Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt sty 08, 2010 10:29 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Zadzwoniła do mnie Ania, która adoptowała ode mnie Amelkę.
W Nowym Porcie dokarmia dwa koty, dość młode (ok 2-3 mce), ale obawia się o nie, podobno starsze koty, które tam są atakują je, odganiają od misek itp. Zadeklarowałam, że mogę je wziąć do siebie na DT, ona wraz z mężem spróbują je złapać. Podobno są dość dzikawe, aczkolwiek bardzo głodne, więc mam nadzieję, że się uda.

Czy gdyby jej się nie udało, można jej wypożyczyć klatkę łapkę?
Obrazek Obrazek

soso

 
Posty: 851
Od: Śro lis 26, 2008 7:38
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt sty 08, 2010 11:26 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

soso pisze:Zadzwoniła do mnie Ania, która adoptowała ode mnie Amelkę.
W Nowym Porcie dokarmia dwa koty, dość młode (ok 2-3 mce), ale obawia się o nie, podobno starsze koty, które tam są atakują je, odganiają od misek itp. Zadeklarowałam, że mogę je wziąć do siebie na DT, ona wraz z mężem spróbują je złapać. Podobno są dość dzikawe, aczkolwiek bardzo głodne, więc mam nadzieję, że się uda.

Czy gdyby jej się nie udało, można jej wypożyczyć klatkę łapkę?


A gdzie w Nowym Porcie dokladnie one sie znajduja? Moge im pomoc lapac

Ps. Agnieszko, masz moj transporterek, moglabym go jakos od Ciebie odzyskac? Wszytskie kotki ktore zlapalysmy w Nowym Porcie na sterylki swietnie sie maja :ok: i ludzie ktorzy je dokarmiaja sa bardzo zadowoleni, kotki bardziej miziaste sie zrobily i ladnie wygladaja :D
Ostatnio edytowano Pt sty 08, 2010 11:35 przez Marea, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 08, 2010 11:30 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Marea pisze:
soso pisze:Zadzwoniła do mnie Ania, która adoptowała ode mnie Amelkę.
W Nowym Porcie dokarmia dwa koty, dość młode (ok 2-3 mce), ale obawia się o nie, podobno starsze koty, które tam są atakują je, odganiają od misek itp. Zadeklarowałam, że mogę je wziąć do siebie na DT, ona wraz z mężem spróbują je złapać. Podobno są dość dzikawe, aczkolwiek bardzo głodne, więc mam nadzieję, że się uda.

Czy gdyby jej się nie udało, można jej wypożyczyć klatkę łapkę?


A gdzie w Nowym Porcie dokladnie one sie znajduja?


Już precyzuję: u;. Władysława IV, w okolicach śmietnika koło budynku 15B.
Obrazek Obrazek

soso

 
Posty: 851
Od: Śro lis 26, 2008 7:38
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt sty 08, 2010 11:41 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

soso pisze:
Marea pisze:
soso pisze:Zadzwoniła do mnie Ania, która adoptowała ode mnie Amelkę.
W Nowym Porcie dokarmia dwa koty, dość młode (ok 2-3 mce), ale obawia się o nie, podobno starsze koty, które tam są atakują je, odganiają od misek itp. Zadeklarowałam, że mogę je wziąć do siebie na DT, ona wraz z mężem spróbują je złapać. Podobno są dość dzikawe, aczkolwiek bardzo głodne, więc mam nadzieję, że się uda.

Czy gdyby jej się nie udało, można jej wypożyczyć klatkę łapkę?


A gdzie w Nowym Porcie dokladnie one sie znajduja?


Już precyzuję: u;. Władysława IV, w okolicach śmietnika koło budynku 15B.


