WRO! Zaginęły 2 koty po wypadku auta! Mamy łapkę :) Kciuki!

Właśnie tak,myśleć pozytywnie,nie dopuszczać złych myśli.Znajdą się,bo nie może być inaczej.To kwestia czasu.

ASK@ pisze:Siedzę i patrzę na podwórkowego Pikusia, który wrócił do mnie po 3 miesiącach. Siedzi w pzredpokoju i zaglada zza drzwi.
Nie wiem kto go wywiózł i gdzie był. Nikt nie chciał lub nie potrafił mi wtedy powiedzieć co z nim się stało.
Pikuś wrócił. Rano jak zwykle wyszłam nakarmić dziczki i on wyszedł.Chudy,jeszcze bardziej wypłoszony ale był! Jest teraz u mnie i mieszka w szfie.
Widok Pikusia daje mi wiarę w siłę kociego charakteru i przywiązania, w moc kociej siły by przetrwać najgorsze i znaleźć swoich. Nigdy sie z nim nie pożegnałam, choć mówiono,że powinnam. Nie czułam,że nie żyje.
Jeśli macie w sobie pewność,że koty żyją to nie poddawajcie się.One czekają.

Trzymam kciuki ogromne!!!!

Drodzy,
niestety dzisiejsze poszukiwania nie wypaliły, bo zabrakło nam auta i dyspozycyjnego kierowcy.

Wyruszamy jutro około 12.30, będziemy na miejscu około 13.30.
Prosimy bądźcie jutro po południu z nami myślami i namawiajcie Saskię i Kru do UJAWNIENIA SIĘ....

trudno

jestem z Wami myślami cały czas :ok:

Zaznaczam wątek i trzymam kciuki :ok:

(dziwne, dziś zajrzałam przypadkiem pierwszy raz na ten wątek, ale parę minut potem pomyślałam, że kurcze przecież ja już to czytałam dawno temu i te koty się znalazły, więc o co chodzi?! Oby to deja vu okazało się prorocze! : )

nieustajace!

Justyno
nic nie dzieje się bez przyczyny..
mocne kciuki i najcieplejsze myśli za jutrzejsze poszukiwania :ok:

I tak nic innego nie robię

Ale macie to jak w banku!

Wciąz myślę o tych biedakach.
Nie przeczytałam całego wątku bo komp mi wciąż bryka i sie resetuje ale czy nie warto byłoby jakieś pudło styropianowe w okolicy z walerianą zostawic. W końcu zawsze ktos może z niego skorzystac.

I trzymam mocno kciuki. Moja Duśka na króciutko wiosną zaginęła a Bondzio na jeden dzień w lecie. Zdaje sobie sprawę co przeżywacie. Pamiętam, że Duśka mimo, że była w piwnicy naszego bloku i chodziliśmy koło niej dziesiątki razy szukając nie dała znaku życia. Dopiero pod wieczór zobaczyłam przechodząc jej oko, bo światło sie odbiło. A i to godzine jeszcze niemal trwało wywabienie jej zza krat. Tak okropnie sie bała. Bo nasze koty sa niewychodzace.
Duśka dała sie wywabic dopiero kiedy Tuptusia na szelkach przyniosłam pod okienko i miauknał przestraszony. Przestała by sztywna i dało się ją wyciągnąc przez kraty.
Tak sobie myślę, że może jeśli macie jakieś nagranie swoich kotów to moze warto byłoby zrobic własnie ich pomiaukiwanie i puścic je jak będziecie szukac?

Kciuki i pozytywne myśli!!!!!!!
:ok:

**Adopcje: 12 >>**

jesteśmy!!!

Cały czas kciuki zaciśnięte :ok:

zapytałam kryształową kulę

Izabela pyta:

Czy Marek i Justyna znajdą koty które uciekły im podczas wypadku samochodowego?

Odpowiedź Kryształowej Kuli:

Tak, ale w swoim czasie

Trzymam kciuki :!:

justyna j-k pisze:Drodzy,
niestety dzisiejsze poszukiwania nie wypaliły, bo zabrakło nam auta i dyspozycyjnego kierowcy.
Wyruszamy jutro około 12.30, będziemy na miejscu około 13.30.
Prosimy bądźcie jutro po południu z nami myślami i namawiajcie Saskię i Kru do UJAWNIENIA SIĘ....