Testy przed szczepieniem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 03, 2010 21:26 Testy przed szczepieniem

Temat wyodrębniony z wątku viewtopic.php?f=1&t=105561
Tytuł dodany przez moderatora.
E.


-----------------------

DGrażyna pisze:CoToMa masz rację tam nie ma białaczki- doczytałam, białaczka jest w V a on był szczepiony IV, testy zrobimy dopiero jutro bo w sobotę w Nysie nam już tego nikt by nie zrobił (weci krew pobierają ale odwożą do jakiegoś laboratorium..... może tam gdzie i ludzka badają?, nie wiem). U siebie w gabinecie robią z analiz tylko mocz, który zresztą też w poniedziałek mamy zawieźć bo na sobotę nie został złapany :( .
No ale jeszcze zapytam, ja też mam 4 miesięcznego kotka za schroniska był szczepiony raz tylko w schronie, później już u mnie pochorował się, KK, oczka i dopiero teraz go zaszczepię powtórnie- chciałam Purevaxem, no ale on chyba ma białaczkę w składzie czy więc mam zrobić najpierw test kotkowi :?: , czy przebywanie wcześniej w schronie to jest wyznacznik konieczności zrobienia testu na białaczkę?

po co test? :-) ja mam wszystkie poszczepione łącznie z białaczką, też mnie straszono ale kilku weterynarzy potwierdziło, że szczepionki najnowszej generacji nie wymagają wcześniejszych badań, które w sumie i tak nie dają 100 procentowej pewności potwierdzenia zachorowania na tą chorobę. Twój kotek nie ma białaczki, ani FIP ani żadnej innej tego typy choroby;-) albo angina, albo alergia albo się czegoś niedobrego najadł, wet powinien stwierdzić jak głeboko idą te ropnie.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie sty 03, 2010 21:37 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

DGrażyna pisze:Ferda jest również dokarmiany przez strzykawkę, dostaje po troszku (po 5ml) rozciamkanego convalescence z wodą co godzinkę, do tego pasta calo pet do tego dzisiaj płynny rosołek z kurczaczka, po malutku i bardzo rozwodnione jedzonko, jeszcze siemie lniane- wet kazał zaparzać i podawać, biegunki nie miał. Z małym widziałam się w południe już był lepszy, ale słabiutki, dopiero co wróciłam z Opola, więc podjadę dopiero jutro ja będziemy jechać do weta w południe. Tak, że żołądeczek i jelitka w jakimś tam małym stopniu pracują. Co do anginy to nie mam pojęcia, może od teściowej ona była chora- jak nie wiem czy kot może się od człowieka zarazić, nie wiem czy coś takiego można przywlec na butach czy ubraniu, kot w ogóle nie wychodzi na dwór, co prawda do teściowej trochę ludzi przychodzi, i każdy zachwyca się kotuchem, głaszcze, mizia.
może, ostatnio jak byłam u weterynarki był taki przypadek, tylko, że to było jeśli się nie myle zapalenie krtani. Niemniej jednak wszyscy byli zdziwieni, że zaraz po nich kot na to samo zachorował. Delikatnie zasugeruje środki na podniesienie odporności.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie sty 03, 2010 21:46 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

DGrażyna - przypomniałam sobie, że jest też karma Recovery - to jest półpłynne mięsne jedzenie, nadaje się do podawania strzykawką. Też ma niezbędne składniki, potrzebne chorym zwierzętom.
Anginy się przytrafiają, tak ludziom, jak i zwierzętom. Ja na przykład nigdy nie miałam, ale mój TŻ pół dzieciństwa walczył z anginami, które pojawiały mu się w błysku.
Może u zwierząt jest podobnie? Może dostał jakieś zimne jedzenie z lodówki? A może go przewiało gdzieś przy oknie? Różnie może być.

Cangu, rurka prosto do żołądka? Czy przez nos? Żeby wprowadzić rurkę do żołądka (nie wiem, czy u zwierząt to się praktykuje) albo założyć sondę do przełyku trzeba przeprowadzić zabieg, pod narkozą. Przy obolałym gardle zakładanie rurki, która potem jest w przełyku może nie być najlepszym pomysłem, bo tam jest silny stan zapalny, który nie wiadomo jak głęboko sięga. Kotu ze zdrowym gardłem i przełykiem to nie przeszkadza, ale nie wiem, jak przy anginie.