Podaj mi do nich jakis namiar na PW, oni maja jakis swoj transporter? bo moj chwilowo ma Aga, moznaby je przeglodzic i sprobowac zlapac do transporterka na tunczyka np :) bywam w Nowym Porcie praktycznie codziennie wiec moge pomoc gdyby moja pomoc sie przydala :)
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 08, 2010 12:35 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Wysłałam Pw. Koty mogę wziąć do siebie od poniedziałku :)
Obrazek Obrazek

soso

 
Posty: 851
Od: Śro lis 26, 2008 7:38
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt sty 08, 2010 12:47 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

soso pisze:Wysłałam Pw. Koty mogę wziąć do siebie od poniedziałku :)

Ok podejde tam zobacze jak wygladaja w wolnej chwili
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Pt sty 08, 2010 16:59 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

sabina skaza pisze:kolejny list od marcina s., no i jak tym kochanym ludziom nie pomóc? dzwoniłam też do asi z wege, która potwierdza, ze kamila ma okropną alergię, wręcz się dusi. ci ludzie są fantastyczni- bo kotów nie chcą oddać byle komu. pomimo choroby kamili- i chęci adopcji kotów przez osoby "szemrane", nie pozbyli się ich. zaproponowałam im pomoc w postaci refundacji leczenia do 300 zł, zakup żwirku, ofiarowanie karmy i pomoc medyczna dr kasprzyka.
jakby nie patrzeć, koty dotarły do nich od osoby która wzięła je na tymczas od naszej agnieszki- więc poniekąd myślę, że jesteśmy za nie odpowiedzialni.
SUGESTIA- WSZYSTKIE KOTY UMIESZCZANE W DOMACH TYMCZASOWYCH PRZEZ NASZYCH UCZESTNIKÓW MUSZĄ BYĆ WCZEŚNIEJ ZGŁOSZONE NAJLEPIEJ DO MAJKI, TAK ABY ZROBIĆ MNIEJ WIĘCEJ WYLICZENIE KOSZTÓW OPIEKI I LECZENIA. NP. NA TE KOTY ZUPEŁNIE NIE BYŁYŚMY PRZYGOTOWANE ANI POD WZGLĘDEM ZAPLECZA, ANI FINANSOWO.
no więc list:

"Dzień dobry,
bardzo dziękuję za odpowiedź!!! Pragnęliśmy z całego serca pomóc nieszczęśnikom, zatem powiem szczerze początkowo nawet nie interesowaliśmy się z formalnego punktu widzenia, jaki jest status kotków. Zresztą - ja osobiście jestem miłośnikiem kotów - w domu rodzinnym zawsze mięliśmy kota/koty, zatem zdawałem sobie sprawę, że utrzymanie maluchów nie jest drogie i jest to koszt, który byliśmy w stanie wówczas podjąć. (Otrzymaliśmy od Państwa zresztą za pośrednictwem Kasi dużą karmę. Posiadamy także do tej pory transporterek, który należy do PKDT.) Niestety koszty leczenia były dla nas niespodziewane i obciążające - w przeciągu 2 miesięcy stałych (często codzinnych) wizyt u weterynarzy wydaliśmy na samo podtrzymanie ich przy życiu kwotę około co najmniej 800 zł wyłączając z tego przejazdy: autobusami, czasem taksówkami. Gdyby kotki byłby zdrowe, czuję że już dawno byśmy je wyadpotowali. Niestety obecnie znów mają łzawe oczka, a nas już nie stać na ich leczenie (wszelkich oszczędności pozbyliśmy się w zeszłym roku) i zapożyczamy się na ten cel.

Ostatnimi dniami poszukiwałem weterynarzy, którzy mają w swoich zapasach jeszcze Lidium. Wielu weterynarzy poleciło nam Zylexis bądź Lidium jako następny krok, gdyby stan zdrowia kociąt się pogorszył. Zylexis jest wszędzie dostępne, ale jest bardzo drogie - najtaniej 50 zł za sam zastrzyk + wizyta, co daję nam koszt 400 zł wstępnie. Lidium nie ma w hurtowniach, choć jest znacznie tańsze. Wczoraj znalazłem przychodnie weterynarską, która ma końcówki zapasów Lidium. Koszt zastrzyku to 10 zł x 2, bo 2 koty + wizyta 20 zł = 40 zł. Należy podać minimum 3 razy. Owy gabinet to: http://www.zumi.pl/1920422,Pet_Vet_Gabi ... firma.html . Nie wiem, czy owy gabinet jest zaprzyjaźnionym z Państwem. My mieszkamy po drugiej stronie Sopotu, postaramy się dziś przewieźć koty autobusem, licząc że wieczorem nie będzie silnego mrozu.

