Kotek - problemy (proszę pomóżcie!)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 18, 2004 13:49

Ja też nie proponowałam, żeby teraz kotu szorować ogon, chciałam tylko uświadomić Kate23, że same kąpiele mogły w tym wypadku nie wystarczyć. Jeśli chodzi o dobrego weterynarza, to może znajdziesz coś w wątku "Weci polecani":
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=727&start=0
Deli

Deli

 
Posty: 14612
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Pon kwi 19, 2004 20:44

Niestety, tak jak pisałam "wyprałam" Guciowy ogonek :( Do tego celu użyłam płynu do mycia (wyczytałam na forum, że jest wskazany). Na koniec posypałam mu go zasypką ALANTAN (na opakowaniu pisze, żeby stosować w trudno gojących się ranach, owrzodzeniach, ropnych chorobach skóry itp...). Wcześniej niestety nie wiedziałam o tym, że u kocurków, które nie są kastrowane może wystąpić taka dolegliwość (nawet wet mnie o tym nie uprzedził) - to jest mój pierwszy kotek! Weterynarz mógł przecież dać jakieś wskazówki, jak się o taki ogon troszczyć. Gdybym wiedziała, to od razu dałabym maluszka na kastrację... Myślę, że najlepiej będzie, jak wet to obejrzy i zbada! Ta gulka, którą zauważyłam to właśnie może jest już wrzód... Obrazek a może to ten powiększony gruczoł (ta gula znajduje się ok 5-7 cm od nasady ogonka)? Przy okazji zażądam zbadanie noska (co w nim "siedzi").

Kid pisze:Kate, a czym kąpiesz kotka? Może on ma jakieś uczulenie na szampon, albo wodę? Czy to łysienie pojawiło sie przed pierwszą kąpielą czy po niej?

Kotka kąpię już prawie od samego początku. Przed pierwszą kąpielą nie zauważyłam żadnych zmian skórnych, jak i po... problem z ogonem zaczął się mniej więcej rok temu (już pisałam, jak to się zaczęło). Żałuję, że wcześniej nie trafiłam na Wasze forum!
Aha, co jakiś czas "wyskakują" mu jakieś ranki (od pukać, na razie jest spokój). Raz bidulek wydrapał sobie straszną dziurę na szyjce :( Może faktycznie jest na coś uczulony? Jednak problem z ogonkien to raczej nie uczulenie... a czy można u kota zrobić jakieś badanie na alergię?
Dotychczas kąpałam go w takich szamponach jak: DERM-DC (jest to szampon pielęgnacyjny dla psów i kotów firmy Innovative Veterinary Laboratories i jest dostępny tylko na wystawach), BEAPHAR (Nature Line, szampon z dodatkiem propolisu), BEAPHAR - Birch-Tar oil (jest to szampon na problemy skórne), no i czasami NIZORAL (Leczniczy szampon przeciwłupieżowy dla ludzi). Bardzo się staram wybierać dla niego szampony, które są łagodne, lecznicze i delikatne dla skóry!

Beata pisze:Potwierdzę tylko, to co przedmowcy - kastracja kocurka jest zabiegiem dosc prostym i zwykle na drugi dzien po kocurki juz nie pamietaja, ze cos im bylo :D

Wiem o tym, że sam zabieg kastracji nie jest skomplikowany (gorzej ze sterylizacją, bo to już jest operacja, ingerencja w organizm). Z konieczności kastrowałam już królisia :placz: , który zabieg i narkozę zniósł świetnie, szybko doszedł do siebie (a wiadomo, jakie to są delikatne zwierzątka, no i wet musi się na nich znać!), praktycznie już następnego dnia wszystko było OK. O rany, jak ja się denerwowałam o moje malutkie Słoneczko... aż się z nerwów :cry: , jak go oddawałam :oops: ale zabieg trzeba było wykonać jak najszybciej...
Mimo wszystko chyba się przełamię i dam mojego kocureczka na zabieg, chociażby ze względów zdrowotnych!

Kid pisze:Można chyba wcześniej sprawdzić, jaka jest reakcja na narkozę?

A nie wiesz, jak to można sprawdzić Obrazek Jakieś testy alergiczne? Badanie np. serduszka też byłoby chyba wskazane Obrazek

Serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za pomoc. Nie sądziłam, że tak szybko otrzymam tyle odpowiedzi :D

Kate23

 
Posty: 838
Od: Sob wrz 13, 2003 15:05
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon kwi 19, 2004 21:45

Kate - jak najszybciej idź do dobrego lekarza! Nie czekaj, nie kombinuj, zabierz zwierzątko do weterynarza, bo cierpi. Na forum znajdziesz na pewno adres dobrego lekarza w Gdyni. Dokładnie opowiedz mu o objawach, jakie ma kotek. Rany i drapanie to faktycznie może być alergia, ale niekoniecznie. Najpierw wylecz kocurka a potem pomyślisz o kastracji :) . Koniecznie napisz, czy odwiedziłaś lekarza!
Kłólewna Inka i Księciunio Salutek

Kid

 
Posty: 3131
Od: Sob lis 01, 2003 0:29
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon kwi 19, 2004 22:01

Podpisuje sie pod Kid. Do dobrego weta i to szybko. Na pewno mu pomoze :D . Widac, ze sie o niego bardzo troszczysz, wiec najlepiej chyba bedziej rowniez jak najszybciej mozliwe umowic sie na kastracje. Bedziesz miala na forum wsparcie, nie martw sie :wink: .