Test na białaczkę robi się, żeby nie obciążać bez sensu organizmu szczepionką, która nic nie daje, jeśli kot jest FeLV+. Szczepionki nie są obojętne dla zdrowia, również te najnowszej generacji.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 03, 2010 21:59 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

galla pisze:DGrażyna - przypomniałam sobie, że jest też karma Recovery - to jest półpłynne mięsne jedzenie, nadaje się do podawania strzykawką. Też ma niezbędne składniki, potrzebne chorym zwierzętom.
Anginy się przytrafiają, tak ludziom, jak i zwierzętom. Ja na przykład nigdy nie miałam, ale mój TŻ pół dzieciństwa walczył z anginami, które pojawiały mu się w błysku.
Może u zwierząt jest podobnie? Może dostał jakieś zimne jedzenie z lodówki? A może go przewiało gdzieś przy oknie? Różnie może być.

Cangu, rurka prosto do żołądka? Czy przez nos? Żeby wprowadzić rurkę do żołądka (nie wiem, czy u zwierząt to się praktykuje) albo założyć sondę do przełyku trzeba przeprowadzić zabieg, pod narkozą. Przy obolałym gardle zakładanie rurki, która potem jest w przełyku może nie być najlepszym pomysłem, bo tam jest silny stan zapalny, który nie wiadomo jak głęboko sięga. Kotu ze zdrowym gardłem i przełykiem to nie przeszkadza, ale nie wiem, jak przy anginie.

Test na białaczkę robi się, żeby nie obciążać bez sensu organizmu szczepionką, która nic nie daje, jeśli kot jest FeLV+. Szczepionki nie są obojętne dla zdrowia, również te najnowszej generacji.


Co do rurki to nie wiem, ale myśle, że wet bez wprawy tego nie zrobi, to się nie zakłada tylko delikatnie wprowadza karmi i wyciąga. Zadzwoń do myślenic tam ci wytłumaczą. Kociaki przeżyły więc chyba wiedzą co robią.
Myślenice cechują standardy europejskie a nie polskie więc polecam kontakt i wizyty u nich. I to nie jest rura jak rura wydechowa:-) tylko cienka, gładka rureczka;-) więc chyba, ale podkreślam chyba jakiś wprawny wet by sobie poradził.

Szczepionki obciążaja tylko wtedy gdy są już objawy choroby, według większości weterynarzy można szczepić koty już noszące w sobie białaczke ale nie mające objawów. Nie znalazłam ani jednego przypadku wybuchu białaczki na wskutek szczepienia na białaczke a szukałam bo bałam się zaszczepić moje. A tym tokiem idąc to nie powinno się kotów z białaczką wogóle szczepić na nic, czy inne szczepionki nie obciążają równie mocno organizmu? zdarzyło mi się czwórką zaszczepić, kot też leżał chory trzy dni z gorączką. Testy nie dają pewności w 100 procentach, że białaczka jest, dobrze o tym wiesz. Test jak ktoś ma pieniadze na zbyciu niech robi, ale nie jest to konieczne. Ważne by kot był w doskonałej kondycji.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie sty 03, 2010 22:09 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

Cangu, ale wprowadzenie nawet małej rurki przy anginie może być bolesne, po prostu.

Co do szczepień - pisałam ogólnie. Każde szczepienie obciąża organizm. Dlatego nie należy szczepić bez sensu na choroby, na które szczepić nie trzeba, lub gdy szczepienie nic nie da. A tak jest właśnie wtedy gdy szczepi się przeciwko białaczce kota, który jest FeLV+.
Nie wzięłam sobie tej wiedzy z sufitu, tylko z publikacji naukowych, poparłam to wiedzą wetów oraz moim doświadczeniem z tą chorobą.
Szczepienia obciążają m.in. nerki, tak poza tym. W związku z tym trzeba unikać szczepień bezsensownych.
Są sposoby na potwierdzenie białaczki, na niemal 100%, z bardzo małym marginesem błędu. Ale nawet testy ELISA są przydatne, i to bardzo. Nie tylko wtedy, gdy ma się za dużo kasy do wydania. Pomyśl kilka razy, zanim napiszesz taką bzdurę :?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 03, 2010 22:26 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