Proszę zatem przesłać mi procedury zwrotu pieniążków, tak abym poprawnie postąpił już podczas dzisiejszej wizyty.

Moja dziewczyna czuje się już lepiej - antybiotyki zwalczają infekcję bakteryjną w płucach a inhalator jak dotychczas pomaga w oddychaniu. Wiem, jak są ważne szczególnie zimą miejsca w domkach adopcyjnych, każde wolne miejsce to jest jeden niemarznący kotek, zatem decydujemy się je u nas zostawić do czasu pozytywnej adopcji (oby szybszej przy Państwa pomocy niż tej osiągniętej naszymi siłami) albo problemów z dojrzewaniem kotków.

Proszę także o przesłanie mi listy zaprzyjaźnionych weterynarzy, może u któregoś także będzie dostępne Lidium i koszt podania będzie jeszcze mniejszy.

My przez półtorej miesiąca korzystaliśmy z usług tej przychodni http://www.zumi.pl/1920422,Pet_Vet_Gabi ... firma.html . Wizyty początkowo kosztowały 50 zł, potem 20 zł + leki (ostatecznie to brali tylko za wizytę, bo bywaliśmy u nich naprawdę często) - była to jedyna przychodnia, z którą mięliśmy względnie wygodny dojazd autobusem.

Obecnie jestem na zajęciach na uczelni, zatem treść i fotki postaram się przesłać najszybciej jak będę mógł.

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam, Marcin S."


Sabinko te koty złapałam na wyrażną prośbę studentek z Sopotu i w żadnym razie koty nie były powiązane z PKDT.Nigdy nie prosiłam o ich ulokowanie w DT tylko spełniłam prośbę dziewczyn,ktore chciały pomóc jakimś biednym kotom.Miałam klatkę wiedziałam gdzie są kociaki i tyle.Nigdy nie wspominałam ani o pomocy z mojej strony ani o pomocy ze strony PKDT
Czy ludzie od których ja mam koty też powinni czuć się za nie odpowiedzialni?Może ja teraz zadzwonię do Pani która powiedziała mi o Wierze i powiem,że ona jest już duża chorowita i nikt jej nie chce i poproszę aby coś z tym zrobiła?
Nie mogę brać odpowiedzialności za ludzi,ktorym przekazano te kotki bez żadnej mojej wiedzy ani zgody.Na poczatku tam dzwoniłam i pytałam jak koty i wszystko było dobrze.To nie są i nie były koty z PKDT.Nigdy nie byłam dla nich DT i w żadnym razie nie poczuwam się do odpowiedzialności za nie ani za inne koty które złapałam na prośbę ludzi....Myslę,że gdzieś na forum apelowałam o DT dla nich i napisałam też o studentkach z Sopotu i ich dobrych sercach.Poszukam to
Ostatnio edytowano Pt sty 08, 2010 22:30 przez Agnieszka Marczak, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt sty 08, 2010 17:02 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt sty 08, 2010 17:44 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Zalescy dadzą im Zylexis za 44 zł za dawkę i nie policzą za wizytę.Cała kuracja dla dwóch kociąt wyniesie więc 176 zł a nie 400
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Pt sty 08, 2010 18:11 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Zanim przeczytasz to:
Jestem wredna czarownica i daję upust złym emocjom. Jak się ktoś obrazi nie będzie mnie to martwic, chociaż nie jest to moim zamiarem

