Doderek ma wymarzony domek.

no to sobie sama podbije

agakow82 pisze:no to sobie sama podbije

to ja też

nie ma doderka

znowu poszedl na wycieczke

nie zjadl sniadanka
znalazlam wczorej ogloszenie ze pani chce adoptowac kotka.w oglosszeniu pisalo ze ma byc dlugo wlasy ale napisalam do pani o doderku i ze gdyby jednak zmienila zdanie i moglby to byc kotek krótko gowlosy to zeby do mnie napisala.w tresci meila wkleilam link do ogloszenia.I pani dzis odpisala:

szczeze mowiac jestem zmuszona na kotka ktory jest typowo domowym zwierzeciem z powodu warunkow mieszkanowych a raczej zyczliwych sasiadow nie moge miec kotka ktory bedzie wychodzic nadwor.doderek jest sliczny
widzalam go juz zastanawialam sie z mezem nad adopcja ale zdaje sobie sprawe ze kicius jest przyzwyczajony do wychodzenia a ja naprawde niechce go skrzywdzic bo nie chodzi mi oto tylko dac szczescie takiemu
maluszkowi.pozdrawiam serdecznie

wiec ja odpisalam ze nie bede jej namawiac bo to nie o to chodzi ale ze mam dwa kotki w domu ktore tez byly bezdomne i ze sa kotami nie wychodzacymi i chyba jakos szczegolnie nie tesknia za podworkiem.Wydaje mi sie ze doderek bedzie tak wdzieczny za dom ze szybko zapomni co to podworka ale moge sie mylic.Ale gdyby zmienila zdanie to zeby dala znac

co myslicie dobrze odpisalam?czy moze kotki podworkowe potem serio tesknia za domem?
nasz Oktus to typowy podworkowy bezdomniak byl jak go marcin znalazl no a Haneczka ....w sumie tez mozna powiedziec ze byla kiedys podworkowa bo zanim trafila do mar9 na tymczas to swoje przeszla na dworze nie?
no juz sama nie wiem czy zrobie doderkowi krzywde jak by sie znalazl dom nie wychodzacy?szczerze to ja jestem zwolenniczka nie wychodzacych domow ........... no ale moze serio kotek potem teskni za podworkiem.No ale ze czym ma doderek tesknic?za zimna piwnica?
troszke sie nakrecilam bo w meilu ta pani napisala cyt "doderek jest sliczny
widzalam go juz zastanawialam sie z mezem nad adopcja "
nie bede do niej juz pisac bo nie chce naciskac jesli sie jednak ta pani zdecyduje to sama napisze do mnie a wtedy to bede mega szczesliwa

:)
ale caly czsa mysle o tym czy ja zrobie doderkowi krzywde jesli go dam do domu nie wychodzacego?dziewczyny napiszcie swoje zdanie bo wy macie w takich sprawach doswiadczenie.Jak dawalam Radzie to wiedzialam ze jest dom i ogrod i Radzia tylko po ogrodze chodzi nigdzie dalej sie nie wychyla.Roman siedzi w domu byl pare razy na spacerze na smyczy jeszcze jak bylo cieplo ale szczerze to nie pomyslalm przez chwilke ze moge im zrobic krzywde ze np beda to domy tylko nie wychodzace.a teraz ta pani mi dala do myslenia i .................... czekam na wasze opinie

Z moich (skromnych) doświadczeń wynika, że kot nie tęskni za piwnicą. Kicia mojej mamy była właśnie taką piwniczanką, która najpierw była dokarmiana na zewnątrz, później przychodziła co jakiś czas do domu, na o potem już została na zawsze. Na początku była pół-dzika i głaskać dawała się tylko mojej mamie, przede mną wiała gdzie pieprz rośnie. Pełne oswojenie zabrało kilka miesięcy. Ale potem zrobiła się niesamowitym pieszczochem i przytulakiem, nawet gościom ładowała się od razu na kolana. To była cudowna kicia! Dlatego wydaje mi się, że Doderek świetnie by się odnalazł w domu niewychodzącym, tylko przydałby mu się cierpliwy opiekun, który da mu czas na przyzwyczajenie się do nowego miejsca.