Jesli sie drapal gdzie indziej i byly ranki, to moga byc rozne rzeczy, w tym alergia np. pokarmowa (dosc czesto wystepujaca) albo alergia na plastikowe naczynia. Albo cos innego. Nie wiem, kto u Ciebie przeprowadza tego rodzaju badania u kotow (wet), ale mozna. W Warszawie mamy od tego p. Beate z 4 Lap.

Trzymam za szybki powrot ogonka do zdrowia! :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto kwi 20, 2004 14:22

Witaj Kate!
Nie mogę Ci nic poradzić w sprawie ogona, nie da się na odległość, to powinien zobaczyć i leczyć lekarz. Mogę natomiast w sprawie nosa.
Przede wszystkim, nie ma żadnej skutecznej metody zaglądania kotu do nosa. Otwory nosowe są małe, a sama komora spłaszczona, te uwagi o skrzywionej przegrodzie są też, moim zdaniem, mniej lub bardziej fantazją, w każdym razie nie jest to powód choroby.
Twój kot choruje po prostu na przewlekłe zapalenie zatok, które jest pozostałością po niedoleczeniu choroby, nazywanej ogólnie kocim katarem. Choroba ta powodowana jest przez wirusy i atakuje kolejno oczy, nos, tchawicę, oskrzela i płuca. Przewlekłe zapalenie zatok występuje również u ludzi i jest trudne do wyleczenia. Weterynarze zwykle twierdzą, że kot musi męczyć się z tą chorobą do końca życia i nie podejmują leczenia albo walą na ślepo jeden z antybiotyków, który czasem trochę chwilowo pomaga.
Ja uważam, że zapalenie zatok można wyleczyć całkowicie, czasem pozostaje tylko głośniejszy oddech, spowodowany zrostami lub przerostem błony śluzowej w nosie w czasie choroby. Zwykle leczy się zatoki tak jak koci katar, lekiem z wyboru jest antybiotyk Unidox, tabletki rozpuszczalne 100 mg, raz dziennie tabletka na 10 kg kota. Dodatkowo należy naświetlać nosek i czoło kota żarówką lampki biurkowej z odległości około 10 cm, tak, żeby wyczuwać wyraźnie ciepło, kilka razy dziennie po 5-10 minut. To naświetlanie jest bardzo ważne, rozgrzewa i podsusza błonę śluzową zatok, lampa stosowana w tym celu dla ludzi nazywa się sollux. Wyleczyłem w ten sposób już kilka takich kotów, jednego z nich mam u siebie, jest to kotka, którą w ciężkim stanie, z zapaleniem płuc, ropiejącą i łysiejacą zabrałem z ulicy. Teraz jest zdrowa, tylko kiedy węszy lub usiłuje mruczeć, wydaje dziwne odgłosy, z powodu zrostów w nosku.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 20, 2004 14:53

Jul-kocie, widziałeś ten wątek? http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=14208
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 20, 2004 17:06

Witaj Majorko!
Nie zaglądałem tutaj przez pewien czas i nie jestem na bieżąco, ale już to przeczytałem.
Mój komentarz: trepanacja czaszki to poważna operacja, cieszę się, że poszła dobrze i mam nadzieję, że i dalej będzie wszystko w porządku i kotka wróci do zdrowia. Życzę i jej, i Kasi wszystkiego najlepszego.

