"Tosia; przegraliśmy walkę o Wacławika :( :( :("

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 06, 2010 20:56 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

no to genialne wiesci :D :dance: :D :dance: :balony: bardzo sie ciesze.... :ok: :ok: :ok:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Śro sty 06, 2010 21:25 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

Brawo kiciuś, tak się cieszę :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro sty 06, 2010 22:27 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

Brawo Wacław :ok: Tak trzymać Tosia :ok:

A wywodów Gabi komentować nie będę :?
Jeśli ktoś uważa, że bawi mnie śmierć i cierpienie zwierzaka oraz ból jego właściciela - pasuję, po prostu pasuję :roll: :|
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Czw sty 07, 2010 10:14 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

Tosiu ogromnie się cieszę z Twojego kotka, naprawdę. Naprawdę nie chciałam Ci zrobić przykrości, nie to było moja intencją. Może w nieodpowiedni sposób to przekazałam. U mojego kota takie były początkowe objawy, że cały czas spał. A też był zawsze żywiołowym kocurkiem. I potem jadł coraz mniej aż w końcu przestał w ogóle..
Podobno tak na 100 % FIP można zdiagnozować dopiero po śmierci kota. Ja nie chciałam robić mu sekcji bo nie wyobrażam sobie tego, po prostu.
Kota leczyłam chyba w jednej z najlepszych klinik w Krakowie. Był u nich 3 dni pod kroplówką ale nic to nie dawało. Robiłam mu wszystkie badania, morfologia była ok. Ale kot nie jadł, nic nawet żółtka nie chciał. Karmiłam go strzykawką ale wszystko zwracał. I spał coraz więcej, całe dnie. Lerkarze noe robili mu specjalistycznych badań na Fip ale to specjaliści od małych zwierząt ( głównie psy i koty ), mają na miejscu całe laboratorium, bardzo nowoczesne leki, ogromne doświadczenie.. Znam ich kilka lat, do tej kliniki przyjeżdząją ludzie z całej małopolski.. Dwaj najlepszy lekarze to potwierdzili.. W takim był stanie że nie musieli robić tych specjalistycznych badań na FIP, tym bardziej że są niemiarodajne..
Czasami go budziłam w ciągu dnia, brałam go na ręce i zanosiłam do drugiego pokoju, z daleka od jego legowiska żeby po prostu się przeszedł choć kawałek.. A on szedł i się przewracał, zataczał się cały czas. I wracał na swoje spanie. Nie pił też nic wody. Cały czas dostawał Encortolon po jednej tabletce rano i wieczorem.
Miał odciągany płyn z brzucha, był taki żółty, bursztynowy, pienił się po wstrząśnięciu strzykawką. Po ściągnięciu płyn pojawiał się do nowa.. Pani Doktor powiedziała że możemy go tak odciągać i dawać mu leki ale ja widziałam jak on się męczył podczas tej punkcji.. Nie było już w nim chęci do życia.. w dniu uśpienia ważył 1.80kg więc wyobrażacie sobie jak wyglądał. Poza tym pod koniec miał tego płynu coraz więcej do tego stopnia że zaczął mieć problemy z oddychaniem. Tak ciężko mu było nabrać powietrze.. Nie chciałam ratować go za wszelką cenę.. Uśpiłam go z miłości do niego, bo wiedzałam że to tylko przeciąganie czegoś nieuniknionego.. Myślałam że serce mi pęknie, dzisiaj była pierwsza noc gdzie przespałam kilka godzin.. Bo dwie poprzednie.. Nawet leki mi nie pomagały.. Ale już jest po wszystkim, najważniejsze że nie cierpi.. Za to ja długo się nie pozbieram..

Przepraszam Cię jeszcze raz Tosiu, skoro Twój Wacławik je to jest najlepsza oznaka powrotu do zdrowia.. Trzymam kciuki z całych sił..
Przepraszam że się tak rozpisałam w Twoim wątku ale trochę mi lżej.

