Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 06, 2010 23:40 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

drogie Panie doskonale wiem ile co kosztuje, sam mam zwierzęta i wspomagam inne! co mnie razi to jest niekonsekwencja Bożeny w rozliczaniu i mętne pokrętne wyjaśnienia.
Moja żona i nasz przyjaciel wysłaliśmy jej w ciągu 2 miesięcy 300 złotych, jak widzę jeden z uczestników tegoż forum i jego znajoma 1100 złotych, Bożena pisze o anonimowych wpłatach po 10 złotych, ile tych wpłat było? nazwiska przy rozliczaniu nie trzeba podawać jak wpłacający sobie nie życzy, odczytałem to jako wyrzut : dlaczego tak mało?
jakiś czas śledzę profil Bożeny na NK, lista darczyńców jest długa, a dług został? czy Bożena nie zdawała sobie sprawy prosząc o wsparcie, że własne środki będzie trzeba wyłożyć? że z każdej darowanej złotówki wypada się rozliczyć, nawet jak to jest jedynie 10 złotych?
prześledziłem wątek Kaji, tam pisała o fundacji wrocławskiej, która zaproponowała pokrycie kosztów leczenia po okazaniu faktury za leczenie, następnie napisała, iż weterynarz nie chciał wystawić faktury bo zaniżał koszty leczenia? tego kompletnie nie jestem w stanie pojąć - czy ten weterynarz pracuje na czarno w garażu, że nie wystawi faktury? nie jest tajemnicą, że faktura dla fundacji może zmieścić wszystko drogie Panie.
następnie co wyśledziłem zakupy Bożeny, jak na osobę z długiem i stale proszącą o wsparcie sporo pieniędzy wydaje na bazarkach, ja bym najpierw spłacił zadłużenie, bo sytuacja zmusza do takich kroków, a tu pisze się o długu i na tym samym forum robi zakupy za prawie 200 złotych w grudniu i styczeń zaczyna od nieomal 150 złotych łącznie , przepraszam czegoś tu nie pojmuję moim chłopskim rozumiem.
Ja chcę wiedzieć na co idą moje pieniądze, dlatego chcę obejrzeć rozliczenie wydatków na leczenie kociaków, bo na to wysłała pieniądze moja żona. Nie interesuje mnie karma, bo to sprawa właściciela zwierzęcia, a koszty leczenia.
bo na wątkach z każdym postem inne, a ja lubię jasne sytuacje i proszę o jasne publiczne rozliczenie i nie poprzez adwokata, który twierdzi iż nim nie jest!
jeżeli ktoś poczuł się urażony moim postem i moim widzeniem sytuacji to trudno, póki nie zobaczę rozliczenia nie uwierzę w uczciwość Bożeny
nie szkaluję nikogo jak mi to zarzucono tylko chcę prostego jasnego rozliczenia wpływów i wydatków, człowiek uczciwy nie powinien mieć z tym problemów, a tu widzę krzyk, cóż widocznie tak łatwiej się rozliczyć.

Aquos

 
Posty: 125
Od: Śro sty 06, 2010 16:01
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 06, 2010 23:42 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Śro sty 06, 2010 23:45 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

jeszcze co do przekazania leku dla innego zwierzaka, to dawka za 300 złotych a gdzie reszta?

