Byłam dzis z wizyta u rodzeństwa kocurków , niestety znow zapomnialam aparatu.
Psotka tez wymienia ząbki , Pimpuś ma jescze podwojne kiełki.
Niestety karmienie wiskasem widac po nich, bo moje to klocki takie a one szczuplutkie.Ale zawiozlam dużo Profilum dla kociąt, może przytyją troszkę.
Poniewaz kotki mieszkają przy ruchliwej ulicy, to jak okna są uchylone bardzo slychac samochody i troszke sie boją tych odglosow .Przede mną nie uciekały, ale Kasia mowi, że boją się obcych ,jak przyjechali jej rodzice to pod kanapą większośc czasu spędziły.
Czują sie swietnie , dały wyczyścić sobie uszka bez problemu , które wyglądają już fajnie , Psotka tylko miala trochę więcej brudne.
Niestety moje , a zwłaszcza Pierrot ma duzo, czarnej prawie wydzieliny ciagle .
Chcialabym zeby uszka byly juz czyściutkie.
Pierrot zrobił się gadułką , duzo ze mną rozmawia .
Informuje ze idzie się zalatwić, mowi ze sie obudzil i zebym go wzięla na kolana , pieszczoch jest niemożliwy .
Pirat nie jest tak nachalny , ale i tak często obaj lezą na mnie i te ponad 6 kg na moim brzuchu lub kolanach to sporo.
Kocham je ogromnie , nie wiem jak się z nimi rozstanę a teraz na dodatek kilka telefonow było w sprawie adopcji, ale kazdy chce jednego tylko.
Po cichutku napiszę,zeby nie zapeszac , że ich świąteczna opiekunka Ania przymierza się do adpcji i prawdopodobnie za parę tygodni będą juz u niej
a ja będę mogła wyjechac, zeby opiekować się moja mamą , która coraz gorzej się czuje.