Więc
ja tu widzę jakąś wewnętrzną sprzeczność
Aga "nigdy nie prosiłam o ich ulokowanie w DT"
Aga kilka linijek dalej "gdzieś na forum apelowałam o DT dla nich"

Agnieszka Marczak pisze:Sabinko te koty złapałam na wyrażną prośbę studentek z Sopotu i w żadnym razie koty nie były powiązane z PKDT.Nigdy nie prosiłam o ich ulokowanie w DT tylko spełniłam proźbę dziewczyn,ktore chciały pomóc jakimś biednym kotom.Miałam klatkę wiedziałam gdzie są kociaki i tyle.Nigdy nie wspominałam ani o pomocy z mojej strony ani o pomocy ze strony PKDT

proponuję zatem zmienić opisy na pkdt.pl
strona: jak pomóc
Zostań Domem Tymczasowym (DT)
Jeśli kochasz koty i masz warunki mieszkaniowe – zostań domem tymczasowym. Przygarnij jakiegoś kociaka do siebie, pomóż mu wyzdrowieć, wyadoptuj do dobrego domu. Na każdym etapie, możesz liczyć na naszą radę i wsparcie finansowe (na miarę naszych możliwości) oraz materialne.

strona "o nas"
Ważne jest, żeby zwolennik kotów nie pozostawał sam- żeby miał możliwość zwrócenia się o pomoc do innych. Pomagamy sobie nawzajem na zasadzie: Ty możesz dać dom tymczasowy, ja mogę sfinansować leczenie, o ktoś jeszcze inny, zajmie się ogłaszaniem kota i poszukiwaniem mu domku stałego.


Myślę ze zamiast apelować o pomoc i wrzucac puste deklaracje nalezy napisać "koty bierzesz na własną odpowiedzialność, pomoc dotyczy tylko członków pkdt". Oraz znakować koty które są z pkdt a które nie są (na marginesie, czym się różnią? to inne gatunki może?)
Człowiek jest grzeczny, rzeczowy i wyjątkowo pozbawiony postawy roszczeniowej, ma sytuację w której jak najdłużej próbował sobie poradzić sam. Takie traktowanie przekonuje mnie ze wszelkie towarzystwa i stowarzyszenia prędzej czy później kończa jako kółko wzajemnej adoracji i kompelten arogancji wobec "tych obcych".

MASAKRA, TYLE POWIEM.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Pt sty 08, 2010 18:30 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Poker ale ja nie mam nic przeciwko pomocy tym kotom.Zresztą sama wczoraj rozmawiałam z pierwszym dt i ustaliłyśmy że jeśli będę mogła pomóc to pomogę.To nie o to chodzi.Jasne że dla mnie jest wszystko jedno jakim kotom pomagam czy to z PKDT czy nie i robię to na codzień
Chodzi mi tylko o to,że jeśli ktoś nie znajdzie domu dla swoich tymczasów to nie może mieć o to do mnie pretensji ani żądać ode mnie odpowiedzialności za te koty Tych kotów nie wzięłabym na DT bo nie mialam dla nich miejsca,miałam wtedy 15 tymczasów.jak miejsce się zwalniało dzwoniłam do Sopotu i wszystko było oki.Teraz mam znowu 6 tymczasów i moje stado też się powiększyło,więc teraz też ich wziąć nie mogę.Nie było takiej rozmowy,że wezmą koty na chwilę i ja je przejmę jakby co.Sama nie wymagam od ludzi od których biorę koty aby je ode mnie zabierali jak coś pójdzie nie tak i chcę aby tego nie wymagano ode mnie
Dla mnie nie ma znaczenia czy to są koty z PKDT czy nie,ale dla PKDT ma to znaczenie,bo jako stowarzyszenie jesteśmy wtedy zobligowane do pilotowania adopcji takich kotów,przyjmujemy zwroty z DT i z DS
Ta sytuacja była całkiem poza PKDT.To prywatna umowa miedzy mną a pierwszym DT
I chciałabym jeszcze raz zaznaczyć,że pomoc ze strony PKDT jest wylącznie jego dobrą wolą i nie powinna wymikać z faktu,ze to ja złapałam i zawiozłam tam koty,zreszta na wyraźną prośbę dziewczyn z Sopotu