Aquos

 
Posty: 125
Od: Śro sty 06, 2010 16:01
Lokalizacja: Bytom

Post » Śro sty 06, 2010 23:50 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Od poczatku października(własciwie koniec wrzesnia)do końca tego roku zebrałam 2.967zł...Kocie nieszczescia przyjechały do mnie koniec lipca i poczatek sierpnia(niektóre w stanie agonalnym)Kizia z wybuchajacym okiem-niestetylizowana-Peja niekastrowany z wyłamana łapa z obrazeniami wewnetrznymi-leczony berdzo drogimi lekami na pobudzenie krazenia-nózka ma sie rozumiec została uratowana-dziura w oku tez uratowana,wizyty u okulisty w Warszawie.Wszystkie koty zostały troskliwie opatrzone, intensywnie leczone, diagnozowane i karmione najlepszym jedzeniem.Peja ma jak wiedza ludzie którzy tego kota mi włozyli do kontenerka ma obrazenia wewnetrzne, poprzesuwane organy-zwieracze nie trzymaja kału-musi jest Interstinala,zeby sraki nie było-Nie sumowałam kosztów leczenia kotów do paxdziernika bo sama sobie dawałam rade jakos..w końcu pracuje...Koszty leczenia kotów od pażdziernika do końca tego roku to suma ok...6tys złotych...Kazde moje pieniadze, sprzedana dobra kamera na zadłuzenie i premia mojego meza poszły na dług w lecznicy...Nie licze stałych kosztów odrobaczania, szczepień, antybiotyków,ostatnio na Lydium sie przezyuciłam, bo tańsze jest-Tylko Milus i Antonio Zylexis dostana, bo sa najbardziej słabe...Wet sie dziwi,ze Milus zyje, ze Antonio zyje z takimi wynikami...a jednak i idziemy do przodu...
To teraz niech mi ktos powie jak mam wydatki 'rozdzielic'ile na Kaje, ile na jej rodzeństwo, Ile na Kitke, ile na Peje i Antonia...Jesli jechałam do lecznicy z 5 kotów to wet mówił ile za wszystko, bardz, bardzo mi pomógł...szedł po kosztach ..Zona weta sciagała wszelkie promocje Royala, Interstinal, Covalescence, Sensitible..aby tylko podciagnac wyniki kotów do góry...
Dziewczyny wsparły mnie tez lekami(kazda wysyłała nawet po kilka tabletek),zeby tylko mi pomóc, a własciwie kotom nie mi...Milus-5 razy reanimowany..w lecznicy lezał kilka razy po kilka dni-pozostałe maluchy tez...Szkoda nawet mówic...Fundacja która zacytował "oskarzycuiel'nie pomogła mi wcale...i to trzeba podkreslic JASNO..nie mam złotówki od nikogo, zadnych cegiełek.Nic...Do spłacenia zadłuzenia na dzisiaj zostało mi 720zł...bo mimo,ze Kaja nie zyje, zyja tez inne chore koty i niektórzy "adoptowali'wirtualnie kota ode mnie na pół roku i co miesiac mi np.50zł przelewaja-zAle te osoby do darczyńców tez zaliczyłam,wiec kwota wpływów powinna sie zmniejszyc o te kwoty i osoby...a i jeszcze dostałam od darczyńcy 100zł w Sylwestra z dopiskiem"od Mikołaja dla Bozenki'-to tez mam do rozliczenia wpływu wpisac/Szoda mówic...Kiedy ureguluje dług(po mojej wypłacie0poprosze weta o napisanie faktur bierzacych i dołaczenie kwot jakie wrzucałam nie patrzac na to ,ze to sie do rachunku na konkretnie Kaje nie kwalifikuje...Jutro mam jechac zawieźc bezdomnego kota, jakiego przygarnełam na operacje usuniecia 2 zebów....tego akurat tez moge "podpiac'pod ratowanie kotów, bo pewnie zdychał by w cierpieniu pod płotem nie mogac nic zjesc...Koszt operacji-250zł...zapłace jak zawsze połowe, bo mój wet i Jego Zona to wspaniali ludzie...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Śro sty 06, 2010 23:59 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Aguos-JESLI WYSŁAŁES PIENIADZE UJAWNIJ SIE I WYSLE tOBIE ROZLICZENIE, BO PRZELEWY ODNOTOWUJE I JAK WSPOMNIAŁAM Z DARCZYŃCAMI SIE ROZLICZE.
fUNDACJA pRO aNIMALS ZAPROPONOWAŁA MI DOKŁADNIE TAK:PANI WYSTAWIA NA NAS FAKTURE, PŁACI I WTEDY ROBIMY ZBIÓRKE PIENIEDZY.kIEDY NAPISAŁAM,ZE WET FAKTURE WYSTAWIA NA TEGO KTO WPŁACA PIENIADZE, ONI SIE WYCOFALI, BO NIE DALI MI GWARANCJI,ZE UZBIERAJA KWOTE ZADŁUZENIA JAKA WIDNIAŁA NA FAKTURZE...WTEDY 1020ZŁ...jESLI NAPISZESZ KIM JESTES PODAM tOBIE NUMER NAWET DO MOJEGO WETA ,ŻEBYS NA WŁASNE USZY DOWIEDZIAŁ SIE ILE I JAKIE KOSZTY PONIOSŁAM.pAMIETAJ TEZ ,ZE NIE KAZAŁAM tOBIE WPŁACAC I BYŁ WPIS ,ZE "ZA KAZDA POMOC I DOBRE SŁOWO SERDECZNIE DZIEKUJE'...BARDZO TO PRZYKRE.oWSZEM ,ZE WYDAŁAM TROCHE PIENIEDZY NA GWIAZDJKE DLA MOICH NAJBLIZSZYCH, NIE SADZISZ CHYBA,ZE ZYJE NA SUCHEJ DLA KOTÓW I ZAŁATWIOAM SIE DO KUWETY...
I powiem tak-wiele lat pomagam ludziom i zwierzakom na forum tam gdzie jest taka potrzeba i czesto sama nie oczekiwałam upublicznienia moich datków, bo wiem jak ludziom jest ciezko...a przez to zwierzetom...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sty 07, 2010 0:07 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Aquos pisze:jeszcze co do przekazania leku dla innego zwierzaka, to dawka za 300 złotych a gdzie reszta?

