Śmiejcie się, śmiejcie, a ja do tej pory nie mogę się uspokoić

. Jeszcze jeden taki jej wyczyn i zawał mam jak w banku

.
To maleńkie śliczne jest tak nieobliczalne, że aż strach spuszczać ją z oka nawet na sekundę

.
Bo fakt, że nauczyła się ściągać płytkę, by wleźć pod wannę, to już pomijam i nawet nie wspominam o takiej drobnostce...

.
Płytka jest mocowana za pomocą magnesów na 3-ch rogach, a 4-y róg jest pusty. A że maleńka jest bardzo inteligentnym kotkiem, nauczyła się, w którym miejscu pacnąć łapeńką, tak by płytka spadła i otworzyła jej wejście pod wannę

. Co założę tę nieszczęsną płytkę, Gagunia w sekundzie ją strąca

.
Machnęłam więc ręką i jej odpuściłam. W sumie pod tą wanną nic nie ma, jak chce tam łazić, niech łazi

. Płytka teraz stoi obok i czeka, aż Gaguni znudzi się zabawa

.