A jesli ktos teraz poprosi mnie o pomoc w złapaniu kota bo mam klatkę łapkę to 10 razy sie zastanowię czy to zrobić.jak ja Ci złapię kota to za pół roku każesz mi go zabrać bo nie znalazłas domu?
To jest masakra!
Poker kij ma zawsze dwa końce

I jeszcze jedno.
Nie prosiłam o dt dla kotów nikogo z PKDT
Nikt z forum nie zgłosił chęci bycia takim domem mimo moich apeli na forum
Skoro tak niektórych poruszył los tych biedaków dlaczego nikt wtedy ani teraz nie zgłosił chęci pomocy?(pytanie głownie do Poker)
ObrazekObrazekObrazek

Agnieszka Marczak

 
Posty: 4909
Od: Wto mar 18, 2008 13:33
Lokalizacja: GDANSK BANINO

Post » Sob sty 09, 2010 15:11 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

poker listy od marcina zamieściłam rozmyślnie, najpierw nie wiedziałam co to za chłopak i myślałam, że to jakaś pomyłka. potem sprawa się wyjaśniła. czemu zamieszczam jego listy? bo mimo, że agnieszka nie przekazała kota do dt z ramienia PKDT- czuję się odpowiedzialna za pomoc temu chłopakowi i jego dziewczynie. listy jego są piękne i wzruszające, specjalnie tu je wklejam- bo liczę na pomoc, ze ktoś z was się zlituje nad kamilą , która się dusi- i weźmie te koty od nich.
nie po to zamieszczam te listy, żeby ktoś obarczał winą agnieszkę. podkreślę, że tyle co agnieszaka marczak robi dla wszystkich kotów z trójmiasta, nie robi tego nikt!!!!!!agnieszkę można podziwiać i chylić przed nią czoło, to ona natychmiast skontaktowała się z kasią, pierwszym dt kotów marcina i kamili.
PKDT nie "wypina" się na nikogo w potrzebie. wczoraj przekazałam marcinowi wielką siatę karmy z darów dla kocurków, był u naszego weta, który za wizytę skasował na moją prośbę tylko 20 zł, a nie 100 zł- jak wcześniej płacili.
ponadto sfinansujemy leczenie do 300 zł.
marcin jest zadowolony, my też- więc poker jest mi ogromnie przykro, że w tak brzydki sposób o nas piszesz. chciałam podkreślić również fakt, że seja , która niedawno od nas odeszła, też dostała od razu pomoc finansową, jak tylko znalazła chorego, zamarzniętego kotka.
czy ty myślisz, że nam pieniądze spadają z nieba? czy wiesz ile musimy się nagłowić i napracować na każde przelane na nasze konto sto złotych? finanse mamy maluteńkie i nie jesteśmy dużą prężną organizacją. jesteśmy maleńka grupką prywatnych osób- przecież nas poznałaś, więc jak niby mielibyśmy sponsorować i finansować wszystkie koty z trójmiasta w potrzebie? tak finansujemy tylko te koty, ujęte w programie, bo tylko nas na to stać. ale jak sama widzisz, gdy ktoś prosi nas o pomoc- w miarę możliwości nie odmawiamy tej pomocy.