Leki dla Kaji kosztowałay za sam Vibragen 1000zł+scunumune(100)...Dawka Zylexisu-zawsze tak samo3 co 2 dni...150zł miesiecznie..jej rodzeństwo(Saga i Saser0TO SAMO...UJAWNIJ SIE KIM JESTES..PRZESLE ROZLICZENIE..JESTEM UCZCIWA OSOBA I MAM NADZIEJE,ZE NA KONIEC PRZEPROSISZ MNIE PUBLICZNIE ZA ZNIEWAGI, BO TEZ Bedziesz miał za co...


I jeszcze dodam, ze nie upubliczniłam jak piszesz informacji o kwotach i osobach, bo 10zł to dla mnie duzo,ale osoby ktore je wpłacały prosiły o niepublikowanie nawet podziekowań...bo im było głupio-na NK nie ma napisane-ten (małe dziekuje, bo wpłacił mniej),a ten wielkie dziekuje, bo 300zł.Bardzo podoba mi sie przypowiesc o "wdowim groszu'..bo dla mnie ten własnie z serca pieniadz wiel znaczy...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sty 07, 2010 0:52 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Cajus JB pisze:Zostałem zaproszony i jako jedna z osób wsierających Bożenę wypowiadam się. Znam zasady panujące na wątkach i jeśli zbiera się pieniądze to powinna być rozliczna każda złotówka. Skoro koty mają swoje wątki to takie rozliczenia powinny być. Wpłaciłem swoje pieniądze na zwierzęta. Myślę, że udokumentowanie moich wpłat to formalność. Inną sprawa to deklaracja. Wyraziłem chęć pomocy kotom Bożeny w miarę swoich możliwości. Deklaracja stała powinna być zaznaczona na wątku. Więc chyba powinien powstać wspólny wątek kotów. Nie muszę ukrywać swoich wpłat, które wyniosły 600 złotych i moja znajoma wpłaciła podobną sumę 500 złotych. Są to niemałe kwoty. Jeśli są jakieś niejasności to proszę je wyjaśnić.

Przeciez jak chciałam przesłac Tobie rozliczenie to powiedziałes, ze nie chcesz-upubliczniac nie bede nazwisk i kwot...moge Jacek Twoje i kolezanki upublicznic z datami wpływu ina co poszło...


Oczywiście nie prosiłem o rozliczenie i to potwierdzam.

Jednak po tym co zostało mi napisałaś, że nie mam udzielać Tobie więcej pomocy. Proszę o rozliczenie moich wpłat.
Druga sprawa to taka, że apel który jest u mnie dotyczy Kai, Kitki i kotów z Wrocławia. Nie dotyczy natomiast wszystkich kotów. Z tego co mi wiadomo Antonio, Lepek i inne koty pojawiły się po apelu. I nie powinny być liczone do rozliczenia.Zadaję proste pytanie w tym momencie. Czy każdy następny kot będzie na utrzymaniu darczyńców skoro liczy się nasze wpłaty ( darczyńców ) na naście zwierząt. Bo dla mnie to nie w porządku.
Innym pytaniem jest czy skoro koty chorują i nie można Ich szczepić ( Miluś ) to czy dobrym rozwiązaniem jest sprowadzanie następnych zwierząt? Z tego co mi wiadomo może to prowadzić do nowych infekcji i mutacji. Skoro koty nie są zdrowe całkowicie to rozsądne jest wstrzymanie adopcji.

