łApkA pisze:Czasem trzeba pomyśleć że dalej to już tylko może być lepiej,koty wyzdrowieją bo mają Ciebie,bo o nie dbasz
A domek-widocznie to nie był ten najlepszy
Pozwolę sobie na troszkę prywaty-są dobrzy ludzie-pod moim blokiem stanęła budka dla kotów wolnożyjacych
to tak jak domino, dotykasz jednego i wszystko leci...
jeszcze tak nie miałam, teraz to mnie przerosło
potrzebuję pomocy w utrzymaniu chorych i zdrowych kotów
to jest dla nich być albo nie być,
nie chcę ich oddawać do schroniska...
proszę pomóżcie mi, może nie mi ale im u mnie
oprócz tych co są w pierwszym poście, które sa jako tymczasy, są też kociaki które są "felerne" i których też nie chcą lub nie oddam tak ja Pyza(ponad 10 lat ze mną) i Dyzio(ciągle na coś chorujący, wkleiłam zdjęcie z czasów jak był super...), a są to Nunia, Tytus, Misior, Kwitas, dwa lub trzy kociaki z ronda, mama i maluch do złapania które trochę oswajam bo nie wiem jak złapać, o czym już pisałam, czasem Amigo...