a "znakowanie" - jak twierdzisz, kotów to już jest lekka przesada........no bo niby kto był autorem certyfikatu poświadczającego "oryginalnego kota ze stoczni"? ty byłaś autorką i to ty zaproponowałaś takie "wyróżnienie" tego rodzaju kotków.
TWÓJ CYTAT:
"Myślę ze zamiast apelować o pomoc i wrzucac puste deklaracje nalezy napisać "koty bierzesz na własną odpowiedzialność, pomoc dotyczy tylko członków pkdt". Oraz znakować koty które są z pkdt a które nie są (na marginesie, czym się różnią? to inne gatunki może?)
Człowiek jest grzeczny, rzeczowy i wyjątkowo pozbawiony postawy roszczeniowej, ma sytuację w której jak najdłużej próbował sobie poradzić sam. Takie traktowanie przekonuje mnie ze wszelkie towarzystwa i stowarzyszenia prędzej czy później kończa jako kółko wzajemnej adoracji i kompelten arogancji wobec "tych obcych".
- te słowa naprawdę mnie zasmuciły........jest do dla nas potwornie krzywdzące. ponieważ pomagamy temu chłopakowi, i jak po remoncie nie trafi żaden kot ze stoczni do mnie- to wezmę te dwa kociaki. wiesz co- ale mam inny, lepszy pomysł, MOŻE TY BYŚ ZOSTAŁA DT DLA NICH? SKORO TAK BARDZO LEŻY CI ICH LOS NA SERCU?
podkreślę też fakt, że jak potrzebowałaś naszej pomocy- od razu poleciłam ci naszego doktora, i finansowanie wizyt w jego gabinecie po niskich kosztach, tak jakbyś była naszym członkiem- PKDT. nie pytałam co możesz dla nas zrobić....po prostu chciałam ci pomóc, niezależnie czy działasz z nami czy nie.
:? :( smutne to wszytko.....................
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Sob sty 09, 2010 15:54 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Sabinko, nie rozliczam nikogo z tego co robi czy nie. Nie mam tego w zwyczaju bo to dla mnie wlazenie komus z butami. Zirytowało mnie po prostu wielokrotne podkreślanie że "ale to nie są koty z pkdt". Nie wiem po co? Ja to odebrałam tak, nie inaczej... no dobra jeszcze kilka nieprzyjemnych intencji mi wpadło do głowy ale wolę ich nie uzewnętrzniac.
Tak jak napisalam- nikogo nie mialam zamiaru obrazac, wylalam to co sie we mnie zbieralo wokol postow na ten temat.