Tak się składa, że nie musze myśleć nad czymś co mam już kilkakrotnie potwierdzone, cieszę się, że czytasz publikacje itp. ale też się doinformowałam zanim zaszczepiłam moje koty, tak się składa, że bardzo mi zależało na tym by żyły. Niemal 100 procent to nie 100 %, zauważ, dlatego uznałam te testy za zbędny wydatek.
Oczywiście niektórzy weci polecają, na tych testach też można przecież zarobić;-)

A i dodam, że po rozważeniu ryzyka bardziej bałam się
mięsaka poszczepiennego niż ryzyka wynikającego z obciążenia organizmu.

Wprawny wet nie będzie wciskał rurki tak by kot wył z bólu, chyba mamy inne pojęcie co do weterynarzy, ja nie chodze i nie polecam takich co narażają zwierzęta na zbędne cierpienie, na tyle już mnie powinnaś znać;-) Myśle, że cogodzinne bolesne przełykanie też nie sprawia mu zbytniej przyjemności.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie sty 03, 2010 22:40 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

Akurat tak się składa, że nie polecam weterynarzy, którzy narażają zwierzęta na cierpienie, nie wiem skąd to wzięłaś :? Przemyślenie tego, co się pisze jest jednak nadal aktualne i mocno wskazane.

To co Ty uznajesz za zbędny wydatek, nierzadko pozwala zdiagnozować poważną chorobę. Miałaś kota FeLV+, więc chyba jednak testy się przydają, nieprawdaż?

Publikacje czytam, żeby być na bieżąco i nie pisać potem bzdur.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 03, 2010 23:06 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

galla pisze:Akurat tak się składa, że nie polecam weterynarzy, którzy narażają zwierzęta na cierpienie, nie wiem skąd to wzięłaś :? Przemyślenie tego, co się pisze jest jednak nadal aktualne i mocno wskazane.

To co Ty uznajesz za zbędny wydatek, nierzadko pozwala zdiagnozować poważną chorobę. Miałaś kota FeLV+, więc chyba jednak testy się przydają, nieprawdaż?

Publikacje czytam, żeby być na bieżąco i nie pisać potem bzdur.


Piszesz o Dudusiu? to nie był mój kotek tylko Pań Rawickich. Tak a test na śmiertelnego koronowirusa u kotek też się przydał. Po to by weterynarze je mogli dobić i stwierdzić, że należy je poddać eutanazji z czego jedna powinna zostać świętą bo cudownie ozdrowiała, tylko po to są te testy. A weterynarz za wszystkie testy i badania skasował 250 zł od kociaka.

Nawet przebadanie kota nie gwarantuje, że ten jednak nie będzie chory i nie zarazi innego. 100 procentową pewność daje tylko izolacja! a jak test skłamie i powie, że kot jest zdrowy/chory? ile razy ma się go powtarzać?

Jak dla mnie prawie 100 procent to stanowczo za mało pewności, to poprostu 50/50. Czyli test zrobiony a test może był dobry a może zły.

A potem się czyta wypowiedzi:
kotek przeżył jednak to nie był/a ......
kotek odszedł jednak to był/a........

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Nie sty 03, 2010 23:22 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

Nie ma znaczenia, czy kot był Twój czy czyjś.
Masz z tym doświadczenie, kot miał robione testy i wiesz, doskonale wiesz, że jednak są mocno przydatne.

To, że są weci, którzy robią testy bez sensu, nie oznacza, że same testy są bez sensu, zauważ łaskawie różnicę.

Są schematy postępowania dające pewność, ale to musiałabyś doczytać. Co jest pewnym problemem, bo niestety z tekstów pisanych wyłapujesz tylko to, co Ci pasuje, odrzucając to, co niewygodne. To też piszę z doświadczenia, większego niż bym chciała, niestety.

