
Odkrylam na karku mojego czarnulka guzek- niewielki, taki troche rozlany (jakby z ogonkiem), czy ucisku nie boli kotka.
Przez 8 dni (od 17.12 do 23.12) kotek przed swietami dostawal zastrzyki na KK, 3 z nich niestety musialam zrobic sama.
Podawalam w kark tak jak to robil wet.
Wydaje mi sie, ze powodem guzka jest moje nieumiejetne podanie zastrzyku

Nie wiem co robic - czekac z tym czy isc do weta ? Czy to miesak czy odczyn zapalny !!!
Czy mozna w jakis sposob pomoc kotkowi ? Moze jakies oklady ? Gdzies mi sie obilo o uszy, ze ciepla woda.