ps, mona masz chłopa ideała, jeszcze w życiu nie widziałam żeby w moim domu coś szło w tak błyskawicznym tempie

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kinga-kinia pisze:
Panie Januszu to ten kot o którego tak często mnie pan pytał był złapany razem z tym kotem co miał ponad pół mordki zgnitej[*]
Trzeba by było temu kotu/kotce nadać imię i tej drugiej pręgowanej też.
Dzidziu dziękujemy że pomagasz nam przy tych kotach
sabina skaza pisze:kinga hitlerek jest niewątpliwie moim idolem, jeżeli jest w miarę oswojony i nie zrobię mu krzywdy zabierając go ze stoczni, wezmę go- z bratem/siostrą. dajcie znać jaki jest jego stan zdrowia i miziastwa. ale dopiero za jakieś dwa tygodnie, jak moni wojtek zakończy remont na dole u nas w domu. bo mamy rozypaną chałupę na części pierwsze. on jest ze stada klusków?
ps, mona masz chłopa ideała, jeszcze w życiu nie widziałam żeby w moim domu coś szło w tak błyskawicznym tempie
jarekm pisze:Rudy powrócił do stoczni.
Mam wrazenie że nie był zbyt zadowolony z powrotu.
Koty w stoczni nakarmione
Obok przystanku koło pomnika też nakarmione.Były bardzo głodne, głodne do tego stopnia że tego rudego udało się pogłaskać, pozostałe biegały w odległosci metra i miałczały, jak wyszłem na chodnik to dosłownie rzuciły się na jedzenie.
Prośba, pamiętajmy o tych przy przystanku.
Marlon pisze:Niestety Hitlerek wraz z rodzeństwem jest dziki, może nie tak bardzo jak inne koty, ale jednak. Im dłużej tam jeździmy tym bliżej do nas podchodzą, jedzą z miski do której nakladamy jedzenie, jednak jak wyciagnie sie do nich reke uciekaja i po chwili wracaja do jedzonka. Najlepszy widok jak podjeżdżamy do tego miejsca, a one cala gromada biegna do nas, do misek, ocieraja sie o samochod, tak jakby znaly odglos naszych aut. Widać w ich oczach ze pragną lepiej poznać człowieka, pewnego razu jak byłam w stoczni sama aż się popłakałam na ich widok, głaskałam dużego burego kocura, a one się skradały jakby też chciały być pieszczone, jednak strach był silniejszy i nie pozwolily sie pomiziać.
sabina skaza pisze:Marlon pisze:Niestety Hitlerek wraz z rodzeństwem jest dziki, może nie tak bardzo jak inne koty, ale jednak. Im dłużej tam jeździmy tym bliżej do nas podchodzą, jedzą z miski do której nakladamy jedzenie, jednak jak wyciagnie sie do nich reke uciekaja i po chwili wracaja do jedzonka. Najlepszy widok jak podjeżdżamy do tego miejsca, a one cala gromada biegna do nas, do misek, ocieraja sie o samochod, tak jakby znaly odglos naszych aut. Widać w ich oczach ze pragną lepiej poznać człowieka, pewnego razu jak byłam w stoczni sama aż się popłakałam na ich widok, głaskałam dużego burego kocura, a one się skradały jakby też chciały być pieszczone, jednak strach był silniejszy i nie pozwolily sie pomiziać.
OKI, TO W TAKIM RAZIE SKORO HITLEREK I RODZEŃSTWO PÓKI CO BOJĄ SIĘ CZŁOWIEKA, PO REMONCIE MOGĘ SPRÓBOWAĆ ZABRAĆ RUDEGO SPOD SKLEPU P. GRAŻYNY. JAREK TWIERDZI, ZE TO KOT TYPOWY DO ADOPCJI, JA GO WIDZIAŁAM, MIAŁAM NA RĘKACH- ZGADZAM SIĘ. MIŁY PUFCIO 100 KILOWY. MOŻE HITLEREK NA WIOSNĘ ZROBI SIĘ BARDZIEJ UFNY DO LUDZI- TO WTEDY.....
Poker71 pisze:projekt certyfikatu dla kotow, z miejscem na zdjecie
http://kartki.o-net.pl/wp-content/uploa ... yfikat.pdf
Poker71 pisze:Firmy ktore robia druk cyfrowy:
-kiedys robilam w CDC Centrum Druku Cyfrowego, Gdynia, Plac Dworcowy 4) ale nie mam ich cennika wiec nic powiem ile dokladnie
-albo przez allegro (duzy druk a4
http://www.allegro.pl/item846225033_pro ... wy_a4.html
kiedys tam tez robilam i bylo ladnie, jest jednak spory koszt wysylki)
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Nitka30 i 81 gości