Gabi27

 
Posty: 20
Od: Nie sty 03, 2010 18:12

Post » Czw sty 07, 2010 19:25 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

Gabi, wspolczuje straty kotka - z naszymi malymi przyjaciolmi odchodzi czesc nas...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw sty 07, 2010 20:52 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

Ja też współczuję Gabi...

Martwi mnie dalej to że Wacław tak schudł i jest niemrawy bo wszystko pasuje dalej pod FIP.. dzwoniłam do weta i kazał mi sobie wreszcie to FIP wybić z głowy bo mój kot tego nie ma i po raz kolejny powiedział że: brak apetytu spowodowany jest glukozą (jutro próbujemy ją odstawić), niemrawość spowodowana jest nadal płynem (trochę jeszcze go tam jest jutro będzie usg), a chudnięcie spowodowała chora wątroba. Tak więc wyleczymy zapalenie opłucnej, będziemy leczyć wątrobę i kotek wróci do tego jaki był kiedyś :)

Czy po tak postawionej diagnozie wg. Was mogę już usunąć "FIP" z tytułu wątku?? ;)
Wacławiku, tęsknię i kocham [']

Tos_ia

 
Posty: 62
Od: Sob sty 02, 2010 16:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 07, 2010 21:17 Re: "Czy to FIP? Raczej nie. Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik"

Pewnie usuwaj Tosiu, nie ma co tego trzymać. Jeśli wet mówi że to nie Fip to trzeba słuchac mądrzejszych :) Bardzo się cieszę że Twój Kotek czuje się lepiej.. Powolutko dojdzie do siebie, żeby tylko miał apetyt :)
Dziękuje dziewczyny za Wasze słowa, wiele dla mnie znaczą

Gabi27

 
Posty: 20
Od: Nie sty 03, 2010 18:12

Post » Czw sty 07, 2010 23:12 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

oby bylo coraz lepiej :ok: :ok: :ok: :ok:

czy lekarz wytlumaczyl skad wzielo sie to zapalenie opłucnej? to od kociego kataru??? sorry, ale kompletnie sie na tym nie znam.... :oops:

Gabi, ja tez w trakcie smiertelnej choroby mojej kici (PNN) chudlam wraz z nią, patrzylam jak sie meczy, to bylo straszne, choc ostateczną decyzje podjąć ciezko. Ja nie dalam rady, moja siostra byla silniejsza. To boli jak serce wyrywane zywcem z klaty :cry:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt sty 08, 2010 7:35 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

Kciuki za Wacławika nadal bardzo mocne :ok:


tillibulek pisze:czy lekarz wytlumaczyl skad wzielo sie to zapalenie opłucnej? to od kociego kataru??? sorry, ale kompletnie sie na tym nie znam.... :oops:



Tak, niestety to może byc powikłaniem po KK/kaliciwirozie. Mój Popiołek ['] tak miał, ale niestety w poprzedniej lecznicy weci z porem maniaka twierdzili, że jak jest płyn, to na pewno tylko jedno :? Dobrze, że Wacławik trafił do fajnego weta :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt sty 08, 2010 15:02 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

http://img177.imageshack.us/img177/5215/dsc03517a.jpg

http://img696.imageshack.us/img696/2851/dsc03855k.jpg

Mój Kiciek, najkochańszy Kot na świecie..
Jak widzisz Tosiu bardzo podobny do Twojego Wacława.. :)

Gabi27

 
Posty: 20
Od: Nie sty 03, 2010 18:12

Post » Pt sty 08, 2010 20:51 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

Erin pisze:Kciuki za Wacławika nadal bardzo mocne :ok:


tillibulek pisze:czy lekarz wytlumaczyl skad wzielo sie to zapalenie opłucnej? to od kociego kataru??? sorry, ale kompletnie sie na tym nie znam.... :oops:



Tak, niestety to może byc powikłaniem po KK/kaliciwirozie. Mój Popiołek ['] tak miał, ale niestety w poprzedniej lecznicy weci z porem maniaka twierdzili, że jak jest płyn, to na pewno tylko jedno :? Dobrze, że Wacławik trafił do fajnego weta :ok:


dzieki za wyjasnienie :1luvu:

to straszne, ze jest wielu wetow, ktorym zalezy po prostu na szybkim postawieniu diagnozy, a nie na czworonoznym pacjencie :( :(

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt sty 08, 2010 21:18 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

Nie jest wesoło ... nie tak jak powinno być... Mój wet powiedział że zapalenie opłucnej jest jako właśnie powikłanie po wirusie który mieliśmy przed świętami :( Zapalenie wątroby szczerze mówiąc nie wiem skąd ale najprawdopodobniej tak samo... żeby było mało to dziś na usg wyszedł nam przerost mięśnia sercowego :( i to jest jak to powiedział lekarz skutek uboczny naszego ostrego leczenia :(
Wody w opłucnej już połowa z tego co było więc jest ok. Wątroba jako organ który się regeneruje ok, w sensie będziemy ją leczyć (już leczymy). Serduszko na razie obserwujemy żeby zobaczyć jak bardzo nam przerośnie... oby nie tak że doprowadzi do śmierci :( A jak już się ustabilizuje to będzie dostawał lekarstwa.
Rokowania są dobre, jak mięsień serca za bardzo się nie powiększy to wyleczymy go i przy stosowanych lekach na serce czeka nas jakieś 8-10 lat życia.

Narazie próbujemy zmusić go do jedzenia, bo wybredny jest strasznie... Ma na coś ochotę ale nie wie na co, my tak samo. Dziś nie dostał glukozy, chodzi co jakiś czas do kuchni i wącha co w miskach po czym odchodzi. Wróciliśmy od weta, zbadał go, gorączki nie ma, hipotermii też, odwodniony nie jest więc jest głodzony ;) powinien zmądrzeć do jutra do 10 i coś zjeść ;) a jak nie to dostanie coś na pobudzenie apetytu.
Oczy wreszcie ma bardzo trzeźwe, obserwuje wszystko ale ma nas w dupie jak na razie...

Wet ostatecznie powiedział że choroba nie jest spowodowana koronawirusami tylko nieszczęśliwie złożyło się kilka czynników (powikłanie po infekcji i paciorkowiec) stąd taki jego stan.

Gabi śliczny ten Twój kociak był :) zobaczysz kiedyś przyjdzie do Ciebie po raz drugi tylko że w innym futerku :)
Wacławiku, tęsknię i kocham [']

Tos_ia

 
Posty: 62
Od: Sob sty 02, 2010 16:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sty 08, 2010 21:41 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

Właśnie wyczytałam że jednym z objawów tej choroby serca jest woda w klatce piersiowej... i że jak kota zdiagnozuje się dopiero po takim objawie to czas jego życia to kilka tygodni do kilkunastu miesięcy... a wet powiedział co innego :roll: głupieję...
Wacławiku, tęsknię i kocham [']

Tos_ia

 
Posty: 62
Od: Sob sty 02, 2010 16:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 09, 2010 0:33 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

A może to serce jest pierwotną przyczyną pojawienia się płynu w klatce piersiowej?
Problemy z sercem są różne, niektóre rzeczywiście są groźne dla zdrowia, ale są też takie, przy których kota daje się utrzymywać lekami w dobrej kondycji.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 09, 2010 0:35 Re: "Moje dwa kociaki, Tosia i Wacławik. Leczymy się!!!"

Galla bardzo możliwe że tak jest jak mówisz, jutro będziemy dokładnie rozmawiać z wetem. Mam nadzieję że uda nam się go tak poprowadzić żeby jak najdłużej wiódł szczęśliwe życie :)
Wacławiku, tęsknię i kocham [']

Tos_ia

 
Posty: 62
Od: Sob sty 02, 2010 16:27
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Myszorek, puszatek i 108 gości