Koronawirus nie jest śmiertelny.
Test w tym kierunku, z oznaczeniem miana, daje natomiast dość istotną informację przy podejrzeniu FIPa. Niskie miano mówi o tym, że prawdopodobieństwo mutacji do FIP jest małe. Naukowcy badający FIPa już dość dawno stwierdzili, że mutacja zachodzi na ogół przy wysokim mianie.

I znowu - dla mnie to EOT w tym temacie. Czasem mnie coś trafia i odpisuję, ale jedynie dlatego, że czytają to osoby, które Cię nie znają i Twoją pewność co do diagnozy i leczenia błędnie mogą utożsamiać z wiedzą w tym zakresie.
Natomiast nie będę się kopać z koniem, ani udowadniać, że nie jestem wielbłądem.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 03, 2010 23:51 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

Nie tylko z wiedzą galla ale doświadczeniem! co do Dudusia i bez testu wiedzieliśmy, że to białaczka, no ale tak zdecydowały właścicielki.
Wiesz ile kotów z rożnorakimi dolegliwościami jest usypianych codziennie po lecznicach tylko z powodu tych testów?

Jakiś czas temu stała pani w lecznicy z kotkiem, wycięczony, do uśpienia, zrobiony test, ewidentna białaczka według weta. Ubłagałysmy panią by dała nam kota, za dwa tygodnie dostała go unormowanego a teraz wygląda jak mały pączuś.

Galla te testy naprawde należy traktować z ogromnym przymrużeniem oka.

No i weźmy polskie realia, znalezienie dobrego weta, który te wyniki dobrze zinterpretuje i podejmie właściwe dalsze badania pod kontem również innych chorób
to jak szukanie igły w stogu siana.

Boję się myśleć ile kotów zmarło już w polsce na "testy"
Jestem przeciwnikiem "przeleczania" i ślepego leczenia "książkowego" do leczenia potrzebna nie tylko wiedza ale i pewna doza wyczucia i intuicji. Ja moje koty zaszczepiłam i żyją, no ale jak Cię znam zapewne znowu powiesz, że się poprostu udało;-) nie ukrywam, że dwóch z nich za dwa lata nie odważe się zaszczepić bez testu robionego x razy, z racji wieku poprostu.

dla mnie wyznacznikiem wiedzy i wyczucia jest przeżywalność.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pon sty 04, 2010 1:12 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

cangu, wynik pozytywny testu nie jest argumentem za uśpieniem kota. Natomiast wykrycie wirusa umożliwia walkę z nim.

Ta rurka, o której piszesz, to sonda dożołądkowa, zakładanie jej kotu z ropniami w gardle to grube nieporozumienie.

A z przymrużeniem oka to ja najwyżej mogę traktować niektóre Twoje wypowiedzi, nie testy (o ile są prawidłowo przeprowadzone).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sty 04, 2010 9:56 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

DGrażyna pisze:Dziewczyny, widzę ze przypadek Ferdzika wzbudza emocje, smuci mnie że aż takie duże :( , ja Wam wszystkim bardzo dziękuję za pomoc, rozważam każdy pomysł, konsultuję go z moim wetem- bo to on w tej chwili ma najlepszy obraz choroby kotka- bo go widzi, dotyka, bada, ja jestem laikiem, co prawda dużo czytam a każdy przypadek choroby zarówno kotka jak i człowieka czegoś nas uczy.
Wierzcie mi, nikomu bardziej jak mnie i mojej teściowej nie zależy na zdrowiu i życiu Ferdzika i na pewno wykorzystamy wszystkie możliwości by go leczyć. Ostatnio całe życie naszej rodziny podporządkowane jest choremu kotkowi, nie liczymy pieniędzy jakie zostały wydane i jakie na pewno jeszcze będą- w sumie dobrze że teściowa jest osobą, która nie boryka się z problemami natury finansowej. Możemy więc pozwolić sobie na wszystkie badania i leki.
Przed chwilą dzwoniłam do Teściowej- ona widzi poprawę, Ferda nawet wskoczył na stół w kuchni (czego od dawna już nie robił) i patrzył na świat za oknem z zainteresowaniem, jest w nim więcej życia, siada przy miskach i miauczy - z głodu na pewno - to też dobry znak- teściowa karmi go strzykawką po troszku, dziś już jadł convalescence, je, często lecz malutko. W południe do weta na zastrzyk z antybiotyku i na pewno jeszcze duphalite, badania . dam znać wieczorkiem co i jak jak wrócę z pracy.