Po tym co mi napisałaś chciałbym uzupełnić, że rozmawiałem ze znajomą i wszystkie wpłaty dotarły. I chciałbym się dowiedzieć ile kosztuje vibragen. Bo mi mówiłaś, że 400. Znajomej też. A teraz 300?

W takim razie rozumiem, że ten dług u weta będzie nieustannie rósł skoro jest przeliczany przez wszystkie koty. Bo dziś usłyszałem kwotę 1200 złotych. Co prowadzi do wniosku, że mimo ogromnej pomocy nie odnosi ona efektu bo wciąż pojawiają się nowe zwierzęta i dochodzą nowe wydatki. Miałaś nie przyjmować nowych kotów aby uregulować dług. Widzę, że jest inaczej. I ta zaległość wcale nie zmniejsza się, a wręcz rośnie. Ale to nie moja sprawa.

Trzeba umieć rozgraniczyć miedzy tym na co nas stać, a tym co nas przerasta. Wygląda na to, że Twoja miłość do kotów Ciebie przerosła. A skoro poprosiłaś o niepomaganie Tobie to rozumiem, że dasz sobie radę.

Pomogłem Kai i Kitce ile mogłem.
Nieważne kim jesteś. Ważne jak chcesz pomóc.

Cajus JB

 
Posty: 105
Od: Śro wrz 23, 2009 2:51
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 07, 2010 1:06 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Cajus JB pisze:

Trzeba umieć rozgraniczyć miedzy tym na co nas stać, a tym co nas przerasta. Wygląda na to, że Twoja miłość do kotów Ciebie przerosła. A skoro poprosiłaś o niepomaganie Tobie to rozumiem, że dasz sobie radę.

Pomogłem Kai i Kitce ile mogłem.


Jak mozesz pisac cos takiego? Jak wógole mozesz? ....wiesz ze słowem mozna zabic?
Wiem, nie jestem w temacie zupelnie,
ale twoj post jest tak zgrabnym podsumowaniem twoich uczuc
ze chyba nie chce byc bardziej w temacie....
Gdyby nie ludzie, których "przerasta" miłość do kotów to nie wiem co by było....
nie chce mi sie gadac....prezrazliwie smutne zakonczenie przerazliwie smutnego wieczora :cry:
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw sty 07, 2010 1:30 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Jacek!
Vibragen 2 serie kosztowały po 400zł , ta ostatnia kosztowała 300zł, powinienes to wiedziec.Milus był zaszczepiony 2 razy jak nalezy..Antonio nie pojawiła sie wczoraj...szkoda,ze tak kończysz nasza jak to potwierdzałaes 'przyjaźń"Kaja nie zyje, sam napisałes ,ze pomozesz w spacie zadłuzenia i wyliczasz co ile dałes.jA MAM tWOJE PRZELEWY I NIE MA DLA MNIE SPRAWY , PRZEDSTAWIE JE .Z DATA I KWOTA, BO JESTEM UCZCIWA.zAWSZE UTRZYMYWAŁAM MOJE ZWIERZETA BEZ NICZYJEJ POMOCY.tO NIE JA WPADŁAM NA POMYSŁ Z APELEM-"NIE ZOSTAWIMY CIE SAMEJ'...DLA MNIE W TEJ CHWILI TO CO TU NAPISAŁAES JEST BARDZO PRZYKRE...PO 10-TYM jak to było ustalone spłace dług który został po Kaji i rozlicze sie ze "smrodu'jaki mi robicie.
A tak w ogóle to Vibragen kosztuje nawet 500zł za serie, tylko,ze mój wet 'wygimnastykował'sie niexle,zeby jak najtaniej sciagnac go dla mnie.
Nie chce pomocy od ludzi ,którzy mi złorzecza...dlatego napisałam,zebys mi nic juz nie pomagał...No i niestety "przyjazń przychodzi na palcach, a wychodzi trzaskajac drzwiami"Szkoda...Rozliczenie przedstawie jak tylko załatwie formalnosci...najpóxniej w przyszłym tygodniu do 12-tego...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sty 07, 2010 1:41 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Przyjaźń kóra się skończyła, nigdy nią nie była.
Proste.
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Czw sty 07, 2010 3:03 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

dune pisze:
Cajus JB pisze:

Trzeba umieć rozgraniczyć miedzy tym na co nas stać, a tym co nas przerasta. Wygląda na to, że Twoja miłość do kotów Ciebie przerosła. A skoro poprosiłaś o niepomaganie Tobie to rozumiem, że dasz sobie radę.