I jeszcze trochę na ten temat.
O takiej możliwości leczenia też słyszałem wcześniej, została zaproponowana mojej znajomej z forum Gazety.
Jej kot od około trzech lat miał właśnie takie przewlekłe zatoki, z wyciekiem ropy z krwią z nosa, lekarze (kilku) do których się zwracała nie wiedzieli, co mu konkretnie jest i kot nie był skutecznie leczony. Żadnemu z nich (Warszawa!) nie przyszło do głowy, że to pozostałość po niedoleczonym kocim katarze, który kiedyś przechodził. Nie wiem, czy ktoś w to uwierzy, ale mam list od niej, czarno na białym ekranie komputera. Kot był chory do tego stopnia, że nie skakał, nie biegał, nie mógł jeść, dusił się bo bulkał nosem a oddychał tylko pyszczkiem, ledwo już zipał, i to tak przez trzy lata. Skierowałem ją do znajomej lekarki, kot dostał Unidox i chyba ACC, dodatkowo był naświetlany tak jak napisałem, ropny wyciek z nosa skończył się po kilku dniach, a po kilkunastu kot był jak odmieniony.
Właśnie przy tej okazji zaproponowano operację, moim zdaniem raczej w celach >poznawczych<, jednak właścicielka kota nie zgodziła się na to i obyło się bez. Teraz kot jest całkowicie zdrowy, tylko czasem ma trochę słyszalny oddech, bo jakieś zrosty pozostały, tam był stan zapalny przez długie lata. Czy operacja była wtedy konieczna? Ja myślę, że nie, kot i tak pewnie dożyje późnej starości. Czy byłaby skuteczna? Pewnie tak, najprawdopodobniej oddychałby po niej niesłyszalnie. Jest to problem ceny i ryzyka. Opłaci się czy nie?
W przypadku Kasi sprawa wygłądała poważnie, kotka straciła wzrok i wyglądało na to, że choroba postępuje. Czy było to zapalenie zatok? Pewnie tak, u Kici stwierdzono gronkowca, ale gronkowiec zawsze wciska się tam, gdzie organizm jest już osłabiony chorobą. Tak czy inaczej, myślę, że tu operacja była konieczna, bo inne sposoby leczenia nie dawały efektów. Tyle że to nie koniec, usunięto zmiany, a infekcję i tak trzeba doleczyć i myślę, że naświetlanie o którym pisałem też by tu się przydało.
Generalnie uważam, że operacja to ostateczność, jeśli można podobny efekt uzyskać bez niej to tym lepiej. Zrosty po kocim katarze zdarzają się stosunkowo często. Być może kotka, o której pisałem poprzednio mogła być jeszcze skuteczniej wyleczona, ale nie trzymałem jej w domu, bałem się, że zarazi resztę moich kotów, bo prawie umierała, nie naświetlałem jej tego pyszczka systematycznie. W tej chwili kotka jest zdrowa, pomijając te świsty, jest gruba i ma piękne futro, chociaż w chorobie wyłysiała do połowy. Lekarze proponowali jej uśpienie.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 01, 2005 19:29

Mam pytanko.
Dziś rano dostalam kotka, o kótrym bardzo marzylam..
Problem w tym że on ciagle miauczy.. :(
Dobrze ze jak śpi to przynajmniej nie... :D
Czy to coś znaczy ze on tak ciagle...Moja koleżanka mówi ze on tak ze strachu i ze matce go zabrano...
Ma z jeden miesiac, aaaa i to samiczka jest :D

anielcia_1989

 
Posty: 2
Od: Śro cze 01, 2005 19:25
Lokalizacja: Ozorków

Post » Śro cze 01, 2005 20:01

anielcia_1989 pisze:Mam pytanko.
Dziś rano dostalam kotka, o kótrym bardzo marzylam..
Problem w tym że on ciagle miauczy.. :(
Dobrze ze jak śpi to przynajmniej nie... :D
Czy to coś znaczy ze on tak ciagle...Moja koleżanka mówi ze on tak ze strachu i ze matce go zabrano...
Ma z jeden miesiac, aaaa i to samiczka jest :D


Jeżeli Twoja kocia ma dopiero miesiąc, to jest jescze niemowlakiem i powinna jeszcze kilka tygodni pobyć ze swoją matką. Jeżeli nie może wrócić na kilka tygodni do matki to trzeba się nią bardzo troskliwie opiekować, żeby się nie rozchorowała. Poszukaj na forum wątków na temat wychowania malutkich kociaków. Maleństwo płacze, bo tęskni za mamą i ewentualnym - rodzeństwem. W dodatku jest w obcym miejscu i poprostu się boi. Trzeba maluszka właściwie pielęgnować, jak najwięcej głaskać i przytulać. Przecież jest jak taka mała sierotka. Trzeba uzbroić się w cierpliwość a wkrótce kocio się przyzwyczai.

jola_pik

 
Posty: 594
Od: Sob kwi 16, 2005 23:20

Post » Śro cze 01, 2005 20:04

mala jest za mala :(
boi sie pewnie - koci niemowlak :(
musisz jej zastapic matke - chyba, ze moze do niej wrocic
na tej stronie ;
http://www.lidiya.prv.pl/
w dziale porady po lewej stronie znajdziesz jak opiekowac sie takim malenstwem
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 02, 2005 6:16

Dzięki za odpowiedź....
Też tak sądze, że za mala jest, ale do matki wrócić nie może....
Od wczoraj bardzo mnie polubila bo ciągle do mnie przychodzi i sie przytula... :D :D Śliczna jest....Pozdrawiam.. Papa

anielcia_1989

 
Posty: 2
Od: Śro cze 01, 2005 19:25
Lokalizacja: Ozorków

Post » Czw cze 02, 2005 6:55

Witaj Anielcia
Pozostaje Ci zatem przejac obowiazki mamci i sie niemowlakiem opiekowac czule :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88388
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, teesa i 144 gości