Emocje tak, ale to normalne, generalnie chodziło mi o ty by ci podpowiedzieć by nie ulegać paranoi i nie robić niepotrzebnych badań na choroby, które prawie na 100 % nie są powodem choroby twojego kota, podpowiedzi w stylu a może to FIP/białaczka itp zawsze stawiają mi włosy na głowie, zbyt wiele złych doświadczeń:-( testy te robi się ale dopiero jak nie ma innej przyczyny choroby, co do leczenia jak Jana napisała, życze powodzenia w leczeniu śmiertelnych chorób:-)

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pon sty 04, 2010 10:23 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

Przepraszam, ale znowu nie mogę nie zareagować, ale odniosę się tylko do jednej rzeczy:

cangu pisze:testy te robi się ale dopiero jak nie ma innej przyczyny choroby

W przypadku białaczki zakaźnej występują tak zwani bezobjawowi nosiciele, którzy nie wykazują symptomów choroby, ale mają wiremię i test wyjdzie dodatni. Dodatkowo, koty te mogą zarażać inne. Ergo: zrobienie testów nawet zdrowemu na oko kotu ma sens, gdy wprowadza się go do stada, gdyż może zapobiec tegoż stada zarażeniu. I przy okazji pozwala działać przeciwko rozwojowi choroby i utrzymania jej w fazie nosicielstwa.

Cangu, jeszcze jedna taka złota myśl, a normalnie nie wytrzymam i zgłoszę to do moda. Bo piszesz bzdury, które mogą szkodzić.

Grażyna, przepraszam. Ale pozostawienie tego bez komentarza może kiedyś zaszkodzić jakiemuś kotu.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 04, 2010 10:45 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

galla pisze:Przepraszam, ale znowu nie mogę nie zareagować, ale odniosę się tylko do jednej rzeczy:

cangu pisze:testy te robi się ale dopiero jak nie ma innej przyczyny choroby


W przypadku białaczki zakaźnej występują tak zwani bezobjawowi nosiciele, którzy nie wykazują symptomów choroby, ale mają wiremię i test wyjdzie dodatni. Dodatkowo, koty te mogą zarażać inne. Ergo: zrobienie testów nawet zdrowemu na oko kotu ma sens, gdy wprowadza się go do stada, gdyż może zapobiec tegoż stada zarażeniu. I przy okazji pozwala działać przeciwko rozwojowi choroby i utrzymania jej w fazie nosicielstwa.

Cangu, jeszcze jedna taka złota myśl, a normalnie nie wytrzymam i zgłoszę to do moda. Bo piszesz bzdury, które mogą szkodzić.

Grażyna, przepraszam. Ale pozostawienie tego bez komentarza może kiedyś zaszkodzić jakiemuś kotu.


galla - zdanie wyjęte z kontekstu i było skierowane do Grażyny nie do Ergo.
gdzie pisze niby bzdury, oczywiście, że kot może być bezobjawy, tutaj nic nie odkrylaś tą wiedze każdy posiada, ale takich kotów jest masa, powiem tak znajdz mi szaraka, który nie nosi w sobie białaczki. Ergo - testów nie polecam, polecam TYLKO specjalistyczne badania w laboratorium, są wykonywane np. w Warszawie, są w stanie określić czy kot ma białaczke, jak długo i jakie stadium. Dokładność 95% robiąc tylko test ryzykuje się wprowadzenie chorego zwierzęcia do stada. Jak pisałam powyżej, same testy stanowią zagrożenie. Jeśli już badać to porządnie a nie dla zaspokojenia sumienia. Zapytaj weterynarza o te badania, ewentualnie jak chcesz podam ci namiary gdzie te badania są wykonywane.

My z Chrzanowa wysyłam krew do Warszawy na te badania! koszt ok 100 zł + transport. Nie polecam bawić się w niepewne testy.
Tylko tyle, i polecam zapytać weterynarza czy nie mam racji.