Pomogłem Kai i Kitce ile mogłem.


Jak mozesz pisac cos takiego? Jak wógole mozesz? ....wiesz ze słowem mozna zabic?
Wiem, nie jestem w temacie zupelnie,
ale twoj post jest tak zgrabnym podsumowaniem twoich uczuc
ze chyba nie chce byc bardziej w temacie....
Gdyby nie ludzie, których "przerasta" miłość do kotów to nie wiem co by było....
nie chce mi sie gadac....prezrazliwie smutne zakonczenie przerazliwie smutnego wieczora :cry:


Oczywiście zdanie wyrwane z kontekstu nie ma sensu.

O ile mi wiadomo pomoc zwierzętom poprzez deklaracje opiera się na zaufaniu. A to mocne słowo i wiele zwierząt uratowało. Ale to słowo to także obowiązek. I tylko tego teraz oczekuję, a każdy kolejny post mnie w tym utwierdza.

Od moich uczuć proszę z daleka. Bo nie zna mnie Pani osobiście i nie umie mnie ocenić. A to akurat mogą zrobić osoby, które mnie znają.

Nie jest Pani w temacie, a ja jestem i to bardzo. Dużo bardziej niż się Pani wydaje.

A stwierdzenie "nie chce mi się gadać" oznacza tylko strach przed dialogiem co uważam za umywanie rąk.

Pomagać oznacza działać rozsądnie i w sposób przemyślany.

BOZENAZWISNIEWA pisze:Jacek!
Vibragen 2 serie kosztowały po 400zł , ta ostatnia kosztowała 300zł, powinienes to wiedziec.Milus był zaszczepiony 2 razy jak nalezy..Antonio nie pojawiła sie wczoraj...szkoda,ze tak kończysz nasza jak to potwierdzałaes 'przyjaźń"Kaja nie zyje, sam napisałes ,ze pomozesz w spacie zadłuzenia i wyliczasz co ile dałes.jA MAM tWOJE PRZELEWY I NIE MA DLA MNIE SPRAWY , PRZEDSTAWIE JE .Z DATA I KWOTA, BO JESTEM UCZCIWA.zAWSZE UTRZYMYWAŁAM MOJE ZWIERZETA BEZ NICZYJEJ POMOCY.tO NIE JA WPADŁAM NA POMYSŁ Z APELEM-"NIE ZOSTAWIMY CIE SAMEJ'...DLA MNIE W TEJ CHWILI TO CO TU NAPISAŁAES JEST BARDZO PRZYKRE...PO 10-TYM jak to było ustalone spłace dług który został po Kaji i rozlicze sie ze "smrodu'jaki mi robicie.
A tak w ogóle to Vibragen kosztuje nawet 500zł za serie, tylko,ze mój wet 'wygimnastykował'sie niexle,zeby jak najtaniej sciagnac go dla mnie.
Nie chce pomocy od ludzi ,którzy mi złorzecza...dlatego napisałam,zebys mi nic juz nie pomagał...No i niestety "przyjazń przychodzi na palcach, a wychodzi trzaskajac drzwiami"Szkoda...Rozliczenie przedstawie jak tylko załatwie formalnosci...najpóxniej w przyszłym tygodniu do 12-tego...


Jeszce dzisiaj mi mówiłaś, że wet nie szczepił Milusia.

Jeśli chodzi o dług to tak. Kaja, Kitka i koty z Wrocławia.

Tylko, że ten apel przerodził się w nieustanne leczenie wszystkich kotów, a Ty adoptujesz wciąż następne. To krąg, który nigdy się może nie skończyć.
Nieważne kim jesteś. Ważne jak chcesz pomóc.