Hasła ze "te koty nasze tamte nie" przewijały się już sporo razy. Na tyle sporo i w na tyle niefajnych (dla mnie) kontekstach ze w koncu nie wytrzymalam.

Niezaleznie- Marcina podziwiam, ze radził sobie z takim kanałem tak długo, i ciesze się że moze na Was liczyć. Jakbym miała teraz możliwość DT to przypominam że mam (choćby) Galę z młodym na balkonie, mimo domków jakimi mam zagracony cały balkon to nie wiem czy to idealne miejsce. I gdyby była taka opcja, to mimo Gali (albo razem z nią) pewnie bym się postarała zeby Marcina odciążyć z futer.
BARDZO BARDZO proszę mnie nie rozliczać z tego czy i co robię, ok? Kojarzy mi się z czasami szkolnymi :/ (bez złośliwości, bez ironiii, naprawdę nie lubię, czuję się jak wywołana do tablicy, a nie chce mi się tłumaczyć)

sabina skaza pisze:nie po to zamieszczam te listy, żeby ktoś obarczał winą agnieszkę. podkreślę, że tyle co agnieszaka marczak robi dla wszystkich kotów z trójmiasta, nie robi tego nikt!!!!!!


O niczyjej winie czy odpowiedzialnosci też nie pisałam, to jest absolutna nadinterpretacja. Za taką sytuację w mojej opinii nikt nie ponosi ani winy ani odpowiedzialności, ale zostaje jeszcze żywy człowiek i żywy kot.
Taki mam okropny charakter że jak widzę coś co mi się nie podoba, to o tym zwykle dam znać, co absolutnie nie jest przyczynkiem żeby mnie posądzac o jakieś prywatne animozje bo takich po prostu nie mam.

sabina skaza pisze:czy ty myślisz, że nam pieniądze spadają z nieba? czy wiesz ile musimy się nagłowić i napracować na każde przelane na nasze konto sto złotych? finanse mamy maluteńkie i nie jesteśmy dużą prężną organizacją. jesteśmy maleńka grupką prywatnych osób- przecież nas poznałaś, więc jak niby mielibyśmy sponsorować i finansować wszystkie koty z trójmiasta w potrzebie? tak finansujemy tylko te koty, ujęte w programie, bo tylko nas na to stać. ale jak sama widzisz, gdy ktoś prosi nas o pomoc- w miarę możliwości nie odmawiamy tej pomocy.


Sabinko, skąd Ty wzięłaś takie zdania? Bo nie z mojego postu, to pewna. Nie urodziłam się wczoraj, z instytucjami "pomocowymi" z tej czy innej strony miewałam do czynienia i wiem że to wszystko nie jest łatwe. Wiem że choćby się człowiek wsciekł, to nie ma szans pomóc wszystkim. I wiem że wybory są dramatyczne. Z drugiej jednak strony mam silną alergię na wąskie i sztywne "ramki", że pomoc tylko tym a nigdy tamtym. Że, czy ja wiem, sterylizujemy tylko kotki bure a nie krówki, itd. Uwazam, że na świecie nie maczarnego ani białego, tylko różne odcienie szarości, i że granice pomocy nigdy nie powinny być bardzo sztywne i ograniczone abstrakcyjnymi (dla mnie abstrakcyjnymi, zapewne tylko dla mnie) kryteriami. Wiesz, trochę jak fikcyjna sytuacja w szpitalu "nie moze Pani u nas rodzić mimo ze to juz chwila moment bo Pani jest z Gdyni Redłowa a my przyjmujemy tylko do granic Orłowa". Dla mnie to idiotyczne i nierozumiałe, bo w moim świecie wszystko zalezy od sytuacji.
Może to relatywizm.


sabina skaza pisze:a "znakowanie" - jak twierdzisz, kotów to już jest lekka przesada........no bo niby kto był autorem certyfikatu poświadczającego "oryginalnego kota ze stoczni"? ty byłaś autorką i to ty zaproponowałaś takie "wyróżnienie" tego rodzaju kotków.


To akurat była ironia czystej maści:)

sabina skaza pisze:Takie traktowanie przekonuje mnie ze wszelkie towarzystwa i stowarzyszenia prędzej czy później kończa jako kółko wzajemnej adoracji i kompelten arogancji wobec "tych obcych".
- te słowa naprawdę mnie zasmuciły........jest do dla nas potwornie krzywdzące. ponieważ pomagamy temu chłopakowi, i jak po remoncie nie trafi żaden kot ze stoczni do mnie- to wezmę te dwa kociaki. wiesz co- ale mam inny, lepszy pomysł, MOŻE TY BYŚ ZOSTAŁA DT DLA NICH? SKORO TAK BARDZO LEŻY CI ICH LOS NA SERCU?

O moim sercu, lepszych pomysłach i możliwościach patrz wyzej.
Dodam tylko że na chwile obecną do koća lutego jestem utopiona czasowo, siedze przy pracy po 12h/dobę, co nie za dobrze współgrałoby z jakąkolwiek jeszcze inną aktywnością. Wolny rynek to gra na czas i z czasem, nie zamierzam się nad sobą rozczulać, bo to co robię to przy okazji lubię, ale ponad realia nie przeskoczę.

Jeśli chodzi o tą adorację to moje osobiste spostrzeżenie, oparte na kilku sytuacjach i wypowiedziach. Może za ostro, ale to moje odczucia. Podziwiam pomoc jaką niesiecie kotom, natomiast podejście do ludzi jest strasznie zróżnicowane i dla mnie nierozumiałe niekiedy. TO DO NIKOGO PERSONALNIE.

