felin pisze:Szukajcie dalejOne tam są!
I czekają na Was i na ratunek! Musi być dobrze!
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
felin pisze:Szukajcie dalejOne tam są!
dellfin612 pisze:Mamy gorącą prośbe do wszystkich, którzy mają koty,
aby przekazywali pozytywną energię do Saskii i Kru,
witając się ze swoimi kotami, miziając je jak po długiej rozłące,
przekładając to na powitanie tych kotów ze swoimi opiekunami i skupiając się na takim widoku.
To nawet lepsze od
Ten kogo to śmieszy, powinienj sobie odpuścic.
mziel52 pisze:Nie zdziwiłam się specjalnie, że wróciliście z niczym. Za pierwszym razem rzadko się udaje, niestety.
justyna j-k pisze:mziel52 pisze:Nie zdziwiłam się specjalnie, że wróciliście z niczym. Za pierwszym razem rzadko się udaje, niestety.
Niestety, byliśmy na poszukiwaniach w szeroko pojętej okolicy wypadku, już po raz siódmy...I nie był to nasz pierwszy raz. Była to po prostu pierwsza wyprawa na wskazane miejsce...
felin pisze:Moja pierwsza kotka wypadla kiedyś z okna - na pierwszym piętrze, na trawkę, w spokojnej okolicy bez ruchu kolowego, w środku pięknego slonecznego letniego dnia. Nic jej się fizycznie nie stalo. Byla z tych co to polują nawet na psy i wiecznie szukają mocnych wrażeń, a wtedy dala dyla do wlasnego ogródka (z którego zawsze próbowala uciec) i schowala się pod krzakiem agrestu. Szukaliśmy ladnych parę godzin, chodziliśmy po ogrodzie, wolaliśmy, kicialiśmy, przechodziliśmy doslownie pól metra od niej i byśmy jej nie znaleźli, gdyby kolega nie padl plasko kolo krzaczka i nie zajrzal pod niego! Nie ruszyla się ani nie odezwala! A tylko wypadla z okna i byla w miejscu, które tak czy inaczej dobrze znala! I tylko parę godzin.
Piszę to, żebyście wiedzieli przed jakim problemem stoicie: Wasze koty są w obcym miejscu, po przejściach, prawdopodobnie nigdy nie spędzily nocy na dworze, a co dopiero kilku dni w lesie i w zimie, do tego bez jedzenia! A teraz rzućcie jeszcze raz okiem do góry i zastanówcie się jeszcze raz czy 'przeczolgaliście się' już pod każdym krzaczkiem w okolicy, czy faktycznie zajrzeliście w każdą dziurę!?
One tam są i czekają na Was nawet, jeśli boją się odezwać, kiedy Was slyszą i widzą tuż obok
Legnica pisze:felin pisze:
Piszę to, żebyście wiedzieli przed jakim problemem stoicie: Wasze koty są w obcym miejscu, po przejściach, prawdopodobnie nigdy nie spędzily nocy na dworze, a co dopiero kilku dni w lesie i w zimie, do tego bez jedzenia! A teraz rzućcie jeszcze raz okiem do góry i zastanówcie się jeszcze raz czy 'przeczolgaliście się' już pod każdym krzaczkiem w okolicy, czy faktycznie zajrzeliście w każdą dziurę!?
[/b]
święte słowa
mnie i moją zagubioną kotkę dzieliła jedna cienka deska za którą się schowała w piwnicy,byłam tam dwa razy,kiciałam przy okienku ok. tygodnia,a ona nic,ani nie drgnęła z przerazenia,gdyby syn nie zajrzał za tą deskę nigdy bym jej nie znalazła
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości