, ale nie jakiejś szczególnej, tylko po prostu chodzenia, a gdzie ma biedak chodzić? po metrze kwadratowym tej cholernej klatki? Ma trzy lata. Jest miziak jak rzadko. Nadrabia nieruchliwość kręceniem głową, toteż 95% jego zdjęć wygląda tak:
ale super-hiper jest. Przydałby się dt dla niego


no i na koniec... na kociarni grasuje potwór


to szylka, ta chodząca luzem, z seledynowymi oczami.