Natomiast do Ciebie, Sabinko, personalnie, że zauwazyłam że to Ty nawoływałaś o pomoc dla Marcina i zdajesz mi sie osobą, która właśnie te ostre granice "nasz czy nie nasz" przeskakuje:)

sabina skaza pisze:podkreślę też fakt, że jak potrzebowałaś naszej pomocy- od razu poleciłam ci naszego doktora, i finansowanie wizyt w jego gabinecie po niskich kosztach, tak jakbyś była naszym członkiem- PKDT. nie pytałam co możesz dla nas zrobić....po prostu chciałam ci pomóc, niezależnie czy działasz z nami czy nie.


no nie, plz, od początku do końca finansowałam sama (za wyjątkiem kici z kuznicy, ale to bylo z kk wiec poza pkdt), wręcz dostałam jasne info ze co robię to mój koszt. dokładnie wg mojego cytatu "to nie koty z pkdt". Inna sprawa, ze o kasę nie prosiłam i nawet nie myślałam o tym, wiedząc ze pieniądze znikąd się nie biorą i uważając, że skoro mam możliwość, to świństwem byłoby jeszcze po coś wyciągac łapę.

Dostałam natomiast namiar na Podgórskiego i pozwolenie zeby się powołac na PKDT, dzięki czemu w istocie koszty były niższe, za co ja i futra i nowe domy lesia i alibaby, a w szczególności ciachnęta Gala, są naprawdę wdzięczne. Bo właśnie dzięki niższym kosztom Gala mogła posiedziec po sterylce kilka dni w lecznicy, a kociaki dostały w pakiecie szczepienia i nowe domu juz dostaly bardziej odporne koty:)

Co do działania to ja takie dziwadło ze działam jako wolny strzelec zawsze i medal temu kto się w moim życiorysie dopatrzy "członkostwa" a nie "współpracy":) Ot, taki charakterek ale to oczywiście wtręt OFFTOPIC.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob sty 09, 2010 16:52 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Poker71 pisze:
Co do działania to ja takie dziwadło ze działam jako wolny strzelec zawsze i medal temu kto się w moim życiorysie dopatrzy "członkostwa" a nie "współpracy":) Ot, taki charakterek ale to oczywiście wtręt OFFTOPIC.


Dzialanie jako wolny strzelec jest fajne, mozna decydowac samemu co bieze sie sobie na glowe, ale nie rozumiem tego przeciwstawienia, jakby do dzialania w ramach organizacji umiejetnosc wspolpracy byla zbedna. I nie rozumiem dlaczego organizacja nie moze decydowac co finansuje. Moze to co uwazasz za dyskryminowanie kotow przez podzial na "nasze" i "cudze" to po prostu mierzenie zamiarow wedlug sil, zamiast odwrotnie?

nelonik

 
Posty: 51
Od: Nie sty 20, 2008 17:31
Lokalizacja: Gdansk

Post » Sob sty 09, 2010 17:33 Re: Pomorski Koci Dom Tymczasowy vol. 5

Bardzo przykre jest to wszystko, co napisałaś poker.

Najwidoczniej nie masz pojęcia, ile kotów spoza pkdt (np. od karmicieli) zostało wysterylizowanych i wyleczonych z naszego fuduszu uzbieranego naprawdę ciężką pracą. Nie wiesz, ile Agnieszka robi dla kotów wonożyjących, nie będących w naszych domach tymczasowych, bo inaczej byś nie pisała swoich "przemyśleń". Nie masz także najwidoczniej pojęcia o rozliczaniu funduszy wewnątrz fundacji oraz na jakich zasadach współpracujemy z Vivą, która prowadzi nasze finanse. Nie bardzo wiem, co chciałaś osiągnąć, pisząc swoje posty.
Dla Twojej informacji - obecnie na koncie mamy 1200 pln, z czego 600 pln zostanie przeznaczonych dla osób spoza PKDT.

yammayca

 
Posty: 2217
Od: Pt cze 27, 2008 15:54
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: muza_51 i 21 gości