» Nie sty 03, 2010 16:39
Re: Iskierka chciała zgasnąć. Houston, we have a problem... s.15
Iskierka to w końcu wiecznie głodny kot. Wczoraj dobierała się też do talerza z rybą, ziemniakami i surówką, który leżał na blacie, w kuchni. Ale widocznie stwierdziła że to jest niejadalne dla kotów, bo na podłodze znalazłam tylko potwornie zmasakrowanego ziemniaka. Reszta nietknięta. Jestem już nauczona że przy tylu kotach nie wolno zostawiać jedzenia na widoku, czasami człowiek się jednak zapomina. Czego skutki jak widać, są widoczne gołym okiem. nagryzione jedzenie, biegunka, czy wymioty... A co do tego siusiania to jest trochę lepiej. Wczoraj powędrowała do kuwety. Ale rano obsiusiała ścianę (!) w kuchni... aż poszłam sprawdzić czy to aby napewno kotka. Jednak kotka... mamy dwie kuwety, krytą i zwykłą, żwirek drewniany i Benek. Iskierka nie boi się chodzić do kuwety, bo korzystała, nie tak jak Niki, która panicznie bała się wejść do kuwety, ze strachu przed Filipem. Problem jest chyba natury psychicznej - tak mi się wydaje... myślę o Feliway'u, ale to jak sterylka nie pomoże.