I jeszcze dodam, że Twój weterynarz Grażynko zrobił dobrze szukając przyczyny najpierw gdzie indziej.

cangu

 
Posty: 1641
Od: Pt maja 09, 2008 21:17
Lokalizacja: Chrzanów

Post » Pon sty 04, 2010 11:35 Re: Bardzo chory kot (płyn w brzuszku) czopy w gardełku- angina

cangu pisze:
galla pisze:Przepraszam, ale znowu nie mogę nie zareagować, ale odniosę się tylko do jednej rzeczy:

cangu pisze:testy te robi się ale dopiero jak nie ma innej przyczyny choroby

W przypadku białaczki zakaźnej występują tak zwani bezobjawowi nosiciele, którzy nie wykazują symptomów choroby, ale mają wiremię i test wyjdzie dodatni. Dodatkowo, koty te mogą zarażać inne. Ergo: zrobienie testów nawet zdrowemu na oko kotu ma sens, gdy wprowadza się go do stada, gdyż może zapobiec tegoż stada zarażeniu. I przy okazji pozwala działać przeciwko rozwojowi choroby i utrzymania jej w fazie nosicielstwa.

Cangu, jeszcze jedna taka złota myśl, a normalnie nie wytrzymam i zgłoszę to do moda. Bo piszesz bzdury, które mogą szkodzić.

Grażyna, przepraszam. Ale pozostawienie tego bez komentarza może kiedyś zaszkodzić jakiemuś kotu.

gdzie pisze niby bzdury, oczywiście, że kot może być bezobjawy, tutaj nic nie odkrylaś tą wiedze każdy posiada, ale takich kotów jest masa, powiem tak znajdz mi szaraka, który nie nosi w sobie białaczki. Testów nie polecam, polecam TYLKO specjalistyczne badania w laboratorium, są wykonywane np. w Warszawie, są w stanie określić czy kot ma białaczke, jak długo i jakie stadium. Dokładność 95% robiąc tylko test ryzykuje się wprowadzenie chorego zwierzęcia do stada. Jak pisałam powyżej, same testy stanowią zagrożenie. Jeśli już badać to porządnie a nie dla zaspokojenia sumienia.


My z Chrzanowa wysyłam krew do Warszawy na te badania! koszt ok 100 zł. Nie polecam bawić się w niepewne testy.
Tylko tyle, i polecam zapytać weterynarza czy nie mam racji.

Cangu, chyba właśnie napisałaś jedną złotą myśl za dużo.
Ja piszę do moda, mam dość.
Testy nie stanowią zagrożenia, często ratują życie. To weci stanowią zagrożenie, jeśli nie wiedzą, jak postępować przy wynikach dodatnich.
O badaniach specjalistycznych nie pisałaś, teraz wycofujesz się rakiem, bo ktoś Cię wreszcie modem postraszył. Pisałam Ci o testach dających niemal 100% pewności, to stwierdziłaś, że niemal 100% to nie 100% i to dla Ciebie za mało.
Nie ma badań, które powiedzą Ci, ile czasu kot ma białaczkę.
Mogą powiedzieć o stadium (wiremia wtórna czy pierwotna), ale - ojej - niespodzianka. Test immunofluorescencji nie jest robiony w Polsce. Ups. Przy czym IFA nie wykryje wiremii pierwotnej, jeśli IFA wychodzi dodatnia, to znaczy że to wiremia wtórna. Ale tylko ten test powie, który to typ wiremii. Do określenia fazy latentnej trzeba zrobić test PCR ze szpiku. Ale - ojej - znowu niespodzianka. Też nie robią w Polsce. Wysyłają próbki do Niemiec (tak, z laboratorium w Warszawie, Laboklinu). I - ojej - druga niespodzianka. Te testy też nie są idealne, mają margines błędu. Nagle przestał Ci przeszkadzać?

Polecam lekturę 11tego posta z 39 strony wątku białaczkowców. Tam masz dużo o testach. Zrobiłam mały przegląd aktualnej literatury w tym zakresie.

Moja cierpliwość się skończyła, a kilka osób może potwierdzić, że jest ona ogromna.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MaJa83, puszatek i 99 gości