Cajus JB

 
Posty: 105
Od: Śro wrz 23, 2009 2:51
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw sty 07, 2010 9:43 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Jacek-nie mówiłam Tobie,ze wet nie szczepił Milusia, tylko Antusia 8O to po pierwsze-Milus dostał komplet szczepień(15.10 i 30.10.2009r0razem z innymi kotami.
Lepek ma opiekuna wirtualnego-Małgosie i Ona sama zadeklarowała pomoc w opiece wirtualnej na Lepkiem.
bARDZO CZESTO RECZYŁAM ZA cIEBIE,ZE JESTES CHŁOPAKIEM Z KLASA, NO ALE JAK WIDZE TEZ SIE POMYLIŁAM.tAK JAK POWIEDZIAŁAM ROZLICZE SIE Z PIENIEDZY OD DARCZYŃCÓW JACY "Poproszą o opublikowanie ich wpłat)
Jesli czujesz sie strasnie skrzywdzony, ze podałam leki Milusiowi ze wspólnych pieniedzy Twoich to uznaj ,ze te leki zostały podane z innych datków...Jesli masz wygadywac ciagle jaki Ty jestes hojny to moze zwrócic Tobie pieniadze, zebys mógł je przekazac gdzies indziej...
Całe szczęscie ,ze nie uległam Twoim namowom i nie godziłam sie na akcje na dogo...bo to Ty pisałes przeciez,ze mi ufasz,ze widzisz jak dbam o zwierzeta, ze konkretna pomoc konkretnym kotom..teraz piszesz,ze dawałes dla Kaji tylko i Kitki...bardzo mi przykro,ze w tak nieelegancki sposób kończysz nasza znajomosc.Nie zamierzam przyjaxnic sie z kims ,kto w taki sposób sie zachowuje.
Pozostań chociaz na takim poziomie na jakim miałam Twoja dobroc i hojnosc do wczoraj...I czekaj na rozliczenie Twoich pieniedzy do 12 stycznia
A rAKEA DOBRZE NAPISAŁAS...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw sty 07, 2010 11:05 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Aquos pisze:(...) czegoś tu nie pojmuję moim chłopskim rozumiem.
Ja chcę wiedzieć na co idą moje pieniądze, dlatego chcę obejrzeć rozliczenie wydatków na leczenie kociaków, bo na to wysłała pieniądze moja żona. Nie interesuje mnie karma, bo to sprawa właściciela zwierzęcia, a koszty leczenia.
bo na wątkach z każdym postem inne, a ja lubię jasne sytuacje i proszę o jasne publiczne rozliczenie i nie poprzez adwokata, który twierdzi iż nim nie jest!

Jak na chłopski rozum bardzo emocjonalnie podchodzisz do sprawy, bo nawet nie raczyłeś doczytać, że UWAŻAM ZA ZASADNE TWOJE ŻĄDANIE ROZLICZENIA i sama na miejscu Bożeny bym takiego rozliczenia dokonała (a nawet jak już tutaj Bożena zasugerowała - zwróciła Ci całą kwotę). To raczej świadczy o logicznym i konkretnym podejściu do tematu z mojej strony (i nie zauważyłam "krzyczenia" w swoich postach). Napisałam też, że od mojej strony (moich rozliczeń osobistych z Bożeną i mojej osobistej kasy) sprawa z Bożeną jest jasna i czysta. Co do moich wyliczeń możesz się nie zgadzać - Twoje prawo, nie sugeruj jednak swoją wypowiedzią proszę, że jesteśmy kompletnymi młotkami w sprawach finansowych dot. leczenia specjalistycznego kota. I odwal się z tym "adwokatem", dobrze?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 07, 2010 11:15 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

postanowiłam wypowiedzieć się w tym wątku bo, choć nie pomogam Bożenie finansowo, śledzę jej aktywność na miau od kiedy los zetknął nad na wątku kotka Zezika (pół ślepaczek)
Bożena chciała wtedy zaadoptowac tego koteczka ale ja nie zdecydowałam się jej go powierzyć.

Powód : za dużo kotów w domu, dom pół wychodzący a przede wszystkim Twoje Bożeno wypowiedzi na watku, chaotyczne i mnie nie przekonujące. Kotek był na forum od 2-3 dni, ledwo co przyjechał do mnie ze schroniska, malutki i ze s...ką wymagajacy spokoju i czasu na dojście do siebie ale już całą rodzina i znajomi Bożeny sie w nim zakochali i już, prędko, prędko kotek miał jechać do nich.
Ale to juz było, koteczek w końcu został u mnie na DS.

Jak napisałam śledze niektóre watki na których jest Bożena - zazwyczaj jest to jakaś straszliwa bieda, kaleka kocia. Często Bozena adoptuje te koty.
Naprawdę chwała Ci Bożena za to !!!!!!!!!!!!
Tego nikt nie kwestionuje!!!!!!!!

