Tak czytam i czytam i nasuwa mi sie kilka refleksji... Jestem swiezo zakocona, mam kota od 2,5 tygodnia - doroslego, ze swoimi przyzwyczajeniami itd. Chcialam mu kupic dobra karme i po lekturze watku "Spis karm" wybralam Bozite. Kupilam na probe wszystkie smaki, wszystkie jedzone sa z apetytem. Nie podoba mi sie ich dawkowanie (6 kg kot mialby rzekomo zjesc 683 gramy, czyli prawie 2 kartoniki dziennie

) - w rzeczywistosci po 1/3 kartonika ma zupelnie dosc, czyli 1 wystarcza mu co najmniej na 1,5 dnia. Nie podoba mi sie niechlujnosc tlumaczen, ich niespojnosc miedzy jezykami. Jednak mimo negatywnych glosow, ktore sie tu pojawily postanowilam kupic "mega pakiet" 80 kartonikow Bozity (dzieki temu 1 kosztuje mnie 3,60 zl). Otoz, poczytalam sklady innych, nawet baaaardzo drogich karm i nie znalazlam zadnej, ktora by mi sie naprawde podobala. A to ryz w skladzie, a to niejasne sformulowania (ze juz w zasadzie nie wiadomo, czego jest te 85% - czy miesa, czy odpadow czy maczki kostnej), a to... koszmarna cena. Tez na poczatku uwierzylam, ze Bozita ma 93% miesa,

ale szybko sie opamietalam. Ile musialaby kosztowac puszka, w ktorej byloby w zasadzie prawie czyste mieso powiedzmy lososia + dodatki + opakowanie + naklejka + reklama + zysk dla producenta? Jesli chcemy miec pewnosc, ze kot zjada 90% czystego miesa nie pozostaje nam nic innego jak BARF. W Bozicie nie ma niczego, co by mnie przerazilo (typu kukurydza), ma przyzwoita cene, kot ja lubi (co tez nie bez znaczenia, bo co z tego, ze daje mu Orijena skoro nie chce na niego nawet patrzec?), nie ma zadnych problemow zoladkowo-kuwetowych (przynajmniej na razie), po jedzeniu niezle bryka, wyglada na zadowolonego z zycia kota. Wystarczy poczytac sklady jedzenia ludzkiego, zwlaszcza wedlin, zeby wiedziec, ze w produkcji przemyslowej nie ma sentymentow. Mysle, ze stosunek jakosci do ceny nie jest w Bozicie najgorszy - chyba, ze ktos mi poda rzeczywista analize skladu, z ktorej bedzie wynikalo cos zupelnie innego...
Na koniec - kot mojego wowczas chlopaka, obecnie meza byl karmiony wylacznie mokrym whiskasem. Nie mialam wtedy ani pojecia o karmach dla kotow ani wplywu na to, co je. Mial w odleglej przeszlosci problemy z ukladem moczowym (kastrat), ale po antybiotykach i zaprzestaniu podawania kotu plynow przeszly (znam to z relacji, nie bylam swiadkiem leczenia). Wet powiedzial, ze kot jesli bedzie mu sie chcialo pic, bedzie pil z toalety

i zeby wody mu nie podawac. Dozyl 19 lat. Nie chce przez to powiedziec, ze whiskas jest zdrowy, ale ze na dlugosc zycia sklada sie wiele elementow i nie powinnismy sie dac zwariowac.
