Iskierka to łasuch jakich mało. Ale miewa czasami takie dni, w których nie chce jeść mięska z puszki, kręci się wokół misek, a kiedy nakładam jedzonko to zagląda do środka i zaraz odchodzi, żeby wrócić po kilku minutach i zjeść ze smakiem. Dobiera się też do moich chipsów, sałatki, łososia, orzeszków, pomidora i tysiąca innych potraw, które leżą na stole. I wcale nie jest wygłodzona, o! w misce ma suchą karmę z którą nie chce się zaprzyjaźnić, zjada z apetytem mięsko z misek i jeszcze dokańcza za inne koty (żeby się nie zmarnowało) czy to jest wygłodzony kot?
I czasami taka Iskierka ma dobre dni... dzisiaj pozwoliła się wziąść na ręce i jeszcze przy tym mruczała...

Iskierka pozdrawia!