Afryka pisze:Z moich (skromnych) doświadczeń wynika, że kot nie tęskni za piwnicą. Kicia mojej mamy była właśnie taką piwniczanką, która najpierw była dokarmiana na zewnątrz, później przychodziła co jakiś czas do domu, na o potem już została na zawsze. Na początku była pół-dzika i głaskać dawała się tylko mojej mamie, przede mną wiała gdzie pieprz rośnie. Pełne oswojenie zabrało kilka miesięcy. Ale potem zrobiła się niesamowitym pieszczochem i przytulakiem, nawet gościom ładowała się od razu na kolana. To była cudowna kicia! Dlatego wydaje mi się, że Doderek świetnie by się odnalazł w domu niewychodzącym, tylko przydałby mu się cierpliwy opiekun, który da mu czas na przyzwyczajenie się do nowego miejsca.

dziekuje bardzo za odpowiedz

Przez mój dom przewinęło się już trochę tymczasów. Chyba wszystkie kiedyś były choć przez jakiś czas bezdomne.
Teraz prawie wszystkie (oprócz Rysia) są kotami domowymi i z relacji opiekunów wynika, że nie tęsknią za wychodzeniem.

Gabrynia też była kotem wolno żyjącym, a teraz jak idę z nią do weta to trzęsie się jak galaretka, wbija wszystkie pazury we mnie i panicznie ze strachu miauczy. Zresztą po 3 wizytach wet zdecydował, że teraz on przyjedzie do mnie na szczepienie, żeby nie stresować Gabryni.

Może zaproponuj tej Pani żeby poczytała na MIAU o kotach wolno żyjących które znalazły domy.

Dziekuje bardzo za wszystkie odpowiedzi.tez myslalam ze nie tesknia koty za podworkim bo niby za czym za zimnem,za piwnica?ale w pewnej chwili mialam metlik w glowie i dlatego wolalam sie z wami skonsultowac

smutna wiadomosc to taka ze doderka jescze nie ma z tej jego wycieczki

martwie sie ale wiem ze wroci.....zawsze wracal

Doder WRÓCIŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ach jak ja sie ciesze :dance:

wlasnie wrocilam ze smyrania bo oczywiscie mnie "zawołał"

uszek dzis nie dodtykalam tzn nie czyscilam tylko dalam mu jesc i smyralam.on normalnie jak mnie widzi to sie kula naa plecach

jutro przed sniadankiem obadam te uszka.mam nadzieje ze to tylko brud jest
pani z ogloszenia juz do mnie nie pisala

szukam dalej .....

Dzień dobry :kotek:

Super, że Doderek wrócił :dance:

za kochający domek

dzień dobry

Rano przed sniadankiem probowałam zajrzeć do uszek Doderka niestety to nie takie łatwe bo on sobie nie daje tam "grzebać" patyczkiem

kurcze musze wykabinowac jakas klatke i kase i isc z nim do wet zeby tam zajrzała.ale jak na moje oko to chyba brud jest bo troszke mi sie udalo wyciagnac i nie bylo to takie granulowe tylko jednolite ... no nie wiem nie jestem fachowcem w tej sprawie .....

agakow82 pisze:dzień dobry
Rano przed sniadankiem probowałam zajrzeć do uszek Doderka niestety to nie takie łatwe bo on sobie nie daje tam "grzebać" patyczkiem kurcze musze wykabinowac jakas klatke i kase i isc z nim do wet zeby tam zajrzała.ale jak na moje oko to chyba brud jest bo troszke mi sie udalo wyciagnac i nie bylo to takie granulowe tylko jednolite ... no nie wiem nie jestem fachowcem w tej sprawie .....

najlepszy byłby wet

mar9 pisze:
agakow82 pisze:dzień dobry
Rano przed sniadankiem probowałam zajrzeć do uszek Doderka niestety to nie takie łatwe bo on sobie nie daje tam "grzebać" patyczkiem kurcze musze wykabinowac jakas klatke i kase i isc z nim do wet zeby tam zajrzała.ale jak na moje oko to chyba brud jest bo troszke mi sie udalo wyciagnac i nie bylo to takie granulowe tylko jednolite ... no nie wiem nie jestem fachowcem w tej sprawie .....

najlepszy byłby wet

wiem wiem Marysiu ............ postaram sie Doderka zabrac do wet.Znowu może sie na mnie obrazić....

Doderku, w górę sympatyczny kocurze!

Doderek ma wymarzony domek.

Kto przegląda forum