jessi74 pisze:mnie też w wigilię kot pogryzł i całe przedpołudnie spędziłam na pogotowiu , ale nawet przez myśl mi nie przeszło kota oddawać

Kasiu, napisz coś więcej, może niesłusznie osądzam
Dziewczyna spuchła, miała podobno problemy z oddychaniem, jechali z nią na nocny dyżur.
Zanim rano przyjechałam po kotka, znowu zaczęła puchnąć, po raz kolejny wieźli ją do szpitala.
Podobno jak była malutka, to też jej się coś takiego zdarzyło, potem nie miała za bardzo kontaktu z kotami. Może jakaś alergia, uczulenie na koty?
Poproszono mnie, żeby zabrała go na parę dni, aż się coś wyjaśni, ale 15 razy zapewniali, że kotka bardzo chcą, żeby nie oddawać go na razie nigdzie indziej.
Jak dla mnie wyglądało to przekonująco, kicio posiedzi troszkę u mnie i poczekam na opinię lekarzy.
mawin pisze: albo to dziecko to sadysta albo zwyczajnie kłamią
Zdecydowanie za szybko osądzacie...