Ale :
Cajus JB pisze:
Innym pytaniem jest czy skoro koty chorują i nie można Ich szczepić ( Miluś ) to czy dobrym rozwiązaniem jest sprowadzanie następnych zwierząt? Z tego co mi wiadomo może to prowadzić do nowych infekcji i mutacji. Skoro koty nie są zdrowe całkowicie to rozsądne jest wstrzymanie adopcji.


Pod tym podpisuję się 4 łapkami.
Naprawdę nie wiem jak sobie radzisz z wirusami, szczególnie że co raz przyjeżdzają do Ciebie koty chore, ze schronisk, które wymagają kwarantanny.
Często piszesz "kotek poszedł do pokoju izolacyjnego" ale zaraz potem często już dnia następnego wypuszczasz kota na pokoje bo "płakał i domagał się wypuszczenia" itp.
Czy to jest dobre dla kotów????????
Nie wydaje mi się.

Jeśli mogłabym Ci radzić Bożeno to uważam że powinnas założyć swój wątek gdzie umieszczałabyś na bieżąco informacje o kotach i rozliczenia.
Sądzę że to pomogło by i Tobie i osobom wspierającym Twoja działalność szczególnie tym ktore wpłacają pieniądze.
Wiele osób na miau które pomagaja na dużą skalę takie wątki prowadzi.
Tam gdzie chodzi o pieniądze naprawdę trzeba być super skrupulatnym i rozliczać się z każdej złotówki ! - jeśli tak nie jest doprowadza do sytuacji która ma teraz miejsce na tym wątku.
Szczególnie że w grę wchodzą duże kwoty - zarówno te od darczyńców jak i koszty leczenia.

Nikt nie podważa tego że masz serce do kotów i pomagasz bidakom - ale tu trzeba działać z głową !!!!!!!!!
A tak jest chaos.
Wydaje mi się że to tego dokłada sie jeszcze styl Twoich wypowiedzi - ciężko sie je czyta, wszystko pisane w jednym ciagu taki "pisemny słowotok". Myślę że zmiana tego też by pomogła.

Ile jest kotów w tej chwili u Ciebie? Przy jakiej liczbie przestaniesz adoptować nowe?

Nie obrażaj sie tylko wszystko wyjaśnij!
Powodzenia!


edit : literówki

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5781
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sty 07, 2010 11:49 Re: Antonio szczęśliwy w swoim domu :)

Cajus JB pisze:
dune pisze:Gdyby nie ludzie, których "przerasta" miłość do kotów to nie wiem co by było....

Pomagać oznacza działać rozsądnie i w sposób przemyślany.


Gdybym działała w sposób rozsądny i przemyślany Antek z tego wątku by nie żył, bo wychodząc o 18 z pracy i słysząc od Szefa że jedzie następnego dnia do Warszawy na spotkanie z klientami, nie zadzwoniłabym do dziewczyn o godz. 19 żeby "nie wiem jak ale wyciągały Antka" (schron był już zamknięty a Antek miał być uśpiony następnego dnia). Do tej pory nie wiem jak one tego dokonały ale na pewno nie w rozsądny i przemyślany sposób. Dalej - nie wstawałabym o godz 3 rano i nie jechała do koleżanki po Antka, który siedział u niej w łazience i nie jechała na stację paliw żeby przed wyjazdem złapać Szefa i wcisnąć mu do samochodu kontener z ledwo żywym kotem kichającym krwią. Nie dzwoniłabym do Dulencji żeby punktualnie była pod siedzibą firmy w Warszawie żeby przed ważnym spotkaniem biznesowym odebrała kota od mojego Szefa. W razie obsuwy ryzykowałabym posadą, bo firma mogła stracić kluczowego klienta. Bożena, gdyby działała w sposób rozsądny i przemyślany nie pakowałaby się do pociągu wcześnie rano, żeby odebrać od Dulencji kota na dworcu - całego zasmarkanego KRWIĄ! W domu zmywałam ta krew z transporterka :roll:

Cajus JB pisze:Trzeba umieć rozgraniczyć miedzy tym na co nas stać, a tym co nas przerasta.


Gdyby moja sąsiadka karmicielka kotów piwnicznych tak myślała to na pewno jadłaby codziennie porządne obiady, a nie byle jakie zupinki, a często tylko kromkę chleba z tanim dżemem aby tylko mieć z rencinki pieniądze na jedzenie dla kotów.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 82 gości